Narzeczona rewolucjonisty recenzja

Miłość, idea i historia w tle gazowych latarni

Autor: @sylwiacegiela ·11 minut
5 dni temu
Skomentuj
10 Polubień
„Narzeczona rewolucjonisty” to już piąta odsłona Sagi Warszawskiej autorstwa Katarzyny Maludy – cyklu, który z każdą kolejną częścią coraz głębiej zanurza czytelnika w realia XIX-wiecznej Warszawy.


Tym razem poznajemy losy Haneczki Żarskiej – dziewczyny o wielkim sercu, delikatnej naturze i jeszcze większej potrzebie nadania swojemu życiu sensu. Towarzyszy jej Aurelia Grubniokówna, oddana przyjaciółka jeszcze z czasów zesłania rodzin do odległego Omska. To właśnie wspólna historia wygnania połączyła ich losy na zawsze.

Haneczka, spragniona idei większej niż codzienność, trafia na wykład Uniwersytetu Latającego, gdzie po raz pierwszy słyszy o socjalizmie. Poruszona losem robotników, postanawia zaangażować się w pomoc najbiedniejszym. Na swojej drodze spotyka Ignacego Piecyka – ślusarza z zakładów Lilpopa, mężczyznę charyzmatycznego i niebezpiecznie pociągającego. Choć od początku budzi on sprzeczne uczucia, Haneczka zakochuje się bez pamięci…

Czy ta miłość przetrwa próbę realiów pod rosyjskim zaborem? Czy idealizm młodej bohaterki okaże się siłą, czy raczej naiwnością? I wreszcie – czy Aurelia również odnajdzie własne szczęście w mieście, które nieustannie się zmienia?

„Narzeczona rewolucjonisty” to opowieść pełna emocji, społecznego zaangażowania i kobiecej wrażliwości, która porusza serce i skłania do refleksji.

Warszawa końca XIX wieku w powieści Katarzyny Maludy nie jest jedynie tłem – to równoprawna bohaterka, dynamiczna, wielowymiarowa i pełna kontrastów. Z jednej strony – pod czujnym okiem prezydenta Sokrata Starynkiewicza – miasto wkracza w epokę modernizacji. Oświetlenie gazowe, pierwsze linie telefoniczne, projektowane wodociągi, kolej petersburska i konne tramwaje nie są w książce tylko dekoracją. Są symbolem zmiany: technologicznej, urbanistycznej, ale też mentalnej. Warszawa przestaje być twierdzą zaborczej stagnacji, a zaczyna funkcjonować jako organizm pragnący rozwoju.

Autorka doskonale oddaje ducha epoki: mieszczańskie konwenanse ścierają się z nowoczesnością, a obyczajowość zderza się z pragnieniami jednostek. Miasto tętni życiem – tu powstają rewolucyjne idee, zawiązują się tajne stowarzyszenia, ale też toczy się zwyczajne życie: pełne plotek, skandali i codziennych dramatów. Na tym tle historia Haneczki zyskuje nowy wymiar – jej prywatna rewolucja emocjonalna i ideowa odbywa się równolegle z rewolucją miasta.

Postać Haneczki to jeden z największych atutów powieści. W jej biografii jak w soczewce skupiają się napięcia epoki: z jednej strony dziewiętnastowieczna konwencja, z drugiej – zalążki kobiecego buntu. Haneczka nie jest klasyczną heroiną – nie walczy na barykadach, nie prowadzi agitacji. Jej rewolucja jest wewnętrzna, psychologiczna. To dziewczyna z dobrego domu, która ma dość salonowej pustki, rozmów o sukniach i mężach. Pragnie idei, która nada jej życiu sens – i właśnie w tym pragnieniu tkwi siła jej postaci.

Fascynacja kobiety socjalizmem ma w sobie zarówno szczerość, jak i romantyczną naiwność. Uniwersytet Latający, który otwiera jej oczy na cierpienie robotników, staje się dla niej bramą do świata, w którym kobieta może być kimś więcej niż żoną i matką. Haneczka staje się symbolem pokolenia młodych kobiet, które czują, że świat się zmienia – ale jeszcze nie wiedzą, czy one same mogą być częścią tej zmiany. nie chce czuć się jedynie salonową ozdobą w najmodniejszych sukniach. Pragnie coś znaczyć.

Ignacy Piecyk to zaś postać wybitnie ambiwalentna. Na pierwszy rzut oka – mężczyzna idealny: przystojny, silny, walczący o sprawiedliwość. Ale Maludy umiejętnie zdejmuje z niego aureolę. Piecyk jest bowiem postacią zbudowaną z kontrastów: z jednej strony rzeczywiście zaangażowany w sprawy klasy robotniczej, z drugiej – pełen cynizmu, skrajnie pragmatyczny i momentami egoistyczny.

