Michalina, studentka historii sztuki, czuje się rozczarowana, że na praktyki zamiast do Wrocławia trafia do Reszla. Na miejscu poznaje historię Barbary Zdunk - ostatniej w Europie czarownicy spalonej na stosie - oraz legendy związane z tą postacią. Dowiaduje się również, iż pobyt w tym miasteczku nie jest zupełnie przypadkowy, a jej pochodzenie bezpośrednio wiąże się z tragicznymi wydarzeniami, do których doszło na Wzgórzu Szubienicznym przed ponad 200 laty...
Narracja została poprowadzona w trzeciej osobie, ale przedstawia wydarzenia zarówno z przeszłości jak i czasów współczesnych. Dzięki temu lepiej poznajemy Barbarę oraz wpływ tragicznych okoliczności towarzyszących jej śmierci na teraźniejszość. Akcja rozwija się w dość spokojnym, niespiesznym rytmie, jednak właśnie ta "powolność" pozwala mocniej zagłębić się fabułę, bardziej odczuwać emocje oraz chłonąć tę fascynującą opowieść całym sobą. Autorka po mistrzowsku spaja razem różne gatunki literackie, łącząc w jedno to, co wydawałoby się wręcz niemożliwe do scalenia, tworząc przy tym idealnie scementowaną całość. Styl pisarki należy do lekkich, a jednocześnie obrazowych, który silnie oddziałuje na wyobraźnię czytelnika. Smaczku dodaje mu zastosowanie w niektórych rozdziałach starodawnego języka, a wisienką na torcie niezmiennie pozostają wątki paranormalne, w których Katarzyna Kuśmierczyk czuje się dosłownie jak ryba w wodzie. Dysponuje także ogromną wiedzą dotyczącą opisywanych tematów, terenów czy zabytków.
Motywem przewodnim tej powieści były procesy czarownic, tortury jakim były poddawane i historia wspomnianej już wcześniej przeze mnie Barbary Zdunk (Sdunk). Choć jej dzieje różnią się od tych przedstawionych przez autorkę (Zgadza się jedynie data oraz miejsce wykonania wyroku), odbiorca odnosi wrażenie, że tak w istocie potoczyły się losy tej nieszczęsnej kobiety. Zawdzięczamy to oczywiście bardzo realistycznemu pióru Kasi. Literatka świetnie orientuje się we wszelkich zagadnieniach związanych z tym niechlubnym okresem, gdzie zwykła ludzka zawiść, zazdrość, sąsiedzkie animozje czy sprawy majątkowe doprowadzały do posądzenia o czary, co w efekcie skutkowało śmiercią przez spalenie na stosie. Często były o to oskarżane również zielarki, posiadające uczoność bądź kształtujące się w zakresie medycyny naturalnej. Nie bez przyczyny słowo czarownica zastępowano wyrazem wiedźma, czyli ta, która wie, mająca wiedzę. W mojej ocenie ta lektura to niejako hołd złożony wszystkim niesłusznie oskarżonym i skazanym niewiastom na przestrzeni lat.
To także książka o poszukiwaniu korzeni i własnej tożsamości. Niekiedy nie zdajemy sobie sprawy, jakie mroczne incydenty spowija mrok przeszłości, jakich przodków możemy znaleźć na szczycie naszego drzewa genealogicznego bądź jakich haniebnych czynów dopuścili się oni w epoce, w której żyli. Stąd od razu w głowie rodzi się pytanie: Czy można odpowiadać za grzechy naszych protoplastów?
Pozycja skłania również do przemyśleń na temat moralności lub człowieczeństwa. Mimo że czasy się zmieniły, plotki oraz pomówienia trzymają się dobrze, a zawiść, zazdrość nienawiść lub okrucieństwo nadal zbierają swoje żniwo. Tylko nasze własne sumienie może uchronić nas przed niegodziwym postępowaniem. Inną z kolei kwestią jest to, czy należy usprawiedliwić zabójstwo dokonane po to, by ochronić kogoś na bliskiego.
Jeśli szukacie pozycji, która dostarczy Wam nie tylko rozrywki, ale zmusi do refleksji, a także dostarczy multum wiadomości z różnych dziedzin, ta powieść jest zdecydowanie dla Was. Zapraszam gorąco na czytelniczą ucztę, w której wszystkie składniki zostaną Wam podane z kunsztem godnym największego mistrza kuchni, a obrazy podsyłane przez pisarkę będą nie tylko działać na wyobraźnię, ale podbiją Wasze serce niczym dzieło genialnego artysty. Mi po lekturze pozostaje powiedzieć tylko: Chapeau ba! Czapki z głów! Czekam z niecierpliwością na więcej!