Książka przedstawia nową i szybko zyskującą popularność metodę psychoterapii zwaną Systemem Wewnętrznej Rodziny (SWR), autor jest twórcą tej metody. Zaczyna Schwartz od stwierdzenia, że jest to książka przeznaczona dla ludzi, którzy nie potrafią zapanować nad swoimi emocjami czy impulsami, mimo tego, że ciągle z nimi walczą. A takich jest legion... System Wewnętrznej Rodziny, w skrócie SWR (ang: Internal Family System, IFS) jest sposobem pracy z takimi problemami
Centralną koncepcją modelu SWR jest JA, pisane wielką literą. To stan radości, pokoju, zgody z samym sobą, według autora w tym stanie ujawnia się nasza prawdziwa istota, bo jesteśmy z natury dobrzy. W różnych tradycjach duchowych i religijnych do opisu stanu JA używa się takich słów jak: wrodzona mądrość i współczucie, poczucie wolności, światłość, wyzwolenie, stabilność, jasność. Osiągnąć stan JA jest niełatwo, bardzo niewielu ludzi się w nim znajduje, a utrzymanie się w nim też nie jest proste.
W kolejnym rozdziale mowa jest o częściach, czyli o autonomicznych osobowościach funkcjonujących w ramach naszej świadomości czy umysłu. Sprawa jest kontrowersyjna, bo dla wielu koncepcja niezależnych osobowości w jednym ciele kojarzy się z zaburzeniami umysłowymi. Niemniej autor przedstawia teorie psychologiczne i neurologiczne broniące tego poglądu (np. teoria modułów umysłu). Pisze następnie, że nasze części są wielowymiarowymi osobowościami żyjącymi ze sobą w skomplikowanych relacjach przypominających rodzinne: „To jest tak, jakby każdy z nas miał w sobie zbiór ludzi w różnym wieku, o różnych charakterach i talentach, którzy mogą nas wspomóc w każdej czynności, o ile nie uginają się pod ciężarem przeszłości lub nie walczą ze sobą.” (s.83). Przykładowo, jeśli często odkładamy zrobienie ważnych spraw, wtedy uaktywnia się nasza część, którą możemy nazwać 'Odkładacz' i dalej z nią pracować. Brzmi to trochę jak bredzenia szaleńca, ale nie, autor jest uznanym, odnoszącym sukcesy psychoterapeutą,
więc wie, o czym pisze.
Następnie Schwartz wyróżnia trzy ważne typy części osobowości: wygnańców, strażaków i menadżerów, ich charakterystyki oraz relacje między sobą są treścią kolejnych rozdziałów książki. Na końcu mamy przykład pracy z klientem w terapii SWR. A w samej terapii chodzi o to, żeby nasze JA było silnym przywódcą, który kieruje naszymi częściami.
Trudno mi się tę pozycję czytało, jest bowiem dosyć mętnie napisana i trudna do zrozumienia. Niemniej to zdaje się pierwsza pozycja na temat SWR, zresztą napisana przez twórcę metody, któremu wyraźnie brak talentu pisarskiego, tak to bywa z pionierami... Zatem wypada czekać na następne, lepsze książki, przedstawiające metodę SWR, która z pewnością warta jest poznania.