Bardzo mi polecano wykłady doktora Maté na youtubie, nie oglądałem ich, ale gdy ukazała się jego książka, zaraz ją zakupiłem i przeczytałem. Rzecz traktuje o uzależnionych i uzależnieniach, a sam autor jest od wielu lat lekarzem w ośrodku dla uzależnionych w Vancouver w Kanadzie.
Główne przesłanie książki Maté jest następujące: uzależnienie jest raczej poszukiwaniem ulgi od cierpienia niż pragnieniem osiągnięcia przyjemności. Dlatego nie powinniśmy pytać, dlaczego ktoś bierze narkotyki, ale co boli go aż tak mocno, że sięga po dragi czy alkohol, aby ów ból uśmierzyć. Poza tym osoba uzależniona jest pacjentem, a nie kryminalistą, bo obecnie uzależnienie uznaje się za przewlekłą chorobę mózgu, zatem nie ma sensu karać cierpiących na nią; to tak jakbyśmy karali chorych na stwardnienie rozsiane za kolejny nawrót choroby.
Według autora pierwsze lata dziecka decydują o podatności na uzależnienie. W tym okresie kluczowe są trzy warunki: odżywianie, bezpieczeństwo fizyczne i stała opieka emocjonalna. Ten trzeci warunek jest najbardziej zagrożony w społeczeństwach zachodnich. Zatem przemoc, brak stabilności emocjonalnej, stres, brak kontaktu z bliskimi tworzą predyspozycje do nałogów. W tym kontekście dzieciństwo pacjentów z Vancouver jest straszne: gwałty, bicie, upokorzenie, odrzucenie, bezwzględne niszczenie psychiki; potem, w życiu dorosłym, są olbrzymie cierpienia, straty, upadki, strasznie to przygnębiające. Bardzo trudno traktować tych ludzi z akceptacją, brakiem oczekiwań i szacunkiem, ale Maté się to udaje: podchodzi do swoich pacjentów z czułością, nawet z miłością, to naprawdę godne podziwu.
Definiuje Maté uzależnienie jako „powtarzające się zachowanie, w które ktoś nie przestaje się angażować, choć wie, że szkodzi sobie albo innym.” Pisze, że to nie tylko alkohol czy narkotyki, nałogi są wszechobecne w naszym życiu: „Kobiety i mężczyźni wpadają w uzależnienie od konsumeryzmu, statusu, robienia zakupów i fetyszyzowanych związków, nie wspominając bardziej oczywistych i powszechnych nałogów, takich jak uzależnienie od hazardu, seksu, śmieciowego jedzenia czy kompulsywnego dbania o piękno ciała.” Według niego prawie wszyscy jesteśmy uzależnieni behawioralnie, ale uważamy nasze nałogi za lepsze od narkomanii czy alkoholizmu, a tak naprawdę mechanizm jest podobny i nie podstaw do wywyższania się.
Wielkiej wiarygodności książce dodaje to, że autor sam przyznaje się do uzależnień: pracoholizmu i kompulsywnych zakupów płyt z muzyką klasyczną. Frapująco pisze o nieudanych i udanych próbach uwolnienia się od tych nałogów
Pisze Maté, że naszą zachodnią kulturę przepełnia poczucie pustki. Osoba uzależniona jest jej bardziej świadoma i nie znajduje innych sposobów niż nałóg, by przed nią uciec. Także uzależnienia behawioralne są próbą ucieczki przed pustką.
Autor nie tylko pisze o przyczynach nałogów, przedstawia też metodę pięciu kroków, która według niego pozwoli poradzić sobie z uzależnieniem behawioralnym, a oparta jest na uważności, na byciu tu i teraz.
Jest w tej wspaniałej książce więcej głębokich myśli i ciekawych wątków, dla mnie to najlepsza rzecz o uzależnieniach, jaką czytałem, ale też coś więcej: to poruszająca książka o naszej kondycji ludzkiej; będę do niej z pewnością często wracał.