Monster recenzja

"...Mi­łość to wy­traw­na ak­tor­ka przy­bie­ra­ją­ca wiele masek." L.J. Shen
Znacie serię #bostonbelles od L.J. Shen?
Miałam okazję poznać kilka historii spod pióra autorki i podobały mi się bardzo.
Przygodę z tą serią zaczęłam od końca i... wcale mi to nie przeszkadzało. Autorka tak poprowadziła fabułę, że w lot pojęłam koligacje łączące bohaterów i nabrałam ochoty poznać całą serię od początku, co z pewnością uczynię.
Tytułowy Monster jest człowiekiem z zepsutym sercem. Nienawidzi kobiet. Ta, która powinna być tą najważniejszą, przynajmniej do któregoś momentu, nie chciała go. Wychował się w rodzinie zastępczej, i pomimo starań rodziców adopcyjnych, był pozbawiony uczuć. Wyrósł na dobrego żołnierza, maszynę do zadań specjalnych, ale wyzutego z emocji.
Aisling to dziedziczka potentata naftowego. Zawsze skromna i posłuszna, szara myszka skrywająca wiele tajemnic,a przede wszystkim gorący temperament.
Byli blisko siebie od zawsze. Ale łączył go układ z jej rodzicami. Miał trzymać się od niej z daleka. Tylko czy będą potrafili? Ona postawiła sobie za cel rozkruszyć głaz, którym stało się jego serce. On za wszelką cenę nie chciał dopuścić do siebie uczucia, uważając je za słabość.
Relacja tej dwójki od samego początku, od pierwszego spotkania była elektryzująca. I to napięcie czytelnik odczuwał na własnej skórze przez cały czas. Gra, która rozpoczęli bohaterowie, wciągała coraz bardziej. To nie była zabawa, to była przemyślana strategia, prawdziwa walka, stawką w której była miłość.
Jeżeli chodzi o samych bohaterów, to jestem pod wrażeniem kreacji Aisling. Choć Sam był bezczelnym draniem, miał charyzmę i siłę, to pod tym względem dziewczyna o wyglądzie anioła nie ustępowała mu ani na krok. W końcu przydomek Niksa zobowiązuje. Też miała swoje sekrety. Ale determinacja, z którą Ash walczyła o siebie, własne szczęście i swoją miłość, jest godna podziwu.
Jest to jedna z tych historii, których zawsze jest mało, więc cieszę się ogromnie, że mogę przeczytać jeszcze dwie, może nie w tej kolejności, co trzeba, ale któż by na to patrzył, kiedy historia tak wciąga 😉
Polecam z całego 🤍