Barbara O'Neal w swojej najnowszej książce Miejsce cudów opisuje historię czterech niezwykłych kobiet, które muszą zmierzyć się z nagłą śmiercią charyzmatycznego Augustusa Beauvaisa. Meadow, jego była żona, ma ciągły żal do losu oraz mężczyzny, że mimo zbudowania wspólnego imperium kulinarnego oraz szczęśliwej rodziny, ten nie umiał docenić jej oddania, ciągle szukając podziwu u innych kobiet. Nora, jego kolejna kochanka nieoczekiwanie odnalazła przy nim upragniony spokój ducha, doceniając wygody, jakie jej zapewniał, zapominając przy tym nieco o swojej misji. Córka Maya zerwała kontakty z ojcem, po tym, jak ten potraktował Meadow, dziewczyna wychodzi właśnie z odwyku i od razu musi zmierzyć się z tym że nie zdążyła się z nim pożegnać. Na szczęście u jej boku jak zawsze stoi siostra Rory, która jest dla niej oparciem i opoką. Tylko czy bycie oazą spokoju nie ma zbyt wysokiej ceny?
Miejsce cudów porwało mnie od pierwszych stron. O'Neal stworzyła przepiękną historię o tym, że życie miewa słodko-gorzki smak i nie zawsze bywa sprawiedliwe. Meadow, Maya, Nora, Rory kompletnie mnie zauroczyły. Każda z nich była całkowicie inna, miała swoją niezależną historię, rys, osobowość. Wszystkie musiały mierzyć się z przeróżnymi uczuciami, emocjami po tym, gdy zrozumiały, że ich dotychczasowe życie już nigdy nie będzie takie same i nadszedł czas zmierzenia się z przeszłością która, choć wydawała się pozostać w uśpieniu, to jednak znów zaczęła o sobie przypominać i upominać o należytą uwagę. Nad nimi zaś unosił się duch Augustusa, który okazał się bardzo niejednoznaczną postacią.
O'Neal przedstawia świat po śmierci kogoś ważnego, tego jak rodzina na nowo musi poukładać swoje relacje, zająć się przyziemnymi sprawunkami, kiedy świat przyśpiesza i zwalnia jednocześnie. Wskazuje, że ten ciężki czas, może stać się jednak okazją do stworzenia nowych fundamentów, które mogą dać szansę na rozpoczęcie nowego rozdziału we wzajemnych relacjach. Choć ten proces dla wszystkich musi być łatwy i przyjemny.
O'Neal moim zdaniem świetnie oddała emocje, jakie często towarzyszą skrajnym zdarzeniom, jakie spotykają nas w życiu. W ogóle autorka to bardzo dobra obserwatorka ludzkich zachowań. To, w jaki sposób stworzyła swoje bohaterki... Naprawdę dawno nie czytałam tak dobrze wykreowanych postaci, tak różnorodnych, autentycznych i przykuwających uwagę. Każda z kobiet na swój sposób przeżywała żałobę, musiała poradzić sobie z eksplozją emocji, potrzebowała na nowo spojrzeć na najbliższe jej osoby, zrozumieć nie tylko swój ból, ale również uczucia innych.
Bez wątpienia zatopiłam się w świecie O'Neal i choć nie był on różowy i puchaty to jednak ciężko było mi z niego wyjść. To jedna z tych książek, przy której się wzruszasz, jednak chcesz więcej i więcej. Choć temat pożegnania bliskiego nie jest łatwy, to jednak autorce udało się stworzyć książkę naładowaną emocjami, która pozostawiła mnie z nadzieją, że za najciemniejszymi chmurami jest słońce. To piękna czytelnicza podróż, do której serdecznie Was zapraszam!