Jego relacja z Haneczką ma w sobie coś z gry. Tajemne zaręczyny nie są jedynie gestem miłości, lecz także formą podporządkowania – Piecyk wie, że Haneczka go podziwia i tęskni za ideą, którą on uosabia. Wykorzystuje to. Ich relacja to zderzenie dwóch wizji miłości i zaangażowania: dla Haneczki to droga do wspólnego celu, dla Piecyka – środek do realizacji własnych planów.

Maludy zadaje tu ważne pytanie: czy rewolucjoniści zawsze są szlachetni? Czy buntownicy są wolni od przemocy wobec bliskich? W Piecyku kryje się odpowiedź, że ideologia – nawet najszlachetniejsza – może stać się narzędziem dominacji, również emocjonalnej.

Choć fabuła koncentruje się na losach Haneczki, autorka subtelnie portretuje całe spektrum bohaterów swojej powieści. Społeczeństwo Warszawy końca XIX wieku jest bowiem pełne napięć: między klasami, między płciami, między starą a nową wrażliwością. I właśnie w tych relacjach autorka łamie stereotypy.

Kobiety – z pozoru uwięzione w konwenansach – w powieści mają głos. Służące, ciotki, siostry, robotnice – każda z nich żyje w cieniu mężczyzn, ale każda z nich myśli, czuje i chce czegoś więcej. Nawet jeśli nie mają dostępu do polityki czy edukacji, nie są bierne. Pisarka pokazuje, że rewolucja społeczna mogła się rozpocząć nie tylko w fabryce, ale też w kuchni czy buduarze. Ich cichy bunt, ironia, potrzeba niezależności – to sygnały zmiany, która dopiero nadejdzie, ale której korzenie są głębokie. To nie jest więc powieść o kobietach „na tle rewolucji” – to powieść o tym, że kobiety były częścią rewolucji, nawet jeśli historia długo tego nie uznawała.

Narracja Katarzyny Maludy łączy dwie perspektywy: skrupulatną dbałość o realia historyczne i literacką wrażliwość na detale psychologiczne. Język powieści jest bogaty, pełen archaizmów, subtelnych aluzji i humorystycznych wtrąceń. Styl przypomina najlepsze wzorce powieści realistycznej – można tu odnaleźć echa Orzeszkowej, Sienkiewicza, a miejscami nawet ironicznego Prusa. Autorka ciągle przytacza fragmenty życiorysów ówczesnych literatów, dzięki czemu czytelnik ma poczucie głębszego osadzenia w historii.

Autorka buduje zdania z precyzją i finezją, co sprawia, że czytelnik czuje się zanurzony w epoce. Jednocześnie nie ucieka od nowoczesnych środków narracyjnych – potrafi zrywać z linearną opowieścią, wprowadzać retrospekcje, perspektywy innych bohaterów, a nawet subtelne intertekstualne gry. Styl autorki nie nuży – przeciwnie, angażuje intelektualnie i emocjonalnie.

„Narzeczona rewolucjonisty” to także powieść silnie rozlokowana w realiach zaboru rosyjskiego – nie tylko geograficznie, ale i mentalnie. Carska władza, choć nieobecna na pierwszym planie, odciska swoje piętno na każdym aspekcie życia bohaterów. To państwo policyjne, w którym słowo może być śledzone, a rozmowa – doniesiona. Strach i ostrożność są jak druga skóra mieszkańców Warszawy: obecna nie tylko u robotników, ale i wśród inteligencji, służby domowej, nauczycieli.

Uniwersytet Latający, w którym Haneczka słucha o socjalizmie, działa przecież nielegalnie. Spotkania, na które uczęszcza, to forma sprzeciwu wobec carskiej cenzury i zakazu edukacji kobiet. Sama jej chęć kształcenia się i uczestniczenia w debacie społecznej jawi się jako akt odwagi w państwie, które kobiety woli widzieć milczące i zamknięte w salonach.
Zabór rosyjski stanowi również świat, w którym bieda nie jest wynikiem tylko klasowego podziału, ale systemowego ucisku. Robotnicy tacy jak Ignacy Piecyk żyją nie tylko w niedostatku, lecz także pod ciągłym nadzorem – nędza jest tu kontrolowana, by nie przekształciła się w bunt. W tym kontekście fascynacja Haneczki ideami sprawiedliwości społecznej nabiera większego znaczenia – to nie tylko romantyczne uniesienie, ale świadomy akt buntu wobec imperium, które dławi nie tylko ciało, ale i ducha.

W tle rozgrywa się też ważna batalia kulturowa: walka o język, o polską tożsamość, o prawo do edukacji w ojczystym języku. Maludy subtelnie ukazuje, że to nie tylko rewolucja ekonomiczna – to również rewolucja pamięci, próba ocalenia polskości przed rusyfikacją. Warszawa staje się miejscem napięć między kulturą zniewoloną a dążeniem do wolności – i właśnie w tej atmosferze rodzą się najgłębsze dramaty bohaterów.

