"Ile ktoś tam na górze dał nam tego letniego słońca? I na jak długo? Nie wiemy."
Przedstawiam wam kolejną powieść o miłości. Większość z was powie, że o miłości to wszystko już było i niczego nowego nie da się już w tym temacie napisać. A może wcale nie chodzi o coś zupełnie nowego, tylko o ciepły i uderzający w najczulsze punkty naszej duszy obraz miłości? W taki bowiem właśnie sposób można postrzegać najnowszą powieść Barbary Iskry Kozińskiej.
Autorka "Domu nad Borkiem" to pisarka i poetka. Czytelnicy mogli ją poznać dzięki dwóm, wcześniej wydanym powieściom historycznym: "Czerwone niebo nad Wołyniem" oraz "Maria". Oprócz pracy twórczej, Barbara Iskra Kozińska prowadzi pensjonat "Sosnówka", zlokalizowany nad jeziorem Borek przy granicy z Niemcami, miejsce znane wielu ludziom kultury. I to właśnie w tej szerokości geograficznej, nad jeziorem Borek, autorka umiejscowiła akcję swojej najnowszej książki.
Do Kosarzyna, swojej rodzinnej wioski, przyjeżdża na letni odpoczynek Majka wraz z dorosłym synem. Bohaterka jest kobietą po przejściach, gdyż wieloletnie małżeństwo z psychicznie chorym alkoholikiem, odcisnęło piętno na jej doczesnym życiu. Majka już nie oczekuje niczego od losu, los jednak o niej nie zapomina. Przypadkowe spotkanie na jeziornej przystani, dawno zapomnianego kolegi ze szkoły – Janusza, wywraca jej poukładany świat do góry nogami. Może dla Majki to długo oczekiwane szczęście, o które nigdy się nie upominała?
Książkę "Dom nad Borkiem" niewątpliwie należy zaliczyć do gatunku powieści obyczajowej, ukierunkowanej po części w klimacie romansowym. Dwójka bohaterów w średnim już wieku, nie oczekująca wiele od życia, dostaje niespodziewaną szansę na zmianę własnego losu. Autorce udało się w trafny sposób wykreować obydwie postacie. Zarówno Majka jak i Janusz, nie są osobami stworzonymi wyłącznie na potrzeby niniejszej powieści. Dzięki ich realistycznej kreacji, czytelnik może utożsamiać się z bohaterami zdając sobie sprawę, że Majką czy Januszem mógłby być każdy z nas. To niewątpliwie duży atut całej koncepcji fabularnej książki.
W odbiorze niektórych fragmentów powieści mogą przeszkadzać zbyt często nadużywane zwroty, mające ukazać pełnię uczuć między matką, a synem czy pomiędzy dwójką głównych bohaterów. Jednakże nie umniejsza to w żadnym stopniu wielce optymistycznego wydźwięku całej historii Majki i Janusza. To bowiem miłość jest tematem przewodnim książki "Dom nad Borkiem". Miłość, która dzięki autorce, uwzniośla i daje motywacje do zmian. Miłość, która w każdym wieku może być nieokiełznana i namiętna. Myślę, że taką prawdę chciała przekazać Barbara Iskra Kozińska swoim czytelnikom. Bez zbędnych filozoficznych dysput i intelektualnych przemyśleń.
Warto również wspomnieć, iż autorka w bardzo plastyczny i ciekawy sposób opisuje przyrodę wsi Kosarzyn. To właśnie zapach jeziora, łąk i lasów towarzyszył mi podczas czytania powieści. Niewielu pisarzom udaje się w taki sposób oddziaływać na zmysły czytelnika. To niewątpliwie trafiona reklama miejscowości turystycznej, w której dzieje się akcja "Domu nad Borkiem".
Główna bohaterka jest jednocześnie narratorką całej powieści i to jej zmysłami i oczami czytelnik odbiera fikcyjną rzeczywistość. W mojej opinii to dobry zabieg, w szczególności oddziałujący na wyobraźnię kobiet. Język autorki nie wykracza poza typowe ramy gatunkowe prozy obyczajowej, prosty i przejrzysty, ma oddziaływać na emocje. I taką rolę właśnie spełnia. Nie mogę nie wspomnieć również o okładce, która doskonale wpisuje się w nurt literatury obyczajowej. Na pewno przykuwa wzrok swoją sielskością.
"Dom nad Borkiem" z pewnością nie jest dziełem nowatorskim. Jest za to dziełem, wywołującym wiele emocji i różnych uczuć. Tak jak piosenki Bajmu, których słucha główna bohaterka. Proste słowa, a jednak trafiają w najczulsze punkty naszej duszy. To książka na leniwe, jesienne popołudnie, której zakończenie zaskoczy wielu z was.