"Miejsce na ziemi" jest trzecim i zarazem ostatnim tomem seriiMiasteczko Anielin.Bardzo zżyłam się z jej bohaterami, kibicowałam im, byłam ciekawa ich dalszych losów, stali się częscią mnie, i niezwykle trudno jest mi się z nimi rozstawać.
Zastanawialiście się, jakie jest Wasze miejsce na ziemi? Ja już wiem. To miejsce, w którym po prostu czuję się dobrze. Dobrze wśród otaczających mnie ludzi. Ale zdradzę Wam, że gdybym miała wybór, to chciałabym zamieszkać w takim miejscu jak urokliwy Anielin. Jestem oczarowana tym miasteczkiem i jego mieszkańcami. Mimo że każdy żyje w nim jak chce, to nie czuje się samotny. Otaczają go życzliwi ludzie gotowi, by pomóc, nawet wtedy, gdy o tę pomoc nie prosi. Oczywiście czarne charaktery również się pojawiają, dzięki czemu historia jest realna.
"Każdy ma swoje miejsce na ziemi, tylko zdarza się, że musi dużo czasu upłynąć, zanim je znajdzie, oswoi, pokocha."
Choć książka jest ciepła, delikatna, to nie brak w niej emocji i poważniejszych akcentów. Tak jak w życiu, które przecież nie zawsze jest idealne. Momenty radości przeplatają się ze smutkami, troskami, zmartwieniami, ale gdy mamy obok siebie kogoś bliskiego, kto wesprze, pomoże, podaruje chwilę rozmowy czy dobrą, nienachalną radę, dużo łatwiej jest poradzić sobie z problemami. Razem wszystko wydaje się prostsze, znośniejsze.
Bohaterowie są wyraziści, zostali obdarzeni zaletami, wadami (choć tych w tym tomie jest jakby coraz mniej) i słabościami. Wydają się być zagubieni, wewnętrznie rozdarci, boją się wejść w nowy związek, by ponownie nie cierpieć. Trochę wkurzało mnie niezdecydowanie Marcina. Powinien podjąć decyzję jak na prawdziwego mężczyzną przystało. Zdarza się, że gonimy za tym, co nierealne, iluzoryczne, nie dostrzegając tego, co mamy na wyciągnięcie ręki. Szczęście jest tak blisko... Należy pamiętać, że życie nie zawsze daje drugą szansę, dlatego warto rozejrzeć się wokół. Nie można też układać innym życia na siłę. Niech każdy będzie szczęśliwy tak, jak wybrał, na swój własny sposób.
"Czasem, a nawet częściej niż przypuszczamy, są potrzebne radykalne decyzje. Tylko takie najtrudniej podjąć i ludzie tkwią przez wiele lat w układach, które powoli i skutecznie zabierają im kolejne lata, młodość, witalność, poczucie humoru, ciekawość świata i ludzi. Pozostaje żal, gorycz, obojętność. Poczucie zmarnowanego życia i czasu, który już nigdy się nie wróci."
Iwona Mejza podkreśla, jak ważni są ludzie. Zwłaszcza nie zapomina o tych starszych, którzy mogą być pomocni, potrzebni innym, zaś ci młodsi mogą korzystać z ich życiowego doświadczenia.
Życie nie zawsze jest przewidywalne, nigdy nie możemy być pewni, czym nas zaskoczy, dlatego trzeba korzystać z niego jak tylko się da. W każdej rodzinie są jakieś tajemnice, nieporozumienia, które wymagają wyjaśnienia. Bez tego jakże trudno jest budować stabilną przyszłość.
"Musi nauczyć się, że nie da się wszystkiego zaplanować, że nie da się wszystkiego przewidzieć, że życie jest pełne niespodzianek i czasem wśród czekoladowych jajek znajdzie się śmierdzący zbuk."
"Miejsce na ziemi" to ciepła, nieco nostalgiczna, słodko-gorzka powieść, w której dobro, przyjaźń i miłość mają moc sprawczą. To historia ukazująca skomplikowane relacje rodzinne i zacieśnienie między nimi więzi. Zmusza do wielu refleksji, daje nadzieję na lepsze jutro. Sprawdźcie, czy w Anielinie jest anielsko!