„Czasami sami komplikujemy nasze uczucia, a po jakimś czasie dochodzimy do wniosku, że to wszystko było proste.”
Chcielibyśmy, by życie obdarowywało nas tylko miłymi wydarzeniami, radością i szczęściem. Nikt nie lubi kłopotów i zmartwień. Niestety, życie nie jest bajką, jak mówi przysłowie, lecz drogą, przez którą idziemy ucząc się na swoich błędach i doświadczeniach. Nie raz wystawiani jesteśmy na próbę, jakby życie chciało nam pokazać, ile jesteśmy warci i jacy jesteśmy naprawdę. Przed taką życiową próbą stanęli bohaterowie książki „Za każdym razem”, dla których dorosłość dopiero otwiera swoje podwoje. Oboje są pełni pomysłów, marzeń, planów na przyszłość, wierząc że razem dadzą sobie ze wszystkim radę.
Kamila i Marcin od dwóch lat tworzą parę i od początku połączyła ich bardzo silna więź. Ich miłość jest szczera, prawdziwa i pełna uniesień, także erotycznych. Wszystko robią razem i z optymizmem patrzą w przyszłość. Od jakiegoś czasu Marcin zauważa, że z jego dziewczyną dzieje się coś niedobrego. Jest często zamyślona, wycofana, milcząca, co kłóci się z jej energicznym temperamentem. Ona tłumi wszystko w sobie, aż w końcu za namową przyjaciółki, decyduje się pójść do lekarza. W tym momencie nie było zaskoczeniem, o co chodzi, gdyż ten epizod przebiega podobnie, jak w innych tego typu powieściach. Jednak ważne jest to, co dzieje się później, gdy w poukładane i szczęśliwe życie sympatycznej pary wkrada się codzienność i problemy.
„Za każdym razem” jest czwartą częścią cyklu „Pierwszy raz”, którego początek miał miejsce ponad cztery lata temu. Jednak to nie przeszkadzało mi w poznawaniu jej treści, gdyż każdy z tomów opowiada o innej parze bohaterów. Trochę na początku czułam się pogubiona, nie znając wcześniejszych wydarzeń, gdyż niektóre wątki łączą się ze sobą, ale autorka umiejętnie przypomina niektóre zdarzenia, więc nie powoduje to chaosu.
Autorka zastosowała w swojej powieści narrację naprzemienną, która pozwala na lepsze wniknięcie w umysły bohaterów. Szkoda tylko, że nie zastosowała wyraźnego zaznaczenia, kto w danym rozdziale opowiada o sobie. Domyśliłam się tego, oczywiście, po formie osobowej i po przyzwyczajeniu się do takiej konstrukcji fabuły nie miałam problemów z rozpoznaniem narratora. Jednak miło by było, gdybym nie musiała przerywać czytania, by zorientować się, czyje przeżycie aktualnie poznaję.
Początkowo wszystko przebiega spokojnie, bez fajerwerków, nawet monotonnie, gdyż obserwujemy wspólne życie głównych bohaterów, którzy w najbliższych planach mają ślub Pawła i Sary. Ich historia była zawarta w drugim tomie cyklu pt.: „Stand by me” i teraz możemy śledzić ich dalsze losy, dziejące się w tle obecnej historii. Kamila i Marcin wspominają czasami wcześniejsze zdarzenia, więc mamy możliwość poznania niektórych epizodów z ich przeszłości. Bardziej dynamicznie i ciekawie robi się w momencie, gdy w związek wkradają się problemy.
„Za każdym razem” to piękna opowieść o miłości, walce o niej, ale też walce z depresją, żalem do samej siebie i pogodzenie się z tym, co niesie los. Uważam, że Marcin doskonale zdał egzamin z życia, gdyż był gotowy wspierać swoją ukochaną w trudnych chwilach. Gorzej wypadła Kamila, która tak bardzo zapadła się w swoim cierpieniu, że nie widzi wszystkiego we właściwym świetle. Nie pomagają jej przypadkowe zdarzenia, jakie mają miejsce w ich życiu, które z zewnątrz wyglądają zupełnie inaczej, niż dzieje się faktycznie. Kamila sama sobie robi krzywdę i przez swój stan umysłu widzi wszystko inaczej. Nie daje szansy Marcinowi, wyciąga zbyt pochopne wnioski, a przez to sama coraz bardziej cierpi. Pod tym względem mnie irytowała, mimo że doskonale rozumiałam jej ból, cierpienie i smutek, ale kompletnie nie popierałam jej zachowania względem ukochanego chłopaka.
Autorka swoją opowieścią ukazuje blaski i cienie życia, zwracając uwagę na to, że związek dwojga osób powinien opierać się na dobrej komunikacji i wspólnym przechodzeniu kryzysu. Życie bowiem nie składa się tylko z dobrych chwil, lecz potrafi nie raz skutecznie potargać naszymi emocjami. Nie jest trudno cieszyć się każdym dniem, gdy wszystko układa się po naszej myśli, jednak prawdziwy egzamin przychodzi wtedy, gdy zbierają się ciemne chmury. W trudnych momentach zawsze dobrze jest mieć obok siebie kogoś, kto nas wesprze, pocieszy, przytuli i będzie z nami bez względu na wszystko. Razem po prostu łatwiej jest przetrwać nawet najbardziej gwałtowną burzę.
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Novae Res
I choćby runął nam cały świat, ja zawsze będę przy tobie… Kamila i Marcin razem stawiają swoje pierwsze kroki w dorosłość – są nierozłączni, wiecznie siebie spragnieni i zakochani w sobie na zabój. ...
I choćby runął nam cały świat, ja zawsze będę przy tobie… Kamila i Marcin razem stawiają swoje pierwsze kroki w dorosłość – są nierozłączni, wiecznie siebie spragnieni i zakochani w sobie na zabój. ...
"- Co Ty gadasz? Nie pieprzyłam go wzrokiem. - Byłam zmuszona to skorygować, bo Marcin przesadzał. Kuba mi się podobał, jak każdej oddychającej kobiecie, ale to było jak patrzenie na piękny obraz. Ni...
Za każdym razem - Agata Czykierda-Grabowska Kamila i Marcin jak przystało w wieku młodzieńczym borykają się z różnymi problemami. Teraz muszą stawić czoła prawdziwemu życiu. Wspólnie rozpoczynają sw...
@Zaczytanablondynka
Pozostałe recenzje @Mirka
Co kryją mury Mulberry Tales?
@Obrazek „Nie wiara wpływa na to, jakimi ludźmi jesteśmy, tylko to, jak sami postrzegamy moralność.” Kilka miesięcy temu skończyłam czytać "The paper dolls", pierw...
@Obrazek „Są słowa, które zapadają człowiekowi głęboko w pamięć.” Czasami spotykamy jakąś osobę, która wydaje się nam znajoma, ale nie jesteśmy w stanie osadzi...