Co jakiś czas dostaję ataku nostalgii i rozmyślam jak by to było zostawić wszystko co mam i ruszyć przed siebie w świat. Niestety nie mam w sobie tyle odwagi, a w ostateczności przywiązanie do domu okazałoby się pewnie silniejsze niż pragnienie przygody. Dlatego też szczególnie cenię książki podróżnicze, które pozwalają mi odkrywać najdalsze zakątki świata, jednocześnie nie ruszając się z mojego fiołkowego pokoju.
Magda miała w sobie więcej odwagi niż ja i postanowiła rzucić dobrą pracę w korporacji, dzięki której miała pieniądze, ale nie czuła satysfakcji. Spakowała najpotrzebniejsze rzeczy i ruszyła do Boliwii, gdzie przez rok w ramach wolontariatu opiekowała się dzieciakami w sierocińcu prowadzonym przez polskie siostry zakonne. W wolnych chwilach wyruszała w drogę, aby pozwiedzać. Siostry uruchamiały kościelne kontakty, dzięki którym Magda mogła bezpiecznie przenocować w klasztorach, u misjonarzy i innych ludzi dobrej woli. Po powrocie do Polski poznała Marcina. Młodych połączyła pasja do podróży i tańca. Na kolejną przygodę ruszyli już razem jako szczęśliwe małżeństwo. Owocem tej podróży jest książka „Tańce wśród piratów. Opowieść o marzeniach które stały się rzeczywistością”. Opowieść Magdy i Marcina została rozpisana na dwa głosy. Tak więc czasami narratorem jest Magda, a innym razem jej mąż. Dzięki temu na wszystkie wydarzenia możemy spojrzeć zarówno damskim, jak i męskim okiem. Ta zmieniająca się perspektywa ma swój specyficzny urok i jest zdecydowanie mocną stroną publikacji. Do tej pory nie potrafię zdecydować, czyj sposób opowiadania podobał mi się bardziej.
Publikacja „Tańce wśród piratów” udowadnia, że marzenia się spełniają, wystarczy tylko pomysłowość i odwaga, aby ruszyć z miejsca. Historia Magdy i Marcina jest do bólu optymistyczna, wesoła i kolorowa. Podczas lektury uśmiech sam wskakuje na twarz. Autorzy dzielą się z czytelnikami swoimi wrażeniami i przemyśleniami, opowiadają o ludziach, których poznali w drodze, jedzeniu, które jedli, miejscach, w których tańczyli. Wspominają też nieprzyjemne aspekty swoich wojaży, ale nie rozczulają się nad sobą i każdą, nawet najbardziej beznadziejną sytuację potrafią obrócić w żart.
Książka została wydana na bardzo wysokim poziomie edytorskim. Twarda oprawa, papier kredowy, mnóstwo kolorowych fotografii sprawiają, że już fizyczne obcowanie z książką sprawia czytelnikowi radość. Do tych zdjęć będę wracać szczególnie zimą, kiedy za oknem będzie zimno i smutno, żeby poczuć ciepło i optymizm płynące z pięknych krajobrazów Ameryki Południowej.
Lektura „ Tańców wśród piratów” sprawiła mi wielką frajdę. Co prawda Ameryka Południowa nie jest priorytet na mojej liście wymarzonych podróży, ale poznawanie tego kontynentu z Magdą i Marcinem było niesamowicie przyjemne. Z czystym sercem mogę polecić tę książkę wszystkim miłośnikom literatury podróżniczej! Będziecie zachwyceni!