Jako, że lubię dawać sobie wyzwania czytelnicze, i rozwijać się gatunkowo - próbując książek odbiegających od moich powieściowych schematów, odważyłam się w końcu zabrać za grupę Young Adult. I tak właśnie "Mów szeptem" trafiło w moje ręce w zeszłym tygodniu, w ramach (zgadliście!) kolejnego booktouru.
O książce:
Do prowincjonalnego liceum w Stawach chodzi Witek - chłopak niezwykły. Widzi on bowiem barwę i strukturę wszystkiego, co słyszy. Dodatkowo charakteryzuje się niezwykłą, szczegółową pamięcią. Potrafi w sposób doskonały odtworzyć każdy szczegół ze swojego życia. Jest też niesamowicie inteligenty, a swoją bystrością zawstydza licealnych nauczycieli. U podstaw jego wyjątkowości leży spektrum autyzmu. Synestezja, bo taką właśnie nazwę nosi ta jednostka chorobowa, sprawia, że niestety młody mężczyzna ma także słabo rozwinięte umiejętności komunikacji społecznej. Po śmierci rodziców Witek mieszka z babcią, dla której od swojego wnuczka ważniejszy okazuje się alkohol. Przez swoją chorobę, chłopak woli być samotnikiem, niż narażać się na prześladowania i kpiny. Wie doskonale, że nikt nie jest w stanie go zrozumieć.
Pewnego dnia coś się zmienia. Do szkoły po raz pierwszy przychodzi nowa uczennica Madelaine Robson. Magda ubiera się niewyzywająco, ale bardzo kolorowo. Mimo to wydaje się skryta, małomówna, nie zależy jej na towarzystwie, nie chodzi na imprezy. Wszyscy zastanawiają się skąd przyjechała i dlaczego akurat do Stawów, w których nic ciekawego się nie dzieje.
Od pierwszego dnia w liceum Witek zauważa w niej nawet cechy podobne do własnych. Pomimo swojej wrodzonej nieśmiałości stara się nawiązać kontakt w nowo przybyła.
Ich dziwna i nieco pokręcona relacja z każdym kolejnym dniem przybiera na sile. Jest jednak coś, co skutecznie blokuje tę dwójkę przed podjęciem jakichkolwiek poważnych decyzji. To mroczna przeszłość, które nie daje o sobie zapomnieć.
Moje zdanie:
Ciężko jest mi znaleźć słowa, którymi będę mogła w sposób jednoznaczny określić tą powieść.
Z jednej strony, jest to na pewno oryginalna, nietuzinkowa historia, która łączy ze sobą gatunki new adult, young adult i kryminału. Poruszane są tutaj trudne tematy autyzmu, molestowania, ciężkiego dzieciństwa i braku wsparcia w najbliższych.
Dobrze, że autorka nie boi się o tym mówić, i stara się uświadamiać swoją lekturą, że nie należy oceniać ludzi od razu, na pierwszy rzut oka. Że wśród nas żyją osoby inne, z odmienną, bardzo często ciężką przeszłością, która wpłynęła znacząco na ich zachowania. Uczy zrozumienia odmiennych zachowań, uświadamia, że one z czegoś wynikają i przestrzega przed wydawaniem bezpodstawnych osądów
Agnieszka Olejnik, moim zdaniem pragnie zwrócić naszą uwagę na to, jak takie osoby są samotne. Jak potrzebują chociaż jednej bliskiej sobie osoby, które je zrozumie i wysłucha, która ich nie odtrąci
Jest to także powieść o czystej, szczerej, nieśmiałej miłości rodzącej się pomiędzy dwoma bohaterami. Możemy śledzić rozwój tej znajomości, od pierwszych nieśmiałych rozmów, po szczere wyznania miłości.
Z drugiej jednak strony uważam, że książka jest lekko niedopracowana. Moim zdaniem autorka zbyt dużo rzeczy chciała zmieścić w tej powieści. Obawiam się, że młodszy czytelnik może zostać zasypany informacjami, przez co nie będzie wiedział na co konkretnie powinien zwrócić uwagę, a sama puenta historii zaginie gdzieś pomiędzy wersami.
Natomiast dla mnie, jako czytelnika już doświadczonego, z pewnym bagażem życiowych doświadczeń niektóre zachowania/opisy są po prostu mało realne. Być może za dobrze znam życie, ale ja po prostu nie wierze w to, że osoby o takim stopniu autyzmu, które jeszcze 50 stron wcześniej unikały dotyku, teraz/już/zaraz mają pragnienie uprawiania miłości fizycznej. Ciężko jest mi pojąć występowanie tak ckliwej i dobrodusznej miłości, i szczerego, wielkiego zaufania - zwłaszcza, że główni bohaterowie mieli ciężką przeszłość, która odbiła się na ich wierze w ludzi. Szkoda, że autorka przy tak mocnym wątku psychologicznym nie zamieściła na końcu żadnego wyjaśnienia, nawet krótkiej notatki odnośnie do przypadku choroby Wita.
I samo zakończenie - rozwiązanie morderstwa było niby zaskakujące, ale bez polotu - zamknięte w jednym zdaniu.
Wiem, że książka może się podobać, natomiast ja już kolejny raz po typ nie sięgnę ;)
Ocena: 6,5/10
https://recenzowniaksiazkowa.blogspot.com/2019/03/mow-szeptem-agnieszka-olejnik.html