„Zwątpienie wystawiło łeb z zakamarków umysłu Sabina, ale postanowiło nie ryzykować gniewu harpii i zagrzebało się w kryjówce.”*
Wystarczyła jedna zła decyzja aby dopadły ich demony. Teraz mają wieczność na naprawienie swych błędów. Każdy ma swojego demona, który w walce może i jest przydatny, ale w życiu prywatnym są to zmory. Władcy Podziemia muszą się zmierzyć z wrogami, którzy ponownie chcą uczynić coś złego, oraz codziennie walczą z swoimi demonami o szczęście.
„Mroczny szept” jest czwartym tomem o Władcach Podziemia. Dawno temu zabili Pandorę i otworzyli szkatułkę, której strzegła. Za karę zostają obarczeni po jednym demonie, który jest z nimi cały czas i robi wszystko by o nim nie zapomnieli. Po latach Łowcy, którzy zmusili wojowników do otwarcia puszki chcą zrobić to po raz drugi. Władcy Podziemi muszą temu zapobiedz. Walcząc z czasem poszukują artefaktów, które pomogą otworzyć puszką Pandory. Podczas jednych poszukiwań artefaktów w piramidach trafiają do miejsca gdzie Łowcy przetrzymują kobiety jako inkubatory - gwałcą je, a gdy zajdą w ciążę i urodzą zabierają im dzieci by wychować je na Łowców.
Sabin, przywódca Władców posiadający demona Zwątpienie spotyka w piramidach jedną z więzionych kobiet - Gwen. Od początku ta rudowłosa piękność go fascynuje. Jednak by ją i siebie chronić odnosi się do niej z rezerwą. Zachowuje się tak ponieważ Zwątpienie dopada każdą jego kobietę i zabiera jej pewność siebie i doprowadza do samobójstwa. Sabin poprzysiągł, że już nigdy się nie zakocha, najważniejszym stało się dla niego wygranie wojny, niezależnie od tego co będzie musiał poświęcić. Liczy się tylko zwycięstwo. Niestety Gwen wywołuje w nim nieznane mu dotąd uczucia, mimo, że zachowuje się jakby mu na niej nie zależało pragnie ją oznaczyć. Tylko on w tej płochliwej harpii widzi waleczną kobitę, która po prostu nie potrafi zaakceptować swojego demona bo nie umie go kontrolować. Gdy udaje mu się namówić Gwendolyn Płochliwą na współpracę z nimi pomaga jej ujarzmić demona.
Czy Gen da rade poskromić harpię? Pomoże Władcą czy zwątpi w swoje umiejętności? Sabin podda się i pokocha jeszcze raz mimo pewności, że Zwątpienie zaatakuje Gwen, a jak ona sobie poradzi z demonem mężczyzny, któremu zaufała? Czy przywódca rzeczywiście będzie w stanie poświęcić miłość dla zwycięstwa…
Nie lubię zaczynać serii od środka i szczerze mówiąc biorąc ją do recenzji nie miałam zielonego pojęcia, że to któryś tom z cyklu. Gdy się dowiedziałam było za późno by cokolwiek zmienić więc wzięłam i zaczęłam czytać… i nie żałuje. Każda kolejna książka mówi o innym Władcy więc nie przeszkadza to, że nie czyta się od pierwszego tomu. O książce nic nowego nie można powiedzieć. Są ci dobrzy i źli. Miłość, która napotyka przeszkody. On jest silny, pewny siebie dominuje, ona zaś płochliwa, bez wiary w własne możliwości, ale… z hartem ducha. Może i jest szarą myszką (wygląd na to nie wskazuje, ale co tam ;)), ale jak się zdenerwuje lub na coś uprze to trzeba się bać.
Ktoś porównał tą serię do Bractwa Czarnego Sztyletu Ward i mogę się z tym zgodzić choć tu wampira nie spotkamy. Jednak tak samo jak w Bractwie są przekleństwa i ostre sceny sexu. Mi to nie przeszkadza, ale osobom delikatniejszym może się to nie spodobać i obrzydzić. Co o bohaterów to mogli by być mniej przewidywalni, ale polubiłam Władców od razu. Przyznam szczerze, ze jednego z nich chętnie bym bliżej poznała ;)
„Mroczny szept” czyta się szybko i przyjemnie, język jest łatwy i szybko przyswajalny. Z pewnością sięgnę po pierwsze trzy tomy jak i kontynuację jak tylko się ukaże.
*str. 279