Twórczość autorki miałam okazję poznać podczas czytania „Bad Saint”, która to była pierwszą częścią trylogii All The Pretty Things. Ależ tamta książka mi się podobała! Oczywiście mam kolejne dwie na półce, jednakże przez brak czasu, nie mam nawet kiedy po nie sięgnąć. I trochę żałuje, że tej serii nie dokończyłam przed przeczytaniem „Korony diabła”, bowiem stanowi ona „lekki spojler” do poprzedniczki. Poza tym, głównym bohaterem jest tu Aleksei Popov, który w serii z Saintem i Willow, był postacią drugoplanową, ale niemniej ciekawą! Pomimo wszystko, znajomość All The Pretty Things nie jest wymagana, aczkolwiek ja ogromnie polecam i zalecam rozpocząć czytanie właśnie od niej.
„Miłość jest niebezpieczna - silniejsza niż pieniądze i władza.”
Aleksei po stracie władzy, zaszywa się w sierocińcu, gdzie nikt nie będzie w stanie go znaleźć. Mężczyzna nie zapomniał, kto tak naprawdę ograbił go z wszystkiego i postanawia się zemścić. Pewnego dnia nadarza się do tego okazja, bowiem spotyka na swej drodze osobę, która tak jak i on, pała żądza zemsty, na tym samym mężczyźnie. Jednakże nie wszystko pójdzie po jego myśli, tym bardziej, że pojawi się też ona… Niewinna, ale czy tak do końca?
„Korona diabła” to mroczny romans, który zawiera wątki wywołujące przeróżne emocje. Zdecydowanie osoby wrażliwe, nie uraczą tu słodkiego romansu. Jest tu sporo przemocy, „niepokojących scen” - jak to sama autorka ujęła na początku oraz nie zabraknie gorących fragmentów, które przyspieszą bicie serca. Czytanie w upały, grozi udarem - ostrzegam :D
Uwielbiam książki, w które autorzy wkładają cała masę emocji. Takie, w których podczas czytania odczuwa się tak dużo, że z pewnością dana historia zapadnie w pamięci na długi czas. Książki Moniki James są tego doskonałym przykładem. Najnowsza jej powieść jest po prostu genialna! Nie sposób się od niej oderwać ani na chwilę, co więcej każdą stronę chłonie się niczym gąbka wodę, chcąc znać dalsze wydarzenia, jednocześnie nie chcąc jej kończyć. Z początku przeraziła mnie trochę ilość stron, ale jak już zaczęłam czytać, tak nie mogłam przestać. Postać Alka i jego zmiana, skradły moje serce. To osoba, która pomimo tego, że jest diabłem wcielonym, ma też duszę i serce, które nieraz zostanie wystawione na ciężką próbę. Ogromnie podobało mi się, w jaki sposób autorka przedstawiała tą złą stronę Aleksieja, co momentami przyprawiało mnie o ciarki na plecach. A te gorące sceny z jego udziałem… no cóż, te przyprawiały mnie o szybsze bicie serca, powodując wypieki na twarzy :P
„Poświęcenie się dla tych, których się kocha, nie jest poświęceniem. Tak naprawdę robi się to dla siebie, bo miłość nie szuka swego…Świadomość, że będą wolni, stanowi dla mnie najpiękniejszy dar.”
Zaskakujące zwroty akcji, poświęcenia, których nie sposób przewidzieć i mnóstwo zapierających dech w piersiach sytuacji - to tylko garstka tego, co czytelnik jest w stanie odczuć podczas czytania „Korony diabła”. Jedno jest pewne, zakończenie każdego mocno zdenerwuje, bowiem nie ma nic gorszego niż zawieszenie czytelnika w niepewności i zmuszenie go do wyczekiwania na dalszy ciąg tej historii. Czekam z niecierpliwością na drugą część! Polecam gorąco każdemu lubiącemu mroczne i emocjonujące romanse!