„Nie można nosić urazy w sercu przez całe życie”
Często, sięgając po jakąś publikację, sugeruję się wyglądem graficznym okładki i jej opisem. To stanowi dla mnie wizytówkę i przedsmak tego, co znajdę na kartach danej powieści. Podobne motywacje kierowały mną przy książce pt.: „Kawa o zapachu lawendy”
Paulina Kowalczyk - Miłośniczka dobrej kawy, kubańskiej muzyki i medytacji. Kocha przyrodę i podróże "własnymi ścieżkami". Jest autorką bajek dla dzieci. Obserwowanie świata i eksplorowanie ludzkiego umysłu są dla niej inspiracją do pisania powieści. „Kawa o zapachu lawendy” jest jej pierwszą debiutem literackim.
Bohaterem książki jest trzydziestoletni Konstanty, nauczyciel języka niemieckiego, właściciel szkoły językowej i niespełniony pisarz. Jego marzeniem jest napisanie powieści kryminalnej. Inspiracji szuka w spotkanych ludziach, którym przypisuje określone role w fabule stworzonej na razie we własnym umyśle. Brakuje mu wiary w siebie i swoje możliwości, dlatego nie zdecydował się na przeniesienie swoich pomysłów na papier. Jego dni są podobne do siebie, wypełnione tymi samymi, rutynowymi działaniami, które podejmuje bez entuzjazmu. Jedyne, co sprawia mu przyjemność, to wypicie porannej kawy w pobliskiej kawiarence. Nie spodziewa się, że tutaj właśnie znajdzie miłość swego życia. Do tej pory wszelkie relacje damsko-męskie traktował powierzchownie, bez zaangażowania emocjonalnego, tak jak w przypadku Marleny, z którą jedna spędzona noc zaważy na przyszłości związku z ukochaną Anią, właścicielką ulubionej kawiarenki.
Fabuła oparta na schemacie typowym dla romansu, przewidywalna i nieskomplikowana. Narracja trzecioososbowa ujawnia nam wszystkie zawiłości, sekrety i myśli występujących postaci, więc nie trudno przewidzieć, co się wydarzy.
W opisie można przeczytać, że to „studium bohatera, którego życie zdominowały problemy z dzieciństwa.” i tak faktycznie jest. Autorka w swoim założeniu chciała pokazać jak bardzo wychowanie dziecka przez rodziców wpływa na późniejsze, dorosłe życie. Konstanty ma za sobą trudne dzieciństwo, gdyż bardzo wcześnie zmarła jego mama i był wychowywany przez ojca, który stosował wobec syna rygorystyczne, wymagające zasady, ograniczające jego prawdziwą naturę. Konstanty ma o to żal i nie potrafi utrzymywać z ojcem poprawnych relacji.
„Kawa o zapachu lawendy” to zbyt szybko opowiedziana historia mężczyzny, którego życie naznaczone jest traumą z przeszłości, zamieszczona na 176 stronach i wydana w mniejszym, niestandardowym formacie. Napisana łatwym przyjemnym stylem, ale mimo to czytało mi się ją wolno i bez entuzjazmu. Z pewnością problemy poruszane przez autorkę są ważne, gdyż mamy tu wzięcie odpowiedzialności za swoje czyny, umiejętność dostrzeżenia swoich błędów czy problem wychowywania dzieci, ale oczekiwałabym bardziej rozbudowanej treści i wgłębienia w temat.
Doskonale natomiast zestawiła ze sobą, na zasadzie kontrastu, relacje rodzicielskie z dziećmi. Surowość ojca Konstantego i wspierająca troskliwość mamy Ani pozwalają dostrzec, co jest istotne w procesie wychowywania i jaki to ma wpływ na ludzką psychikę.
Po powieść sięgnęłam ze względu na okładkę, na której widać kubek z kawą w otoczeniu kwiatów lawendy. Niestety nie poczułam zapachu kawy ani lawendy, chociaż przewijają się one od czasu do czasu w niektórych wątkach. Zabrakło w niej sugestywnych, działających na wyobraźnię opisów, zaskoczenia, rozwinięcia poruszanych problemów i klimatu, który nie pozwala oderwać się od czytania. „Świetna, unikatowa, pyszna” to trochę za mało, by można było poczuć aromat i woń kawowego napoju oraz kwiatów.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Recenzja znajduje się na moim blogu:
https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2020/07/615-kawa-o-zapachu-lawendy.html