„Byłam świadoma kruchości jego serca i duszy. Słabości kontroli, jaką sprawował nad swoim umysłem. Tej cienkiej nici rozsądku, której trzymał się kurczowo każdego dnia. Jego przeszłość była gościem, którego nigdy nie mógł się pozbyć, czającym się za zamkniętymi drzwiami, nieustannie pukającym, czekającym tylko na przekręcenie gałki, aby móc wbiec do środka i przejąć kontrolę nad domem”.
„Moja Maddie” zabiera nas w intensywną podróż pełną mroku, ogromnych emocji, otchłań bólu, złamanej duszy, której nie sposób uleczyć, demonów przeszłości, które spalają i szaleją niczym ogień, którego płomienie nigdy nie gasną i walki o lepsze jutro. Znajdziemy się po mrocznej stronie, traum, pełnej zakamarków, gęstniejącej mgły, której nie sposób przebić. Bohaterowie walczą ze swoimi wewnętrznymi demonami z przeszłości, których nie tak łatwo wymazać. Miłość, która daje nadzieje, jest lekarstwem, jest, jak mały promyk światła w życiu naznaczonych traumami, jednak niektórych blizn nie da się wyleczyć, są zbyt głębokie, nieuleczalne, by się zagoiły. Miłość nie zawsze wystarcza, by przebić się przez gęstwinę demonów, które trzymają i nie pozwalają normalnie żyć. Choć pomimo mroku, delikatne promiki światła otulą niczym kocyk, to wszystko idealnie się balansuje. Ta historia jest znakomita, niesamowite emocjonalna, wysysa ogrom emocji, dając sporą garść szaleństwa, cierpienia, nadziei, zwrotów, akcji i nutkę niebezpieczeństwa. Choć muszę przestrzec, sporo w niej wulgaryzmów, co niektórym może nie odpowiadać, mnie wydawała się w ten sposób bardziej realna, bo przecież trafiamy do świata motocyklistów, którzy przeszli przez piekło. Ta część zdecydowanie pokazuje traumy, które wychodzą z uśpienia, które nie sposób okiełznać. Choć mamy zarys akcji, trochę się dzieje, zagrożenia czyha gdzieś za rogiem, to jednak to wszystko gubi się na emocjach i przeżyciach bohaterów, co daje niesamowitej głębi psychologicznej. Autorka bardziej skupiła się na przeżyciach, traumach, które prowadzą prosto do szaleństwa. Niesamowicie bolesna i pokazuje siłę miłości. Książkę czyta się jednym tchem.
Napisana jest z perspektywy głównych bohaterów Flame, Maddie i Ashera, dzięki czemu możemy idealnie wczuć się w ich sytuację, przeżywane emocje i uczucia.
Postacie ciekawie nakreślone, wielowymiarowi, skomplikowani, pogubieni, pełni wad, traum. Dalekie od ideału, za to bardzo autentyczne, są pełni głębi emocjonalnej. Żyją z uśpionymi, nie do okiełznania demonami, wspólnie niosąc ciężar tragicznych wspomnień i trudnych myśli.
Relacja pomiędzy Maddie a Flame'a jest nieszablonowa, piękna, choć niesamowicie trudna i bolesna. Jednak porusza, niesamowicie dając nadzieję na odrobinę szczęścia. To dwie poranione dusze, które odnalazły się pośród mroku.
Flame'a zmaga się z demonami przeszłości, które znów szaleją w jego duszy. Ciężko przebić się, przez mury jego skorupy i tego co zostało mu wpojone przez lata tortur, przeżytych traum i nabytych blizn. On myśli inaczej, niż wszyscy, i inaczej postrzega świat. Zamknięty w świecie demonów, które nie odpuszczają, żyją zamknięte, nieprzepracowane, zaczynają go całkowicie spopielać. Boi się dotyku. Jest złamany całkowicie. Jedynie Maddie potrafiła odpędzić mgłę z jego myśli, pozwalając swobodnie oddychać.
Maddie to niesamowicie silna, zdeterminowana kobieta, która walczy za dwoje. Toczy walkę o poranioną duszę swojego ukochanego.
Ash z każdym dniem wpada w mrok, który staje się mroczniejszy, gniew w nim narasta, wściekłość dyszy w nim. Nie potrafi odnaleźć się po śmierci przyjaciela. Nikt nie był mu stanie pomóc, a on pogrążał się w nicości, raniąc bliskie osoby. Dostajemy jego upadek. Nie miał nikogo, kto potrafił ukoić jego demony szalejące w jego duszy. Potrzebowałby, ktoś go uratował, czuł się niesamowicie samotny, a jednak odpychał wszystkich dookoła, by nikt nie zobaczył w nim gęstniejącego mroku i zła trawiącego jego ciało.
„Ciemność, która rosła we mnie, dusiła płuca i mózg jak grzyb, przejmując kontrolę nad wszystkim. I nie zamierzała mnie wypuszczać ze swojego uścisku. Zakuła mnie w kajdany, zatapiając szpony w mojej klatce piersiowej, zatruwając mnie niekontrolowaną wściekłością”.
Życie Maddie i Flame'a ponownie zostaje zakłócone, przez demony przeszłości, które spalają i nie dają o sobie zapomnieć. Maddie stanie przed ogromnym wyzwaniem, by ponownie ocalić ukochanego przed mackami przeszłości i potworami, które zaczynają go pochłaniać. Piekielna otchłań zaczyna, pochłaniać Flame'a w całości nie dając chwili wytchnienia, a piekielne płomienie zaczynają go pochłaniać. Kaci Hadesa staną przed sporym wyzwaniem, gdyż ktoś ponownie im zagraża.
-Czy Maddie uda się ponownie uratować Flame'a?
-Czy Maddie pokaże mu jasny promyk światła, który uratuje jego duszę?
-Czy Ash da sobie pomóc?
Polecam.