Długo się zastanawiałam, co i jak napisać, by przekazać Wam, to co czuję po przeczytaniu tej książki. Minęło kilka dni, a ja nadal nie umiem wyobrazić sobie, z czym autorka zmaga się na co dzień i jak ciężka jest to walka.
ChAD- bo to o nim jest mowa w tej książce to "Choroba afektywna dwubiegunowa, zwana inaczej chorobą depresyjno- maniakalną lub cyklofrenią i jest przewlekłym schorzeniem psychicznym. Dwubiegunowość polega na cyklicznie nawracających stanach przygnębienia (depresji) i nadmiernej aktywności (manii) o różnym nasileniu. Pomiędzy tymi fazami występują okresy remisji, czyli stany bez objawów lub z symptomami dyskretnymi. Wczesne rozpoznanie problemu i zastosowanie właściwego leczenia umożliwiają wydłużenie okresów remisji, jednak warunkiem skuteczności terapii jest dobra współpraca chorego z lekarzem. Choroba dwubiegunowa może przejawiać się w różnych sferach życia i trudno ujednolicić jej objawy."- Fragment wstępu.
Książka ta zostawiła mnie z setkami pytań, mnóstwem myśli, refleksją, ale i całą gamą uczuć i emocji.
Niemal zawsze i z każdej strony słyszymy: "Żyj w zgodzie ze sobą", "Rób, tak byś to ty był szczęśliwy", "Nie zwracaj uwagi na to, co mówią inni" itp. itd.
Co jednak dzieje się w głowie głównego zainteresowanego, gdy chce żyć on według własnych zasad, ale odbiegają one od ogólnie przyjętych norm społecznych? Co, jeśli okazuje się, że mamy do czynienia z chorobą, a nie wydumanym "widzi mi się" lub innym egocentryzmem? Co wtedy robić, gdzie szukać pomocy, jak rozmawiać z chorym?
Jak żyć zgodnie ze swoim sumieniem, gdy najbliższemu otoczeniu to nie odpowiada, lub nie potrafi ono zaakceptować "inności" bo ta inność nie wpasowuje się w szeroko pojęte kanony?
Tych pytań mogłabym zadawać teraz setki... Na szczęście z pomocą i wieloma odpowiedziami przyszła mi książka pani Anny.
"Moje CUDowne dwubiegunowe życie" to książka niebanalna- jest to bardzo WAŻNY GŁOS w dzisiejszych czasach, przepełnionych niepewnością, pogardą i niezrozumieniem drugiego człowieka, gdzie depresja zbiera ogromne żniwo i chorują coraz młodsi ludzie.
Autorka na podstawie swoich wspomnień i doświadczeń pokazuje, jak bardzo jest trudne życie na emocjonalnej huśtawce i że świat nie jest tylko czarno- biały, ale składa się z milionów innych barw, a każdy z nas te barwy odbiera na swój sposób.
Książka napisana w formie pamiętnika, szczerze i bez owijania w bawełnę opowiada o codziennych trudach życia z chorobą, o jej objawach, o tym, jak człowiek zachowuje się, gdy jest w manii, a za chwilę spada na dno rozpaczy, jak choroba wpływa na postrzegania otoczenia i bliskich, jak ważne jest, by znaleźć odpowiednich lekarzy, którzy znają chorobę, potrafią ją rozpoznać i okiełznać.
Autorka pisze o niezwykle intymnych momentach życia, ale udowadnia tym samym, że chory nie jest skazany na samotność i odtrącenie, wręcz przeciwnie może spełniać swoje marzenia, rozwijać się i wypełniać postawione sobie cele.
Jest to książka niezwykle szczera, a dzięki temu pozwalająca nam, choć na moment wczuć się w położenie chorego i zobaczyć, z czym musi mierzyć się na co dzień. Zdarzają się naprawdę mocne opisy, w których płakałam tak, że nie mogłam się uspokoić przez dłuższą chwilę.
Na szczęście dziś autorka czuje się kobietą spełnioną, dzieli się swoją wiedzą z innymi, motywuje i pokazuje, że z tą chorobą można żyć w miarę normalnie, trzeba tylko zaufać innym i dać sobie pomóc.
Cieszę się, że ta książka pojawiła się na rynku.
Książka została napisana przystępnym językiem, wciąga czytelnika i pozwala mu spojrzeć na życie z perspektywy pacjentki. Czyta się ją naprawdę dobrze (o ile można tak napisać, czytając o chorobie).
Pamiętajcie jednak, że nie zastąpi ona diagnozy lekarskiej i gdy tylko zauważycie u siebie bądź bliskich niepokojące objawy, nie wahajcie się i jak najszybciej poszukajcie pomocy.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Po tę książkę powinien sięgnąć każdy.
Może dzięki niej, niejeden z nas zrozumie, że nie wszystkie choroby widać gołym okiem, a uśmiech nie zawsze oznacza szczęście.