Zabór rosyjski jest więc nie tylko tłem historycznym, ale realnym przeciwnikiem – nie w postaci jednego cara, lecz w postaci systemu, który osacza codzienność, podważa marzenia i deformuje relacje między ludźmi. To dzięki tej głęboko zakorzenionej opresji wybory Haneczki – pozornie osobiste – zyskują wymiar polityczny i stają się aktem niezgody na świat, który ogranicza wolność w każdej możliwej formie.

W „Narzeczonej rewolucjonisty” również miłość nie jest klasycznym romansem wpisanym w konwencję sagi – jest raczej soczewką, przez którą obserwujemy napięcia między klasami, płciami, marzeniami a rzeczywistością. To uczucie złożone, paradoksalne i – jak się okazuje – często bardziej destrukcyjne niż budujące.

Haneczka i Ignacy tworzą parę, której miłość jest oparta na złudzeniu i wyobrażeniu – bardziej niż na realnym poznaniu. Ona – zaczytana w ideach, szukająca sensu i sprawy, dla której mogłaby poświęcić życie. On – ślusarz, robotnik, atrakcyjny, pociągający, ale też egoistyczny, brutalny, cyniczny. Ich relacja przypomina zderzenie dwóch wizji świata: romantycznej, marzycielskiej i materialnej, twardej.

Dla Haneczki miłość staje się przedłużeniem jej ideowego zaangażowania – zakochując się w Piecyku, utożsamia go z całą klasą robotniczą, którą chce wspierać. Jest więc w tej relacji coś z mesjanizmu: pragnie nie tylko kochać, ale też uratować, przekształcić, uświęcić. To nie tylko uczucie, ale projekt emocjonalno-polityczny, który z czasem zaczyna się sypać, bo opiera się na idealizacji, nie na prawdzie.

Dla Ignacego zaś relacja z Haneczką to instrument – forma emancypacji, może zemsty klasowej, może próba wybicia się. Jego stosunek do narzeczonej oscyluje między pożądaniem, interesem a pogardą dla jej naiwności. Maludy nie idealizuje tego bohatera – pokazuje go jako pełnego sprzeczności, ale też obnaża jego przemocowe mechanizmy.

Jego przeciwieństwem jest mecenas Walewski – spokojny, stateczny mężczyzna, który po nieudanej miłości próbuje zdobyć sobie przychylność Haneczki. Z jakim powodzeniem? Przekonacie się o tym, czytając tę historię.

W wielogłosowej narracji Katarzyny Maludy postać mecenasa Walewskiego pełni szczególną rolę – nie tylko jako jeden z drugoplanowych bohaterów, ale przede wszystkim jako symbol ciągłości, prawa i pragmatyzmu w świecie, który traci równowagę pod naporem rewolucyjnych idei i emocjonalnych zrywów.

Walewski to postać zakorzeniona w warszawskiej inteligencji – człowiek wykształcony, rozważny, wierzący w siłę rozumu i porządek społeczny. Jego obecność w powieści stanowi przeciwwagę dla rewolucyjnych uniesień Haneczki oraz ideologicznego radykalizmu Ignacego Piecyka. Jest świadkiem zmian, ale nie aktywnym ich uczestnikiem – obserwuje, rozumie, ale nie zawsze interweniuje.

To także obrońca w cieniu – człowiek, który dostrzega mechanizmy władzy i ucisku, ale wierzy, że zmiana musi dokonywać się w ramach prawa, nie przez przemoc czy gwałtowne przewroty. W tym sensie jest reprezentantem liberalnej myśli prawniczej – tej, która szuka mediacji między klasami i próbuje zachować społeczne status quo, choć nie bezrefleksyjnie.

W relacjach z bohaterami, a zwłaszcza z Haneczką, mecenas Walewski przyjmuje rolę mentora, autorytetu, czasem nawet ojcowskiego opiekuna. Próbuje ostrzec ją przed naiwnością, przypomina o granicach, których nie warto przekraczać. Ale jak to bywa w takich układach – jego głos jest często ignorowany. A jednak to właśnie jego słowa najczęściej powracają echem, gdy emocje już opadną, a rzeczywistość pokazuje swoje surowe oblicze.

Co ważne, Walewski to także postać osadzona w realiach rosyjskiego zaboru – jego działalność prawnicza nie może być wolna od kompromisów z carską administracją. Porusza się między lojalnością wobec prawa a koniecznością zachowania ludzkiej przyzwoitości. To czyni go postacią złożoną, wielowymiarową – ani bohaterem, ani oportunistą, lecz kimś, kto stara się zachować kręgosłup moralny w czasach, gdy wszystko wokół się chwieje.

