Miłosne tajemnice recenzja

Na Blue Monday, nawet Blue Week - jak znalazł

Autor: @meryluczytelniczka ·4 minuty
2024-01-15
Skomentuj
2 Polubienia
Powieści Julii Quinn w mojej bibliotece publicznej na półkach stoją od lat. Pierwsza część cyklu "Bridgertonowie" - "Mój książę" to egzemplarz wydany w 2010 roku, czwarta - "Miłosne tajemnice" w 2016, obie nakładem Wydawnictwa Amber. Do tej pory powieści w serii "Romans Historyczny", w tym wyżej wspomniane tytuły, czytane były najchętniej przez starsze panie. Szaleństwo wokół "Bridgertonów" rozpoczęło się wraz z pierwszym sezonem serialu zrealizowanego na podstawie pierwszej części, a wielu spośród moich znajomych omal nie oszalało na jego punkcie. Teraz oczekują z niecierpliwością na trzeci sezon. Zazwyczaj interesuje mnie skąd bierze się popularność danego tytułu toteż i tym razem postanowiłam najpierw sprawdzić literackie pierwowzory. Zaczęłam od "Mojego księcia", a potem... sięgnęłam po czwartą część i do tej pory nie obejrzałam ani jednego odcinka serialu.

Niniejsza recenzja jest zmodyfikowaną wersją tej, która swego czasu ukazała się na moim profilu w serwisie Lubimyczytac.pl, gdzie mam konto, również po pseudonimem Merylu Czytelniczka.

Pisząc opinię o pierwszej części cyklu „Bridgertonowie” Julii Quinn, a więc o "Moim księciu", stwierdziłam: Całego cyklu nie przeczytam, ale sięgnę pewnie kiedyś do czwartej części, bo w "Moim księciu" spodobał mi się Colin Bridgerton i zaintrygowała Penelopa Featherington (ta, której w pomarańczowym było wyjątkowo nie do twarzy i była gruba) oraz dodałam: Mam jednak nadzieję, że w "Miłosnych tajemnicach" zadzieje się więcej. Przeczucia mnie nie myliły, „Miłosne tajemnice” okazały się zupełnie inne aniżeli „Mój książę”. Dojrzalsze, lepiej napisane i mniej przegadane. Oczywiście wciąż pozostaje to lekki romans historyczny, w którym Ona i On muszą po ścielących się przed nimi przeciwnościach losu, nieporozumieniach i niedomówieniach dojść do szczęśliwego zakończenia, natomiast Violet Bridgerton koniecznie musi ożenić, lub wydać za mąż kolejne z ósemki swoich dzieci. I to wszystko w powieści się wydarzy, tego jesteśmy pewni od samego początku. Ale w "Miłosnych tajemnicach" mamy coś więcej. Studium kobiety, która w dniu swojego debiutu została zaszufladkowana przez otoczenie, jako gruba, brzydka, nieciekawa, niewidzialna. I nawet po ponad dziesięciu latach wciąż wszyscy postrzegają ją poprzez pryzmat pierwszego balu. Doskonale opisuje to sama autorka w słowach, które zacytuję: Wydawało się, że być Penelope Featherington coś oznacza. Jej los został określony wiele lat temu, w czasie tego pierwszego, koszmarnego sezonu, kiedy to matka uparła się na debiut pomimo jej błagań. Pulchna. Niezgrabna. Zawsze odziana w nieodpowiednie kolory. Nieważne, że od tamtej pory zeszczuplała, nabrała gracji i wreszcie wyrzuciła wszystkie żółte kiecki. W tym świecie – świecie londyńskich sfer wyższych – na zawsze pozostanie tą samą, dawną Penelope Featherington. Kto nie przeżył podobnych upokorzeń, ten nie jest w stanie zrozumieć Penelope. Myślę, że wśród czytelniczek wiele jest takich, które w swoim odrzuceniu utożsamiają się z panną Featherington. Sama się do nich zaliczam. I uwierzcie Moi Drodzy – na zawsze pozostaje się taką, jaką ludzie cię zakodują i wlecze się to za człowiekiem przez całe życie. Ach, i nie wszystkie z nas spotykają na swojej drodze Colina Bridgertona. Sporo z nas nigdy nie spotka kogoś, kto wydobędzie z nas to, co piękne, mądre, wartościowe, a czego same nie potrafimy odważnie zarekalmować. Tak, Colin Bridgerton, którego najpierw postrzegamy jako lekkoducha, obieżyświata, który dba tylko o zaspokojenie swoich zachcianek i przystojniaka, dla którego wszystko jest łatwe, nagle okazuje się mężczyzną myślącym i dowcipnym w inteligentny sposób. Co więcej, kimś, kto zauważył jak źle Penelope jest traktowana. Wspaniałą jest scena, gdy przychodzi do domu matki Penelope, prosić o rękę ukochanej i zastaje tam całą rodzinę Featheringtonów, która w każdym wypowiedzianym zdaniu poniża Penelopę, nie widząc w tym nic niestosownego. Colin odetchnął. Nie miał pojęcia, jak bardzo denerwowało go poniżanie Penelope. A ona bez wątpienia była tutaj poniżana. Dobry Boże, nie mógł się już doczekać, kiedy wyrwie ją z tego groteskowego zbiorowiska. W lekkiej romantycznej powieści Julia Quinn zawarła ważne przesłanie i dlatego nie żałuję, że poświęciłam swój czas na przeczytanie „Miłosnych tajemnic”. I jeszcze myśl Colina Bridgertona, którą muszę tutaj zacytować: Doprawdy, po co być dżentelmenem, kiedy damy chcą wszystko robić same?. Bo czyż Penelope nie ma w sobie czegoś z kobiety postępowej? Oczywiście, że ma i to wiele, brak jej jedynie odwagi.

