Wyobraź sobie, że nie możesz nikogo dotknąć. Nigdy. Na zawsze. Twój dotyk zabija. Jesteś niebezpieczny. Ludzie boją się ciebie. "Dziwadło" mawiają kiedy myślą, że nie słyszysz. Ale słyszysz wszystko. Ich przerażone szepty, spojrzenia pełne trwogi. Widzisz jak przechodzą na drugą stronę ulicy, byle jak najdalej od ciebie. Aby uciec od potwora.
Julia posiada wyjątkowy dar przez który została skazana na życie w samotności i odosobnieniu. Wytykana przez rówieśników, odrzucona przez rodziców ląduje w ośrodków dla psychicznie chorych. Dni wypełnione pustką zostają przerwane z chwilą, kiedy do jej celi dołącza współwięzień. Julia milczy od 264 dni, a od 6336 godzin nikogo nie dotykała. Ponieważ jest niebezpieczna. Wszyscy wiedzą, że dotyk Julii zabija.
"Dotyk Julii" był jedną z pozycji, które kupiłam w zakupowym szale od razu po przeczytaniu pierwszych recenzji. Jednak długo nie mogłam się za nią zabrać. Zbierała kurz od co najmniej pół roku, kiedy w końcu postanowiłam, że nadeszła jej pora. Pierwszą myślą od rozpoczęcia lektury było zaskoczenie ("wow, tego się nie spodziewałam"). Ono przerodziło się w rosnące zainteresowanie, a następnie niedosyt.
Największym atutem powieści jest jej początek. Julia przebywa w zupełnym odosobnieniu, a opis jej emocji jest wyrazisty i przejmujący. Od razu wiedziałam, że ją polubię. To silna i twarda dziewczyna, która pomimo przeciwności losu nie poddaje się. Posiada dobre serce i hart ducha. Kreacja bohaterów przypadła mi do gustu. Mimo, że Julia i Adam to postacie lekko wyidealizowane i bez wad, posiadają tak ciekawe osobowości, że wszystko potrafię im wybaczyć. Zaciekawił mnie również wątek ze złym łotrem, czyli w tym przypadku Warterem. Nie jest postacią jednoznaczną. Z jednej strony pragnie władzy i nie cofnie się przed niczym żeby ją zdobyć, ale z drugiej sporo w nim namiętności, pasji, potrzeby zrozumienia przez drugiego człowieka i głęboko skrywane tajemnice przeszłości. Warter okazał się postacią, której losów jestem ciekawa najbardziej.
Początek fabuły powalił mnie na kolana. Jednak im dalej zagłębiałam się w powieść tym nie mogłam odeprzeć wrażenia, że gdzieś to już czytałam. Główni bohaterowie przypominają mi Lenę i Alexa z "Delirium", fabuła "Niezgodną", a moce głównej bohaterki X-Menów. Liczyłam, że z czasem moje skojarzenia się rozmyją, ale im dalej tym co raz gorzej. Książkę czyta się z zapałem i pochłania się jednym tchem, ale zakończenie było rozczarowujące i pozostawiło ogromny niedosyt. Również w wątku miłosny coś mi nie zgrało. Samo słowo "kocham cię" to niestety trochę za mało. Niby wiemy, że bohaterowie znali się już wcześniej, ale autorka mogła lepiej rozbudować ich relacje i nieco przedłużyć całe zbliżenie, trzymając nas w napięciu i niepewności.
"Dotyk Julii" to apetyczna mieszanka. Na uznanie zasługuje wyjątkowy i niepowtarzalny styl autorki. Początkowo ciężki, bardzo szybko przypadł mi do gustu. Nieco zbyt doskonałych bohaterów wynagradza ogromna paleta emocji i przeżyć. Wątek z Warnerem zdecydowanie zainteresował mnie najbardziej. Momentami przewidywalna fabuła jest interesująca i, czy tego chcemy czy nie, wyjątkowo wciągająca. Po przeczytaniu lektury rzuca mi się jedna myśl: dlaczego tak długo zwlekałam z nią? "Dotyk Julii" to zdecydowanie pozycja godna polecenia z wątkiem miłosnym i światem antyutopijnym w tle. ~ hybrisa