Miłość w tej powieści staje się więc dramaturgią złudzeń z jednej strony, a marzeniem z drugiej strony: bohaterowie kochają nie siebie nawzajem, lecz idee, jakie przypisali drugiej osobie. To uczucie jest impulsem do działania, ale też źródłem głębokich rozczarowań. Haneczka odkrywa, że nie każda rewolucja jest szlachetna, a miłość nie zawsze ma siłę naprawczą – czasem jest tylko kolejną formą dominacji.

Ale mimo wszystko, jedna i druga relacja pozostaje emocjonalnie autentyczna. W swojej naiwności i tragizmie staje się portretem młodzieńczej potrzeby absolutu – tak silnej, że bohaterowie są gotowi zaprzeczać faktom, byle tylko zachować wiarę w „prawdziwą miłość”. To czyni tę historię niezwykle ludzką – niebanalną, pełną psychologicznego napięcia, daleką od ckliwości.

Co więcej, w tej relacji odbija się także walka o tożsamość kobiety w patriarchalnym świecie – Haneczka musi się przekonać, że w świecie, w którym jej wartość sprowadza się do tego, komu się podporządkuje, prawdziwa miłość może nadejść dopiero wtedy, gdy odnajdzie siebie poza narzuconą rolą narzeczonej, córki, panny z dobrego domu.

Powieść Katarzyny Maludy to nie tylko historia miłosna na tle rewolucji. To głęboka opowieść o pragnieniu sensu, o poszukiwaniu miejsca w świecie, o napięciu między wyobrażeniem a rzeczywistością. To książka o kobietach, które – choć zepchnięte na margines – były ogniwem przemian społecznych i politycznych. To również historia o zdradzie idei, która przestaje być czysta, gdy staje się narzędziem dominacji.

„Narzeczona rewolucjonisty” uczy czytelnika ostrożności wobec mitu rewolucji, ale jednocześnie celebruje siłę wewnętrznej przemiany. Maludy pokazuje, że nawet jeśli historia jest pisana przez wielkich mężczyzn, to często zaczyna się od pytań stawianych przez ciche, pozornie nieistotne postaci – takie jak Haneczka.

To książka mądra, wielowarstwowa, aktualna mimo historycznego kostiumu. Warto ją czytać nie tylko dla przyjemności, ale także jako impuls do refleksji nad tym, co dziś znaczy mieć ideę, za którą warto żyć – i ile jesteśmy w stanie dla niej poświęcić.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2025-04-09
× 10 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Narzeczona rewolucjonisty
Narzeczona rewolucjonisty
Katarzyna Maludy
10/10
Cykl: Saga warszawska, tom 5

Panna Haneczka Żarska poszukuje szlachetnej idei, której mogłaby poświęcić swoje życie. Pewnego razu na wykładzie Uniwersytetu Latającego słyszy o socjalizmie i od tego momentu pragnie nieść pomoc ci...

Komentarze
Narzeczona rewolucjonisty
Narzeczona rewolucjonisty
Katarzyna Maludy
10/10
Cykl: Saga warszawska, tom 5
Panna Haneczka Żarska poszukuje szlachetnej idei, której mogłaby poświęcić swoje życie. Pewnego razu na wykładzie Uniwersytetu Latającego słyszy o socjalizmie i od tego momentu pragnie nieść pomoc ci...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @sylwiacegiela

Kod Pixeli
Granica między postępem a katastrofą jest cienka

Czytając "Kod Pixeli", trudno nie zadać sobie pytania: co stanie się z ludzkością, gdy technologia zacznie żyć własnym życiem, a my — zamiast ją kontrolować — staniemy s...

Recenzja książki Kod Pixeli
Zesłana miłość
Miłość na zesłaniu – walka o przetrwanie i uczucia

Katarzyna Maludy, autorka powieści „Zesłana miłość” stanowiącej pierwszą część sagi pt. „Cień od wschodu”, zabiera swoich czytelników w mroczny świat XIX-wiecznej Syberi...

Recenzja książki Zesłana miłość

Nowe recenzje

Lustful
Lustful
@marcinekmirela:

„Czy ja przypadkiem trafiłem do równoległej rzeczywistości, w której Daisy Barrett zachowuje się dokładnie tak, jakbym ...

Recenzja książki Lustful
Wzgarda
Wzgarda
@Nastka_diy_...:

Znacie Paulinę Hendel? Uwielbiam książki autorki, a zaczęło się niewinnie od prezentu na święta Bożego Narodzenia. R...

Recenzja książki Wzgarda
Truposz za potwierdzeniem odbioru
Komedia kryminalna
@beatazet:

„Truposz za potwierdzeniem odbioru” to pełna humoru i ciepła komedia kryminalna, która z wdziękiem łączy codzienne pery...

Recenzja książki Truposz za potwierdzeniem odbioru
© 2007 - 2025 nakanapie.pl