W sobotę udało mi się skończyć "Zatruty ogród" Alex Marwood i szczerze napisze, że nie spodziewałam się czegoś tak dobrego.
Od samego początku zostajemy zszokowani, gdyż książka zaczyna się zbiorową śmiercią członków sekty, którzy wierzyli, że niedługo nadejdzie koniec świata. Oni zaś zostali wybrani, by przeżyć, byli prowadzeni przez Jedynego, który miał się narodzić w ich szeregach. Ocalało z tego zbiorowego szaleństwa tylko kilku z nich. Dwójka niepełnoletniego rodzeństwa zostaje umieszczona u swojej ciotki Sary, a Romy, ich siostrą, zostaje umieszczona w mieszkaniu socjalnym, po czym odkrywamy ze jest w ciąży. Wszytko wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec. Wartości jakie zostały zakorzenione w tych ocalałych ludziach, wciąż żyją i zrobią wszystko by zostały wprowadzone w życie.
Książka naprawdę wciąga i czytało mi się ją szybko. Świetne pióro autorki. Podobały mi się przeskoki w czasie. Dowiadujemy się powoli, co też naprawdę tam się wydarzyło. Zasady, którymi kierowali się Ci ludzie, były chwilami szokujące. Większość miała "wyprany" mózg, co w ogóle mnie zdumiewało. Autorka świetnie stopniowała napięcie. Zakończenie również mnie nie zawiodło. Na to wygląda, że koniecznie muszę kiedyś nadrobić inne jej książki, bo zdecydowanie warto po nie sięgnąć.
" Bywają dni, kiedy boimy się o naszą przyszłość. Zastanawiamy się, co przyniesie nam los. Ile jesteśmy w stanie zrobić, aby chronić siebie i naszych bliskich? Jak właściwie może wyglądać nasza apokalipsa? Alex Marwood zaprasza nas do przekroczenia bram „Zatrutego ogrodu”, w którym zasiała nasiona zła, niepewności, a wreszcie paraliżującego strachu prowadzącego do tragedii. To nieprawdopodobne studium ludzkich zachowań urzeczywistnionych w obliczu końca.
Niezwykle intrygujący jest już sam koncept wyjściowy. Bo przyznajcie sami, odkrycie masowego grobu na walijskiej farmie, gdzie znajduje się sto pięćdziesiąt ciał, może przyprawić o dreszcze i słusznie prowokować pytanie: co się właściwie stało? Przyczyną śmierci podobno było zatrucie – ofiarami zaś członkowie sekty, którzy opętani chorymi ideami, dali zaprowadzić się do bram zaświatów… Masowe samobójstwo? To oficjalne stanowisko miejscowej policji. Przecież liczą się fakty. Jednak Alex Marwood podpowiada nam nieco inne rozwiązania. Możliwości jest więcej, tak jak śmierć nie musi być ostateczna. Co to właściwie znaczy?
Brytyjska autorka, która swego czasu przedstawiła nam „Dziewczyny, które zabiły Chloe”, a także „Zabójcę z sąsiedztwa”, postanowiła zbadać obszar kształtowania się ekstremalnych emocji człowieka. W jaki sposób radzić sobie z traumą? Na czym polega zaufanie? Czy więzy krwi są silniejsze niż skrywane lęki? Między innymi na takie pytania będzie musiała odpowiedzieć sobie Roma, dwudziestodwuletnia dziewczyna, która jest jedną z nielicznych ocalałych ze wspólnoty fanatyków. Cena, jaką będzie musiała zapłacić za dalsze życie, pozostaje jednak niezwykle wygórowana. Zwłaszcza że młoda kobieta musi chronić nie tylko siebie, ale również swoje nienarodzone dziecko.
Alex Marwood z niezwykłym wyczuciem podkreśla emocjonalne stany bohaterki, wykazując się przy tym – jako autorka – wyjątkową formą empatii, zrozumienia, ale również zainteresowaniem. Nic zresztą dziwnego, bo i sama bohaterka jest skonstruowana w więcej niż ciekawy sposób. Dziewczyna musi nauczyć się żyć w absolutnie nieznanej rzeczywistości, jako że do sekty trafiła wraz z matką, będąc maleńkim dzieckiem. Roma – specjalizująca się w zielarstwie – zostanie niejako zmuszona do tego, aby wyplenić zło, którego korzenie sięgają wyjątkowo głęboko. Tępienie trujących roślin należało do jej zadań, gdy należała do wspólnoty. Ale jest też jej zadaniem w nowym świecie. Ekstremalnie trudnym.
„Zatruty ogród” to kolejny dowód na to, że Marwood może uchodzić za mistrzynię gatunku utrzymanego w konwencji thrillerów psychologicznych. Świetnie napisana powieść, prowadzona w nieśpiesznym tempie, za to ujęta w eleganckim stylu, sprawdza się jako intrygująca zagadka. Literacka rozrywka. Ale również jako wyjątkowy obraz zamkniętej społeczności, radzenia sobie z demonami przeszłości, wreszcie refleksja nad tym, jak wielką rolę we współczesności odgrywa manipulacja. Marwood potrafi prowokować"