Anna Leemann, jak sama określa, żyję w bańce wypełnionej niebieskim powietrzem. Nie wie co się dzieje dookoła jej, w szkole czy na ulicy. Nie jest świadoma niektórych rzeczy, jak np. kim jest "polski handlarz pasmanterią." Bańka pęka w momencie znalezienia pod kanapą, w klasie maturalnej szmacianej lalki. Lalka ta należy właśnie do wspomnianego "handlarza pasmanterią" - Abla Tannateka. Zafascynowana maturzystka śledzi chłopaka. Poznaje jego siostrę i pozwala się wciągnąć w piękną baśń. Ale czy baśnie są tylko opowiastkami dla dzieci?
Historia Królowej Skał zdaje się przeczyć wszystkiemu, co Anna uznaje za realne i normalne. Ale po pęknięciu bańki wszystko się zmienia, prawda? Tak też Anna zatapia się w opowieść o Małej Królowej i wędrówce po różnych wyspach. Po pewnym czasie dociera do niej, że baśń odzwierciedla prawdziwe życia i jest w stanie określić, kim są najróżniejsze postaci. Dociera do niej coś jeszcze. Zakochała się w snującym swoją smutną opowieść Baśniarzu, nie wiedząc nawet jak to się zakończy. Wie tylko jedno - pozwala się wciągnąć w świat, w którym życie jest bardzo kruche, a zabójca nie chce spojrzeć ofierze w oczy.
"W jakiej ty baśni żyjesz?"
Antonia Michaelis urodziła się w północnych Niemczech w 1978 roku. Pracowała m. in. w południowych Indiach Nepalu oraz Peru.W Greifswaldzie studiowała medycynę i równocześnie zaczęła pisać książki dla dzieci i młodzieży. Od kilku lat mieszka w pobliżu wyspy Usedom, gdzie zajmuje się pisarstwem jako wolny strzelec. Wydała już wiele interesujących pełnych fantazji i odnoszących sukcesy książek. Dotychczas w Polsce ukazały się: "Tygrysi księżyc", "U nas w Ammerlo", "Lato w Ammerlo", "Mikołajkowe historie".
Nie wiem co mnie przyciągnęło do tej książki, ale wiem, że powinnam temu czemuś dziękować. Jest to kolejny nabytek z Targów Książki dla Dzieci w Krakowie. Najprawdopodobniej kierowała mną wtedy jakaś potrzeba wydania pieniędzy. Pasowałoby dodać, że była to chora potrzeba :). Niemniej jednak pozwoliłam się wciągnąć w świat baśni i morderstw, które przeplatały się ze sobą aż trudno się było połapać. Aby jakaś książka mnie zaciekawiła musi posiadać ciekawą, niebanalną fabułę, przystępny język i interesujących bohaterów. Czy znalazłam to w Baśniarzu ?
Zacznijmy więc od języka. Tłumaczenie jak najbardziej mi odpowiada. Minusem, w moim przypadku, mogą być nazwiska i nazwy własne, gdyż są one w języku niemieckim, którego zdecydowałam się nie uczyć. Spodobało mi się nawiązanie do utworów Cohena, którego muzyka działa na mnie naprawdę niesamowicie. Dialogi nie są wtykane w najmniej odpowiednie miejsca i poruszające bezsensowne oraz do niczego nie prowadzące tematy, lecz zawsze wiążą się z czymś ważnym. Narrator skupia się przede wszystkim na Annie wyrażając jej nadzieje i wątpliwości w danych sytuacjach, a czasami mamy fragmenty przemyśleń Bertila - jej kolegi.
Bohaterowie są wzorowani na normalnych uczniach liceum. Anna - dziewczyna nieświadoma otaczającego ją zła. Abel może się wydawać zagubionym chłopcem, który został dealerem, aby odciąć się od sytuacji rodzinnej. Tak naprawdę, gdy pozna się go bliżej i przebije przez tą pierwszą warstwę, ukazuje się chłopiec wrażliwy, kochający swą siostrzyczkę ponad wszystko i potrafiący oddać za nią życie. Bertil jest tak naprawdę przebiegły, choć sprawia wrażenie ciamajdowatego kujona. A Gita za wszelką cenę stara się być już dorosła co objawia się paleniem papierosów oraz zmienianiem chłopaków jak rękawiczki. Gdybym miała wybrać mojego ulubieńca wahałbym się między Ablem, którego miłość do siostry potrafi wszystko przyćmić oraz nauczycielem historii, który mimo błogiej nieświadomości bezinteresownie pomaga bohaterom.
Na koniec muszę się zastanowić czy książka jest warta polecenia. Cóż... Historia na pewno jest niebanalna czego nie mogę powiedzieć o bohaterach. Tacy trochę stereotypowi. W książce było wiele fragmentów, które mnie rozczarowało i także główna bohaterka mnie frustrowała. Nie zmieni to jednak mojej opinii. Autorka świetnie połączył świat baśni i rzeczywistości udowadniając, dla niedowiarków, że maja one wiele wspólnego. Innymi słowami zachęcam do przeczytania jeśli nie odstrasza was cena, która, na mój gust, jest lekko wygórowana.
Moja ocena: 7,5/10