Misery recenzja

 Jest to moja druga książka jaką czytałam tego autora i powiem szczerze, że ta była dla mnie bardziej straszna. Niektóre momenty odpychały mnie i wypełniały obrzydzeniem. Okładka akurat tego wydania książki nie jest przypadkowa i nawiązuje do jej treści. Sama fabuła pokręcona i nie wpadłabym jak może się zakończyć. Paul, autor po wypadku, jako bohater dość ciekawie wykreowany i te jego zachowania, kiedy nie wiadomo do końca czy to serio zachowanie, czy już psychoza. Annie nie polubiłam, ponieważ od początku miałam odczucia, że to wariatka, chociaż nie wróć, wierna fanka, czyli "psychofanka". Jej zachowanie zakrwało co najmniej o szpital psychiatryczny na oddziale zamkniętym. Pomysły były brutalne, przerażające i wzbudzające obrzydzenie oraz wielkie zdziwienie, że człowiek może tak myśleć i jest zdolny do tak paskudnych czynów.  Początkowo nie mogłam się wczuć w tę historię, niemniej jednak i tak ją polecam. Szczególnie jest dla osób, które lubią czuć dreszczyk emocji podczas czytania.