Marianna mieszka razem z siostrą w eleganckiej dzielnicy Endynburga. Każdy jej dzień jest podobny do drugiego. W całości wypełnia je muzyka. Stanowi ją każdy otaczający ją dźwięk. To ona pomogła jej uporać się z tragicznymi doświadczeniami sprzed lat. Niezwykle rozwinięty bukiet zmysłów pomaga jej w codziennej egzystencji. Marianna jest niewidoma. Dotyk, węch to jakby jej cały świat, dzięki nim poznaje to co nowe. Zapamiętuje, chowa w swoim duchowym i życiowym kuferku Nieoczekiwanie na jej drodze staje tajemniczy miłośnik opery. Niekiedy szorstki lecz wzbudzający zaufanie. Marianna mimo, że praktycznie nic nie wie na jego temat dopuszcza go do swojego zamkniętego świata. Jego głos powoli staje się dla niej wszystkim. Jego muzyka powoli przenika ją całą. Gwiazdy mają swoje dźwięki, tak samo jak każde drzewo, każde wzgórze gra na innym instrumencie..Godziny zostają naznaczone inną nutą, inną tonacją..
Autorka wprowadza nas w świat Marianny małymi kroczkami, powoli dawkując emocje bojąc się aby czytelnik nie został wieloma informacjami przytłoczony. Mamy tu ogrom wzruszeń ,uniesień i ekscytacji. Tragiczne przeżycia cały czas nie dają o sobie zapomnieć. Chwile spędzane z Keirem powoli pozwalają na zobaczenie wspólnej przyszłości. Czy ona nadejdzie? Czy złe chwile odejdą w niepamięć czy na odwrót, powrócą ze zdwojonym bólem ?
Bardzo ciekawy jest sposób prowadzenia narracji. Przemyślenia Marianny przechodzą w odczucia jej siostry Louisy. Mamy pogląd na dziejące się wydarzenia z dwóch nieraz jakże odmiennych stron. Siostra stara się być nieraz oczami Marianny choć wie, że to co chce jej przekazać jej niemożliwe do zrozumienia. Nie wie jak to jest nigdy nie widzieć, nie móc sobie czegoś wyobrazić, móc tylko poznać po dotyku, po tym jak się coś odczuwa.
Siła wzruszeń w tej powieści jest ogromna. I tak naprawdę nie dotyczy to tylko Marianny. Czasem Louise staje się motorem zdarzeń, które wywołują masę emocji. Trudno momentami rozstać się z jedną siostrą aby podążyć za historią drugiej – obie mają ogromną moc przyciągania czytelnika. Wszyscy bohaterowie są świetnie nakreśleni. Łatwo możemy sobie wyobrazić Louise jak i jej partnera, ale Marianna będzie dla nas samych do końca małą zagadką. Skrywane przeżycia jak i uczucia nią targające troszkę nam zakłócą jej obraz.
Jeśli ktoś przypuszcza, że „Muzyka gwiazd” to ckliwy romans, to zdecydowanie się pomyli. Mamy tu do czynienia z przyjemną powieścią obyczajową, która być może zburzy nasz pogląd na kilka spraw. Trudno nam będzie rozstać się z bohaterami. Emocje z nimi związane będą nam towarzyszyć jeszcze przez długi czas. Zapraszam na niesamowitą podróż gdzie nie ma miejsca na zakłamanie czy też ułudę. Podróż gdzie to co niewidoczne staje się realne, a to co realne zatraci się w ciemności. Polecam !!