Mój ostatni miesiąc recenzja

Znacie twórczość Marcela Mossa? ❤️

"(...) nie ma znaczenia, kogo kochamy, dopóki nasze uczucia nikogo nie krzywdzą."

"Mój ostatni miesiąc" to pierwsza książka autora, po jaką sięgnęłam. Od momentu zapowiedzi byłam tak zaintrygowana tą książką, że niemal skakałam z radości, gdy przyszedł do mnie egzemplarz od wydawnictwa ❤️ Później już kwestią czasu było aż ją przeczytam - i gdyby nie zobowiązania związane z uczelnią, to pochłonęłabym ją w jeden dzień.

To historia o uczuciach. O przyjaźni. O miłości. O współczuciu. O chorobie i o stracie. Niezwykle wzruszająca i niezwykle chwytająca za serce. Przez ostatnie strony nieustannie miałam łzy w oczach i były chwile, gdy nie mogłam tego płaczu powstrzymać. Miałam też problemy z napisaniem recenzji, bo trudno było mi znaleźć odpowiednie słowa, by opisać Wam jak bardzo mi się spodobała. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że jest to książka, którą każdy KONIECZNIE powinien przeczytać. Otwiera oczy na sprawy, o których możemy sądzić, że nie dotyczą nas lub naszych rodzin, bliskich bezpośrednio - a przecież nie oznacza to, że powinniśmy zamykać oczy na cierpienie innych ludzi.

Uwielbiam postaci, które stworzył w książce Moss. Niemal od razu zapałałam sympatią do Sebastiana, głównego bohatera. Młody człowiek, który po śmierci matki nieco się zagubił i, może nieświadomie, rozpaczliwie szuka wyjścia z zawieszenia, w którym się znalazł. Wolontariat ma być sposobem, by ocknął się z żałoby i wrócił do życia, na jakie zasługuje. W hospicjum poznaje osoby, o których pamięć zostanie w jego myślach i sercu na zawsze. I, podobnie jak Seba, bardzo polubiłam Agnieszkę i Mateusza. To świetnie wykreowani bohaterowie, których łatwo sobie wyobrazić w prawdziwym życiu i współczuć im w każdej chwili ich cierpienia.

Jest to też książka, która idealne wpisuje się w pride month, więc jeżeli zamierzacie w czerwcu przeczytać jakąkolwiek historię z bohaterami LGBTQ+ - oto mój kandydat. Obiecuję, że będziecie zachwyceni❤️

#współpraca z @wydawnictwofilia @wydawnictwohype