Śniły mi się chmury...
Leżałem na trawie. Była mokra, chłodna noc. Tuż obok przebegała droga, po której od dawna nic nie przejażdżało. Leżalem i... sniły mi się chmury. Nad trawą unosila się gęsta mgła. Nakrtwała mnie. A ja nadal leżałem i... sniły mi się chmury. Aż nagle ten nierzeczywisty stan przerwało gwałtowne hamowanie kół na mokrym asfalcie. Pisk. Smród palonej gumy i... dziwny, jakby głuchy dźwięk. Wstałem i spojrzałem w kierunku z jakiego dochodziły wspomniane doznania. I zamarłem. I zadrżałem. I stałem się światkiem niecodziennego zdarzenia. I przestałem śnić o chmurach.
__________
W ciemności zawsze czai się zło. W mroku i we mgle czai się to czego boimy się najbardziej. I ta historia – ona również wywołuje niechciane emocje. To w czym tutaj brałem udział, było tak nieprawdopodobne, że miałem wrażenie, że to się nie stało naprawdę, że mam do czynienia z koszmarnym snem, z którego za chwilę się obudzę.
Nie obudziłem się, gdyż nie śniłem. Otaczała mnie mgła, która dawała poczucie odrealnienia. Ale to wszystko było realne, na wyciągnięcie ręki.
Śledzimy tutaj wydarzenia z perspektywy kilku osób. Mamy też wspomnienia, które poszerzają horyzont na całą obecną sytuację i krok po kroku ją wyjaśniają. Dzięki takiemu zabiegowi ta historia stała mi się bliższa, odkrywała przede mną intencje, jakimi kierowali się bohaterowie. Spowita we mgle intryga wzbudzała ciekawość. A "smaczki" związane z przeskokami do wspomnień czyniły tę opowieść jeszcze bardziej atrakcyjną i zapadającą w pamięci. Karty z przeszłości były odkrywane powoli, ale konsekwentnie. Takie "żonglowanie" czasem, pobudzało do refleksji...
Tajemnicze spojrzenie. Niedopowiedzenia. Trudna Przeszłość. To wszystko budowało aurę niepokoju i stawiało wiele znaków zapytania. Próbowałem to sobie uporządkować, jednak pędzące w mojej głowie myśli nie pozwalały mi na to. Nie mogłem ich zebrać. Błądziłem jak we mgle...
I te sny... takie realne. Ależ Autorka nimi podkręcała emocje. Sen stawał się jawą. Jawa przychodziła w sen. A ja? Cóż, pozostawałem w osłupieniu.
"Jedna zła decyzja zawsze pociąga za sobą następne".
Czy wizja szczęśliwej i idealnej rodziny może usprawiedliwiać każde nasze działanie? Czym jest opiekowanie się bliską osobą, a czym manipulowanie nią? Te i inne pytania kotłowały się w mojej głowie podczas lektury tej historii. Szukałem na nie odpowiedzi. I gdy wydawało mi się, że już ogarniam temat, że zaczynam panować nad sytuacją, Autorka zgrabnie podsuwała mi nowy wątek, którym burzył mój ład. I tak do samego końca – finału, który zaskakuje dając do myślenia.
"Ludzki umysł jest nieprzewidywalny. Nie ma jednego algorytmu, według którego funkcjonuje" i to tutaj jest bardzo dobrze pokazane. To nie jest łatwa lektura. Poraża autentycznością. Wstrząsa.
Po lekturze byłem tak emocjonalnie wyczerpany, że marzyłem tylko o tym, by położyć się na trawie i zasnąć, by ukoić i wyciszyć emocje.
Moje myśli nie miały gdzie się podziać. Trwają w kryzysie bezdomności...
__________
Jeżeli szukasz książki, która wzbudzi w tobie emocjonalne tsunami to jest to niewątpliwie bardzo dobry wybór. Polecam! Czytaj!