Ah, koty.
Koty są ze mną właściwie od dziecka, odkąd pamiętam zawsze towarzyszył mi któryś z moich kotów. Jako dziecko, nastolatka, a później dorosła już osoba, przynosiłam do domu różne znajdy - ku niezadowoleniu mojej mamy, które zostawały z nami na dłużej lub krócej.
Kiedy więc dostałam od wydawnictwa propozycję zrecenzowania książki "Sekretny język kotów", nie zastanawiałam się długo, ponieważ książka dotyczy kociej komunikacji z człowiekiem, zwierzętami i otoczeniem. Dotyczy więc również mnie i moich kotów.
Autorka książki Susanne Shotz jest fonetyczką, czyli naukowcem zajmującym się dźwiękami mowy ludzkiej. W swojej książce wykorzystuje nabytą wiedzę i zachowania własnych kotów w celu bliższego poznania kociego języka i mowy ich ciała.
Żyjąc na co dzień z kotami nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak różnorodny jest koci sposób komunikacji. Podchodzimy do sprawy bardziej intuicyjnie i wydaje nam się że dobrze rozumiemy się ze swoimi pupilami. Kłopoty pojawiają się wtedy, gdy kot zaczyna sprawiać problemy w naszym otoczeniu. I w takich właśnie sytuacjach okazuje się najczęściej, że my jako ludzie, nie mamy zielonego pojęcia o kociej psychice, o ich problemach i przyczynach tych złych zachowań. Większość ludzi nie radzi sobie z tym, nazywając kota złośliwym, brudasem lub agresywnym kotem. A przecież wszystko ma swoje przyczyny. Koty to indywidualiści. Oznacza to, że nie jesteśmy w stanie nic tym zwierzętom narzucić, ale ich dobrą stroną jest to, że mimo swojej natury potrafią okazywać uczucia, jeśli żyje im się z człowiekiem dobrze i zabiegają wtedy o kontakt z nami właśnie w postaci wydawania odgłosów czy konkretnych zachowań.
W książce znajdziemy dużo naukowych wyjaśnień odnośnie kociej mowy, jej brzmienia i różnic pomiędzy miauczeniem, mruczeniem i innymi odgłosami wydawanymi przez koty, znajdziemy tam także ilustracje i opisy sytuacji, podczas których koty "mówią" do nas lub innych kotów, do siebie lub innego otoczenia. Okazuje się, że tak jak w przypadku ludzi, koci język jest mocno związany z mową ciała i że wiele kocich zachowań jesteśmy w stanie zweryfikować nawet ich nie słysząc. Takim przykładem może być np mój kocur, który nie wydaje prawie żadnych dźwięków prócz mruczenia podczas głaskania i warczenia na inne moje koty, a mimo tego doskonale oboje się rozumiemy. Czasem wystarczy tylko uważniejsze spojrzenie w kocie oczy i wtedy wiem czy Wasyl prosi mnie o jedzenie, o pozwolenie wejścia na kolana czy o wypuszczenie na dwór.
Całość jest podzielona na działy. Każdy z nich omawia inny odgłos i zachowanie z nim związane.
Jest też kilka działów napisanych typowym naukowym językiem, które mogą wydać się nieco bardziej wymagające w skupianiu się na treści, ale jak sama autorka pisze, można je po prostu pominąć. Dotyczą one wykresów, tabel, "wymawiania" przez koty spółgłosek i samogłosek, ruchów kociej krtani, dźwięków nosowych w tym oddechu oraz różnic pomiędzy kotami domowymi, a dużymi dzikimi kotami.
Na końcu książki mamy wielką tabelę z podziałem odgłosów, oraz odnośniki do strony internetowej projektu prowadzonego przez autorkę i jej przyjaciół naukowców.
Dzięki książce zaczęłam bardziej zwracać uwagę na zachowanie moich kotów. Mimo, iż potrafię się z moim kocurem porozumieć bez słów, to jednak mam spore braki w komunikacji z moją przygłuchą kotką. A i z kocurem pewnie zrozumielibyśmy się jeszcze lepiej, gdybym dokładniej przeanalizowała jego zachowania i mowę ciała.
Książka jest dobrą pozycją przede wszystkim dla wielbicieli i właścicieli kotów. Są w niej opisane również rozwiązania niektórych problemów między kotami lub kotem i człowiekiem.
Wzbogacona ilustracjami i wykresami stanowi spójną całość i w bardzo przyjemny sposób wprowadza czytelnika w koci świat.
Osobiście nie przepadam za pozycjami naukowymi, ale ze względu na to że właśnie jest ona o kotach, bardzo mnie zainteresowała i jestem pewna, że przyda się wielu osobom, których ciekawi koci punkt widzenia świata i sposób komunikacji z jego otoczeniem.
Dodatkowym smaczkiem jest bardzo ładne wydanie, śliczna matowa okładka w ciekawej kolorystyce, co na pewno ucieszy wielbicieli papierowych książek oraz tych osób, których wygląd okładki powoduje odruch sięgnięcia po książkę.
To tyle ode mnie, resztę doczytajcie już sami. Warto :)