Życie ślicznej i młodej Lili ma za chwilę ulec zmianie. Dziewczyna, wracając do domu, zastaje swojego ojca w towarzystwie niebezpiecznie wyglądających mężczyzn. Ben zadłużył się u faceta, który jest bezwzględny i zrobi wszystko by pieniądze odzyskać. Tym razem jego ubezpieczeniem ma zostać ona...
Lili nie ma jeszcze pojęcia o tym co ją czeka. Jej życie zmieni się o 180 stopni, ale czy na lepsze?
Ta książka to istny rollercoaster uczuć! Tak mocna, tak irytująca, ale jednocześnie dająca nadzieję. Aż ciężko mi znaleźć słowa, by ją opisać. Główny bohater doprowadzał mnie do szewskiej pasji! Dosłownie. Myślałam, że go ukatrupię, że wejdę tam i nim potrząsnę, by się ogarnął. Ja naprawdę cierpliwie czekałam, aż on pokaże trochę serca bohaterce i gdy już tak się działo i ja miałam w głowie "tak, w końcu będzie dobrze", to jak na zawołanie on musiał wszystko rozwalić. No jak mnie to denerwowało! Nie sądziłam, że tyle złych emocji będzie w tej książce... Droga Autorko, powiedz mi, proszę, jak można tak męczyć czytelnika? Doprowadzać do takiego stanu? Dawać nadzieję i za chwilę ją odbierać?
Książkę czytało się naprawdę przyjemnie, cały czas coś się działo, emocje targały mną od początku do samego końca. Serce łamało mi się za każdym razem, gdy Lili działa się krzywda. Gdy dziewczyna płakała i cierpiała. Ale jednocześnie radowało się w momentach przebłysków nadziei, które Autorka wplatała pomiędzy karty powieści. Bliżej końca łzy lały mi się strumieniami, a na twarzy częściej wykwitał uśmiech. Jednak sama końcówka rozwaliła mnie... Liczyłam na coś innego, a tak teraz muszę czekać na drugi tom i się niecierpliwić, gdyż nie wiem, jak potoczą się losy bohaterów. Polubiłam ich i jednocześnie znienawidziłam. Życzyłam im szczęścia, chciałam, by się wszystko ułożyło, a z drugiej strony chciałam, by te ich niepewne uczucia względem siebie minęły. Miałam totalny mętlik w głowie. Bo jak można tak krzywdzić niewinną i kruchą osobę, tylko dlatego, że samemu nie ma się serca? Dlatego, że ta osoba próbuje nam je pokazać? Stara się nas naprawić, choćbyśmy byli zepsuci do szpiku kości? No jak? Ja się pytam... Wiem, że on mimo wszystko nie chciał, nie panował nad sobą, ale naprawdę wystarczyła szczera rozmowa. A przede wszystkim spokojna, bez niepotrzebnych uniesień... Wiem, co bohater miał w głowie, gdyż książka napisana jest z dwóch perspektyw, ale jednak dalej nie mogę ogarnąć jego toku myślenia...
Podobała mi się, nawet bardzo, emocje dosłownie się z niej wylewały. Te złe i te dobre. Czy mnie męczyła? W pewnym sensie tak, bo ileż można znosić to wszystko, co tam się działo? To tak jakby bohater się zapętlił. Był wobec bohaterki zimny, niszczył ją psychicznie i fizycznie, a po chwili żałował tego i przepraszał. I tak w kółko. Mimo wszystko ta książka jest warta polecenia. Ten debiut zrobił na mnie spore wrażenie. Pokazał, że nawet najgorszy drań, jaki chodzi po świecie, ma szansę na zmianę. Nie tak od razu, ale stopniowo, krok po kroku. Tylko musi znaleźć dobrą motywację, a w tym przypadku kobietę, która mimo wszystko, mimo wyrządzonego bólu, będzie przy nim, by go wspierać. Choć on wziął ją wbrew jej woli, to ona chciała widzieć w nim dobro i chciała mu je pokazać... Jak widać, wystarczy ktoś odpowiedni, kto naprowadzi nas na dobrą ścieżkę...
Dziękuję serdecznie wydawnictwu Niezwykłemu i Autorce, za tak emocjonującą książkę, która z pewnością długo będzie siedzieć mi w głowie. Gratuluję udanego debiutu, który gorąco polecam. Teraz z niecierpliwością czekam na drugi tom!