Bolesna przeszłość sprawiła, że Igor zamknął się na świat i otaczających ludzi, skupiając się na ciężkiej pracy i realizacji marzeń. Poznanie Elżbiety wywróciło życie chłopaka do góry nogami. Tylko czy dla niej to uczucie okaże się równie ważne? Czy miłość może rywalizować z pasją?
Popularne nazwisko autorki i piękna, klimatyczna okładka podziałały na mnie niczym magnes, sprawiając, że ciężko było mi przejść obojętnie obok tego tytułu. I wcale nie łatwiej było wypuścić tę powieść z rąk. Agnieszka Lis bowiem włożyła w tę książkę dużo serca, wrażliwości i pracy, a te elementy uczynił fabułę dojrzałą i interesującą.
Na „Muzykę twojej duszy” składają się różne historie. Podczas czytania bowiem autorka nie skupia się jedynie na głównych bohaterach, ale wnikliwym okiem spogląda również na tych, którzy ich otaczają, odgrywając większe i mniejsze role oraz dopełniając całości. W dużej mierze dzięki temu książka nabiera realizmu, wydaje się bardziej przemyślana i autentyczna. Autorka bardzo głęboko i wnikliwie przedstawia nam poruszające fragmenty, składające się na piękną, melancholijną i dość tajemniczą całość. Dzięki niej mamy okazję stać się nie tyle obserwatorami, co również uczestnikami opisywanych wydarzeń.
A przyznać trzeba, że to, co dzieje się w życiu bohaterów, Lis opisuje w sposób bardzo dla czytelnika przyjemny. W książkowe wydarzenia zaangażowałam się szybko i chętnie, nie mając zastrzeżeń ani do opisów, ani do dialogów. Autorka opisuje wszystko lekkim piórem, można poczuć, że przychodzi jej to w wielką łatwością i nie mniejszą przyjemnością. Posiada dużo do przekazania i dobrze wie, jak to zrobić tak, by utrzymać czytelniczą ciekawość i podsycać niegasnące zainteresowanie.
Przeplatanie się męskiej i damskiej historii sprawia, że całość wypada jeszcze ciekawiej. Szczególnie, że Lis nie ma problemu, by kolejno zmieniać wcielenia i naprzemiennie opisywać różnorodne dzieje. Bardzo przekonująco nakreśliła bowiem charaktery poszczególnych bohaterów, ani przez chwilę nie pozwalając mi pomyśleć, że mogłaby skupić się wyłącznie na kobietach lub też pokazać całość z innej strony. Nie. Zdecydowała się, by spróbować tak, i po męsku i po damsku, i tak wyszło cudnie.
Kreowanie bohaterów, przypisywanie im cech, obdarzanie ludzkimi przymiotami, nadawanie osobowości i wpisywanie ich w przeszłość to coś, z czym autorka radzi sobie znakomicie. Byłam pod dużym wrażeniem, jak przedstawiła swych bohaterów, kogo z nich uczyniła. Od początku o wiele bliższa była mi postać Igora, to na nim się bardziej skupiłam i to on wywołał we mnie więcej emocji. To z nim będę kojarzyła tę historię i tak naprawdę to dla niego ją przeczytałam. Lubię takich bohaterów. Żywych, cennych, inspirujących.
A nakreślona przez Lis historia również nie pozostawia wiele do życzenia. Jak już wspomniałam te męskie urywki podobały mi się bardziej, ale i pozostałym ciężko mi coś zarzucić. Widać, że autorka się starała, przygotowała, dała z siebie wszystko. A tyle mi w zupełności wystarczy. Dobrze jest również sięgnąć czasami po taką miłosną opowiastkę. A czy Wy lubicie książki romanse?