Od wielu tygodni zabieram się za napisanie recenzji o powieści Mad BartnickiejMotherless. Dawno żadna historia nie wbiła mnie tak bardzo w fotel.
Na początku miałam potrzebę ciągłego mówienia na temat książki, nawet nagrałam Tik-Tok na jej temat. Ta szybka opinia po przeczytaniu pozwoliła mi odrobinę poskładać swoje przemyślenia na tematMotherless, a także poukładać swoje myśli i zebrać szczękę z podłogi, moim zdaniem Autorka zasługuje na popularność. Znam co prawda dopiero jedną jej powieść, ale jeśli wcześniejsze opowieści są podobne do tej, to jest to klasa sama w sobie.
Nie trzeba śmierci, żeby kogoś stracić*.
W Motherlesspoznajemy historię Saszy i jego partnera Kamila, jednak to nie jest jedyny wątek powieści. Główną osią jest temat miłości i relacji, nie tylko między partnerami, ale również relacje w rodzinie, między synami a matkami, przeszłością, która ich ukształtowała, a teraźniejszością. Wszystkim, co sprawiło, że są takimi.
Niektóre słowa bolą bardziej niż uderzenie otwartą dłonią*.
Na początku, gdy zaczęłam czytać, czułam napięcie w tej historii, wiedziałam, że to nie będzie szybka lektura. Po kilku pierwszych stronach, byłam już pewna, że przeczytanie zajmie mi kilka dni.
Dlaczego?
Jest wiele powodów.
Ze względu na niezwykle przedstawioną psychologię bohatera, którego historię poznajemy stopniowo. Autorka wprowadza nas w jego życie powoli, na kanwie teraźniejszości Saszy, ale również jego przeszłości i jego przemyśleń, w których przygląda się samemu sobie. To bardzo interesujący zabieg, ponieważ bohater jest wielowymiarowy, bardzo podobny nam i przez to zdaje się być wyjątkowo bliski. (Przynajmniej ja tak czułam).
Po drugie Autorka pokazała w powieści niezwykle ważną sprawę. Wrażliwość mężczyzn, dla mnie to przełamanie stereotypu, który utrwalił się w naszej kulturze. Mężczyzna ma być macho, twardy jak skała i nie wolno mu ukazywać emocji. Moim zdaniem Mad Bartnicka uderza w ten stereotyp, w historii nie brak emocji, rozmów na ich temat i ukazania tego, że każdy ma prawo do przeżywania trudnych emocji niezależnie od płci.
Pisarka nie unika tematów trudnych, ale pisze o nich nie tylko z przemyśleniem i niezwykłą lekkością, ale również niezwykle bogatym językiem.
W wielu recenzjach spotkałam się ze zdaniami, że ten język jest prosty. Moim zdaniem on robi takie wrażenie, ale zdecydowanie to nie to. Jak to powiedziałam na Tik-Toku, w książce jest esencja języka polskiego. Słowa są dobrane znakomicie, z przemyśleniem, dopełniając treść, kontekst. Chciałabym sama pisać z taką świadomością i w sposób tak kompletny.
Według mnie język w historii Saszy jest bardzo bogaty, nie tylko ze względu na smaczki wzięte z innego języka, ale jest też komponentem składającym się na postaci. Inaczej wyraża się Sasza, inaczej Kamil. Ich mowa, to część ich charakteru. Wydaje mi się, że nie wielu pisarzy zwraca na to uwagę. A to ważna część każdego człowieka.
U Mad Bartnickiej cenię również ciekawą kompozycję powieści, która skojarzyła mi się z historiami rodem z Japonii. Autorka stworzyła historię pełną głębi, ale opisała ją na podstawie kilku bohaterów i przemyślanych wątków. Ktoś powie, że to prostota. Owszem, coś w tym jest. Może lepszym słowem będzie minimalizm. Myślę, że to jest też pewien rodzaj obserwacji i kontemplacji życia i tego, co w nim doświadczamy. Czasem one są zupełnie różne, czasem bardzo trudne, a dotykanie ran, potrafi stworzyć nas zupełnie na nowo. I zaprowadzić tam, gdzie się nie spodziewamy, czasem do wyborów, o które byśmy się nie podejrzewali.
Ważna informacja, książka jest napisana w taki sposób, że nie trzeba znać poprzednich powieści Autorki aby móc ją przeczytać.
Można powiedzieć, że to historia o blaskach i cieniach ludzkich relacji, ale wydaje mi się to zbyt proste i banalne stwierdzenie mimo wszystko. Ciężko jest napisać dobrą recenzję o tak fantastycznie skomponowanej książce. Naprawdę dawno, (choć przeczytałam dość dużą ilość książek) nie miałam takiego wrażenia o powieści, że jest kompletna pod każdym względem.
Mam tylko nadzieję, że Autorka będzie zauważona i doceniona za swoje historie oraz nietuzinkowość, dopracowanie.
Bardzo zachęcam Was do sięgnięcia po książkę.
Tak, można powiedzieć, że jestem zafascynowana powieścią napisaną przez Mad Bartnicką.
*Mad Bartnicka, Motherless, e-book, s. 3-4.