Morze naszych tajemnic recenzja

Autorka przedstawiła nam historię miłosną Elizy i Mikołaja.
I nie jest to słodka opowiadanka o wielkiej miłości. Bo o ile ta miłość na prawdę była wielka i po kres życia , tak słodyczy nie było wcale.

Oboje zostali skrzywdzeni przez życie i oboje borykają się z własnymi traumami.

Przedstawiony zostaje nam problem alkoholizmu , zespołu stresu pourazowego , oraz trudnych relacji rodzinnych. Wątek age gap oraz slow burn. Miłość brata i siostry została tak pięknie przedstawiona , że aż zatęskniłam za swoim ☺️ Realia... pomyślałam w pewnym momencie.

Eliza jest zamkniętą w sobie kobietą, która po trudnym dzieciństwie oraz ciężkim startem w dorosłym życiu , wie że może polegać tylko na sobie.
Zagorzała feministka z wybuchowym charakterem. Nie ufa innym i jest zdecydowanie zdystansowana do jakiego kolwiek towarzystwa.
Rozwód z mężem sprawił , iż nie chce angażować się w kolejne związki z obawy przez powtórką horroru , jaki stworzył jej mąż, znęcając się nad nią psychicznie.

Mikołaj zaś jest ucieleśnieniem spokoju i cierpliwości. Mimo że on również mierzy się że swoją ogromną traumą,stara się umilić Elizie czas , a przede wszystkim zadbać o nią. Wysuwając błędne wnioski odnośnie dziewczyny , otacza ją wielką opieką i ogromem empatii , którą ona nie potrafiła przyjąć.

Przez nieokrzesanie brata Mikołaja , tych dwoje skrzywdzonych ludzi , musi zamieszkać ze sobą. I powiem Wam że tego co tam się dzieje nie da się opisać.
Każda emocja jest ogromnie namacalna. Nie da się tego nie czuć.
Jednakże mimo tego jak bardzo piękna jest ta opowieść ,a ktoś by mi powiedział co znajduje się na końcu , to wiem że nie sięgnęła bym po nią. Nie zrozumie tego nikt , kto nie czyta książek.
Moje serce zostało zmiażdżone i nic nie będzie potrafiło go wyleczyć. I choć tak jak w epilogu autorka pisze, że nie zawsze los daje nam to czego chcemy , wiem że mogło się to skończyć inaczej. Płakałam jak małe dziecko, nie potrafiłam poradzić sobie z tym żalem i nadal nie potrafię. Zdecydowanie ta powieść zostanie już ze mną na zawsze...