Sięgając po „Szmacianą lalkę” zupełnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Niby wiedziałam, że to thriller, ale że będzie on aż tak mocny? Jest to debiut, który zdecydowanie zaszokuje niejednego czytelnika, a to ze względu na ogrom „złych” i ciężkich tematów, które autorka w nim poruszyła.
Główna bohaterka, Mona, ma 24 lata. Ogrom cierpień jakie przeżyła w czasach nastoletnich, mocno zaburzył jej własną samoocenę i jednocześnie pozbawił jakiejkolwiek radości życia. Była bowiem ciągle bita i gwałcona, przez własnego szwagra. Po ukończeniu liceum, dziewczyna uciekła z domu i trafiła do Krakowa, gdzie zaczęła pracować jako ekskluzywna prostytutka. I choć teraz, po paru latach od tych traumatycznych wydarzeń, mogłoby się wydawać, że zazna trochę spokoju, to niestety - przeszłość pojawia się u jej drzwi…. Można by powiedzieć, że „ukochany szwagier” bardzo się stęsknił i postanowił ją odnaleźć…
Powiem szczerze, że dawno nie czułam się tak wypompowana psychicznie po przeczytaniu książki. Ilość ciężkich spraw z jakimi przyszło się mierzyć głównej bohaterce, wprowadzała mnie w naprawdę smutny nastrój. Momentami jej współczułam, a momentami zastanawiałam się, dlaczego ona się na to godzi. Dosłownie wszyscy traktowali ją jak tytułową szmacianą lalkę. Ja w trakcie czytania miałam przed oczami wizje worka treningowego, w który każdy bije kiedy chce, jak długo chce i obojętnie dlaczego chce - a tym workiem jest osoba głównej bohaterki. Nieraz otwierałam oczy w przerażeniu i łapałam się za głową, niedowierzając w to co czytam. Można by się zastanowić czy był to dobry zabieg, bowiem w pewnym momencie ja sama poczułam lekki przesyt wszystkimi wydarzeniami, co skutkowało tym, że stawały się one wręcz nierealne i absurdalne. Pomimo wszystko wciąż byłam ciekawa, jaki finał będzie mieć ta historia. Bohaterowi zostali dobrze wykreowani, szwagier i siostra głównej bohaterki przyprawiali mnie o ciarki na plecach. Ależ ja bym ich biła! Targało mnie od środka, gdy czytałam fragmenty z ich udziałem. Autorka ujawniając wydarzenia z przeszłości Mony, zmroziła mi krew w żyłach. W ogóle nie umiem sobie wyobrazić takiej sytuacji, tym bardziej po zachowaniu własnej siostry. I choć miałam pewne zastrzeżenia, co do zachowania głównej bohaterki, tak zakończenie mocno mnie zaskoczyło, co oczywiście tłumaczyło część moich „ale”.
Lekki styl pisania autorki powoduje, że książkę ciężko odłożyć chociaż na chwilę. Dodatkowo akcja nie zwalnia ani na moment, co z pewnością jest plusem tej historii. Choć chwilami można zatęsknić za opisami, które, moim zdaniem, nadałyby z pewnością więcej emocji do całej książki. Jeśli lubicie mocne historie, to „Szmaciana lalka” z pewnością wpasuje się w wasze gusta. Nieraz Was zaskoczy, zszokuje i przerazi ;)