Książkę "Oczy mam tutaj" Laury Zimmermann otrzymałam od Wydawnictwa YA!
Mimo tego, że jest to literatura młodzieżowa, to temat jest dosyć trudny i poważny, a ja pamiętam czasy gdy miałam podobny problem jak bohaterka tej książki. Nawet utożsamiłam się z bohaterką i jakbym czytała książkę o sobie. Szkoda, że w tamtym okresie nie było takich publikacji pomagających uporać się z problemami nastolatków, pokazujących, że nie jesteśmy z tym sami. Moim zdaniem jest zbyt mało takiej właśnie literatury, która pomogłaby nie tylko nastolatkom w zaakceptowaniu swojego wyglądu. Nie tylko nastolatkowie mają z tym problem, a inni tzw. normalni ludzie, którzy nie mają żadnych kompleksów dokuczają zawsze tym słabszym.
Greer jest piętnastolatką, bardzo dobrze się uczy, jest lubiana w szkole, rodzicom również nie przysparza żadnych kłopotów. Jej problemem jest dosyć duży biust, który ukrywa pod dużymi ubraniami, aby nie stać się pośmiewiskiem, chociaż i tak jest stale narażana na zaczepne docinki. Zwłaszcza po lekcjach matematyki, gdzie chłopcy układają równania dające jednoznaczny wynik.
W szkole ludzie wiedzą o mnie tylko to, że zawsze dostaję wysokie oceny. Jestem cichszą, milszą przyjaciółką Maggie Cleave. I że noszę ubrania o trzy rozmiary za duże na dorosłego niedźwiedzia. I tyle.
Greer nie jest fascynatką sportu, gdyż musiałaby nosić bardziej obcisłe stroje, w których czułaby się niekomfortowo. Jednak niespodziewane okoliczności sprawiają, że dziewczyna zaczęła marzyć o zakwalifikowaniu się do drużyny siatkarskiej. Na treningach jest niesamowita, daje z siebie wszystko i coraz bardziej jej się to podoba. Problem pojawia się przed oficjalnym meczem gdy trzeba założyć jednolite koszulki drużynowe. Z pomocą Greer przychodzi trenerka i dziewczyna gotowa jest do wyjścia na boisko. Mimo tego, że i tak nie czuje się zbyt komfortowo i niezręcznie, to jednak dobrze zagrany mecz wywołuje chwilę radości.
Do szkoły przychodzi nowy chłopak Jackson, któremu Greer pomaga się zaaklimatyzować. Spodobał się dziewczynie i wydaje się jej, że on również jest nią zainteresowany, lecz nie bierze tego na serio. Uważa, że nikt nie zwraca uwagi na nią, tylko na jej duże piersi. Greer w domu wyszukuje stare ubrania po swoim ojcu, w których mogłaby ukryć swój defekt i nawet myśli o operacji zmniejszającej piersi. Gdy w sklepie usiłuje kupić coś innego, sprzedawczyni proponuje jej przymierzyć sukienkę, lecz wszystkie są za ciasne powyżej talii.
- Pomyślałam, że ta niebieska może pasować do twoich... - W połowie tego zdania jej wzrok przenosi się z mojej twarzy na mój biust i tam zostaje. - Oczu.
To nie są moje oczy, myślę sobie. Oczy mam tutaj.
Nawet taka sytuacja jeszcze bardziej dołuje dziewczynę i po prostu wychodzi ze sklepu z niczym. Dalej będzie nosiła za duże bluzy.
Jak dalej potoczą się losy Greer? Czy rozwinie się przyjaźń z Jacksonem? Czy uwierzy w jego szczerość? Czy Greer rozwinie swoje zainteresowania siatkówką? Czy skończą się jej problemy w szkole?
Pytań można tu wiele postawić. Niestety, nie na wszystkie uzyskamy odpowiedzi, gdyż książka nie kończy się tak zwanym happy endem gdzie wszystko jest zamknięte na ostatni guzik. Tu jest raczej furtka na dalszą część tej historii.
Wstydzę się tego, że się wstydzę, że się wstydzę. I to jest coś, czego nikt inny nie zrozumie.
Ten ostatni cytat to jest właśnie to, czego idealni ludzie, bez żadnych kompleksów nie potrafią zrozumieć.
Polecam tę książkę wszystkim nastolatkom, ale również i ich rodzicom, którzy nie zawsze rozumieją rozterki swoich dzieci.
Dziękuję Wydawnictwu YA! za możliwość jej przeczytania.