"Mordowanie wcale nie jest takie proste, jak można by było przypuszczać".
Określenie "książę komedii kryminalnej", jakim został okrzyknięty Alek Rogoziński, budzi moje mieszane uczucia, aczkolwiek nie zaprzeczę, że autor swoim charakterystycznym, komediowym stylem, coraz bardziej umacnia swoją pozycję na naszej rodzimej scenie literackiej. Doczekaliśmy się zatem królowej polskiego kryminału, księcia komedii kryminalnej i przede wszystkim dobrego kryminału, czy to klasycznego, czy też komediowego, co z pewnością udowadnia książka "Jak cię zabić, kochanie?".
Alek Rogoziński to z wykształcenia filolog, a z zawodu dziennikarz. Swoją karierę rozpoczynał w połowie lat 90. ubiegłego wieku w Rozgłośni Harcerskiej, pracował także m. in. w Radiu Plus i Radiu Kolor. Od 2007 r. natomiast zasila redakcję magazynu Party, jego osoba często gości w takich programach jak "Na Tapecie" czy "Magiel towarzyski". Kocha muzykę Madonny, jego pasją są kryminały, marzy o podróży dookoła świata i zamieszkaniu na jednej z wysp Morza Śródziemnego. Zadebiutował książką pt. "Ukochany z piekła rodem".
Babcia Klementyna z Ameryki zapisując wielką fortunę Katarzynie, postawiła warunki, jakie bohaterka trwając w rozpadającym się małżeństwie z Darkiem, nie jest w stanie spełnić. Czas na odziedziczenie spadku z każdym dniem niebezpiecznie się kurczy, a więc jedynym wyjściem jakie zostaje Katarzynie to zabicie męża. Problem w tym, że Darek ma dokładnie taki sam pomysł.
Ta książka Alkowi Rogozińskiemu po prostu nie mogła się nie udać, biorąc pod uwagę sam pomysł na jej fabułę. Cóż bowiem może czekać na czytelników w powieści, w której żona próbuje nieudolnie zabić męża, mąż próbuje zamordować żonę, a na życie ich obojga czyhają dwie fałszywe zakonnice z różnym rodzajem broni w torebce. Oczywiście komedia omyłek oraz śmiesznych gagów, dzięki którym podczas paru godzin spędzonych podczas lektury tej książki, zaśmiewałam się co chwilę, poprawiając sobie humor. Po raz trzeci, Alek Rogoziński swoim nieprzeciętnym wyczuciem językowym, stosując ironię, nieco groteski i absurd, stworzył dzieło nie wybitne, ale takie, dzięki któremu człowiekowi robi się lżej na duszy. Do tej pory pojawia się uśmiech na mojej twarzy, gdy przypomnę sobie scenę z szafką nad wanną w łazience oraz radiem. I myślę sobie, że próba zamordowania męża wyszłaby mi podobnie beznadziejnie, jak książkowej bohaterce Kasi.
Alek Rogoziński tym razem nie pokusił się o kontynuację pokręconych losów Joanny i Betty, w których przyzwyczaił nas do wyławiania z fabuły pikantnych smaczków i ripost odnoszących się do naszego rodzimego świata show-biznesu Nie zapomniał jednak o tej, myślę docenionej przez czytelników warstwie i w "Jak cię zabić, kochanie?" także delikatnie przemyca pewne smaczki odnoszące się do znanych nam programów rozrywkowych, czy też gwiazd naszej estrady. Cieszę się, że autor nie zaniechał tego, specyficznego już dla jego twórczości, elementu prozy.
Barwni bohaterowie, jakich wykreował pisarz to także z pewnością atut całej fabuły, gdyż Kasia, Darek, Mary, Alma i pozostali to postacie ukazane w nieco krzywym zwierciadle. Komizm ich kreacji świetnie komponuje się z bardzo poważną warstwą, jaką jest zbrodnia, a widoczny czarny humor potęguje efekt rozbawienia u czytelnika. Zabrakło mi jedynie w tej płaszczyźnie nieco więcej dialogów, które Alkowi tak dobrze wychodzą. Dzięki nim bowiem śmiałam się jadąc tramwajem, czy też siedząc z książką pod ciepłym kocem.
Profesjonaliści wiedzą, jak szybko i bezboleśnie zabić człowieka. Amatorzy, jak się okazuje mogą mieć z tym wielki problem, gdyż pozbawienie kogoś życia wcale nie jest takie proste. Nie jest proste, ale może być śmieszne jak pokazuje to najnowsza książka Alka Rogozińskiego. Dla miłośników komedii kryminalnych to lektura godna polecenia.
http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/