Zaraza recenzja

"Przybyli na Ziemię – Zaraza, Wojna, Głód i Śmierć – czterej jeźdźcy pędzący na cztery strony świata na dzikich wierzchowcach. Zdolni zniszczyć całą ludzkość. Przybyli na Ziemię, by zakończyć nasz żywot."

Mimo dość jasnego opisu, nie do końca wiedziałam, czego mogę się spodziewać po tej książce.
Temat jeźdźców apokalipsy od zawsze mnie interesował, więc to główny powód, dla którego postanowiłam zapoznać się z tą historią. Bardziej sceptycznie nastawiona byłam do wątku romantycznego, ponieważ nie lubuje się w romansach. Na szczęście nie zawiodłam się. Książkę przeczytałam w jeden wieczór i mimo że jestem po lekturze, mam ochotę sięgnąć po nią jeszcze raz.
Skupmy się więc trochę na zawartości.
Sara Burns, musi zmierzyć się z trudnym zadaniem. Zabić Zarazę, pierwszego spośród jeźdźców, jaki pojawił się na Ziemi. Podczas gdy kobieta przekonana jest o swojej wygranej, sprawy przybierają niespodziewany obrót. Na skutek pewnych wydarzeń, Sara staję się zakładnikiem jeźdźca, który swoją drogą, okazuję się anielsko przystojny. Z czasem, ich relacja zaczyna ulegać zamianie, czym zarówno jeździec, jak i Sara są zaniepokojeni i lekko przerażeni. Muszę docenić wachlarz emocji, jaki zaprezentowała nam autorka. Nic nie było sielankowe, przesłodzone. Owszem, zdarzały się momenty, przy których uśmiech sam pojawiał się na mojej twarzy. Co nie znaczy, że zabrakło dramatyzmu i akcji, bo to na szczęście również się przeplatało.
Laura Thalassa całkiem sprawnie poprowadziła wątek romantyczny, przeplatając go z biblijną apokalipsą. Tak jak wspomniałam na początku, obawiałam się tego wątku. Spodziewałam się sztampowej historii o dwójce zakochanych, ale ku mojemu zaskoczeniu, okazało się inaczej. W pozytywnym znaczeniu.
Podczas podróży naszych bohaterów mamy okazję poznać wielu innych ludzi, którzy, bądź co bądź, zmieniają świat postrzegany przez Sarę, ale także i przez Zarazę. Niektóre postacie polubiłam bardziej, inne mniej. Płakałam i złościłam się razem z główną bohaterką za co podziwiam autorkę, bo bardzo ciężko jest wywołać u mnie taki rollercoaster emocji.
Oprócz tego, Laura Thalassa porusza wiele innych kwestii, które z pewnością dają do myślenia.
Książka naprawdę przypadła mi do gustu i wyczekuję kolejnych tomów, które mam nadzieję, będą równie ciekawe co ten.