Celowo pomijam tutaj kwestię tajemniczej Lady Whistledown – jeśli ktoś nie czytał, nie będzie miał niespodzianki.

W niektórych opiniach przeczytałam, że powieść była nudna. Rzeczywiście akcji tutaj niewiele - bohaterzy przemieszczają się z salonu do sali balowej i z powrotem i gadają, gadają, gadają... Zdarzają się jednak przebłyski żywszej akcji, takie jak śledzenie Penelope przez Colina. Jednak pomimo wolnego tempa doskonale było podsłuchiwać rozmowy innych - zawoalowane uszczypliwości, ukrytą ironię, pozorną serdeczność, cięty dowcip, ale też i rozmowy szczere, odważne, wyznania zaskakujące nawet tych, którzy je wypowiadają. Ja czytałam "Miłosne tajemnice" za pierwszym razem i słuchałam za drugim, studiując osobowość głównych bohaterów, dlatego dla mnie była to interesująca, jak na romans historyczny, powieść.

Dziś Blue Monday, a na moje ostatnie blue tygodnie "Miłosne tajemnice" okazały się jak znalazł. Wiedziałam czego się spodziewać i z przyjemnością ponownie wysłuchałam powieści w interpretacji Agnieszki Krzysztoń. Na serial jednak nie nabrałam ochoty, nie chcąc burzyć własnego wyobrażenia o bohaterach i denerwować się, bo scenarzyści znowu coś mocno pozmieniają.

Ech, czasem trzeba nam czegoś lekkiego, no i wypada sobie głupio pomarzyć... Ale umiejętności konwersacji i tak im (Bridgertonom i spółce) zazdroszczę.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-01-15
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Miłosne tajemnice
6 wydań
Miłosne tajemnice
Julia Quinn
7.6/10
Cykl: Bridgertonowie, tom 4

Kiedy największego przystojniaka w Londynie zaczyna prześladować w snach pewna znajoma dziewczyna, sytuacja wymyka się spod kontroli… Penelopa Featherington skrycie uwielbia brata przyjaciółki od....

Komentarze
Miłosne tajemnice
6 wydań
Miłosne tajemnice
Julia Quinn
7.6/10
Cykl: Bridgertonowie, tom 4
Kiedy największego przystojniaka w Londynie zaczyna prześladować w snach pewna znajoma dziewczyna, sytuacja wymyka się spod kontroli… Penelopa Featherington skrycie uwielbia brata przyjaciółki od....

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Miłosne tajemnice” Julii Quinn to kolejny urzekający tom cyklu Bridgertonowie, który z pewnością przyciągnie zarówno stałych fanów, jak i nowych czytelników. Powieść przedstawia pełną ciepła i hu...

@ksiazkioczamimezczyzny @ksiazkioczamimezczyzny

“Miłosne Tajemnice” autorstwa Julia Quinn to pełny uroku, wspaniały romans kostiumowy, który zabiera nas do XIX-wiecznego Londynu, pełnego arystokratycznych miłosnych intryg i sekretów. Opowiada nam ...

@burgundowezycie @burgundowezycie

Pozostałe recenzje @meryluczytelniczka

Spadające gwiazdy
Milutki romans zimowy

Fearn Michaels kojarzę z bibliotecznych półek z lat dziewięćdziesiątych XX wieku, dlatego przed przeczytaniem "Spadających gwiazd" sprawdziłam, kiedy ta powieść została ...

Recenzja książki Spadające gwiazdy
Miałam tak wiele
Miałam tak wiele

"Miałam tak wiele" Trude Marstein to powieść, która wzbudziła we mnie wiele emocji - od znudzenia po zachwyt. Momentami miałam wrażenie, że znajoma opowiada mi kolejne p...

Recenzja książki Miałam tak wiele

Nowe recenzje

Wielka Księga Opowieści Kryminalnych
Kryminalna uczta w doborowym towarzystwie.
@Mirka:

@Obrazek „Jeśli umysł diabolicznego geniusza potrafi wymyślić metodę kradzieży lub morderstwa, która wydaje się niem...

Recenzja książki Wielka Księga Opowieści Kryminalnych
Bez skazy
Bez skazy
@historie_bu...:

„Jest coś pociągającego w człowieku, który jest cholernie dobry w tym, co robi. Każdy krok jest pewny. Wytrenowany. Peł...

Recenzja książki Bez skazy
Bez serca
Bez serca
@historie_bu...:

„Jest iskrą w ciemności. Tańczącymi płomieniami pod rozgwieżdżonym niebem. Lśni jaśniej niż ktokolwiek inny w tym miejs...

Recenzja książki Bez serca
© 2007 - 2024 nakanapie.pl