Seria znana, wręcz kultowa, która zjednała sobie serca wielu czytelników. Miałam ją w planach już od dłuższego czasu, jednak dopiero teraz wpadła mi w ręce. Jak w moich oczach wypadła pierwsza część "Darów Anioła"? Przekonajcie się...
Clary na jednej z imprez w klubie zauważa, jak grupa nastolatków atakuje pewnego chłopaka. Próbuje ingerować, jednak wkrótce orientuje się, że niewiele zdziała. Co najdziwniejsze, nikt inny nawet nie dostrzega przybyszów. Jest pewna tego, co widziała, jednak postanawia nie martwić swojego przyjaciela Simona. Następnego dnia, po kłótni z matką wybiega z domu. Wszystko zdaje się być względnie normalne, jednak wkrótce znów spotyka jednego z napastników z klubu, jasnowłosego Jace'a. Wtedy też postanawia odebrać telefon od wciąż wydzwaniającej do niej matki. Wyraźnie spanikowana kobieta każe jej pod żadnym pozorem nie wracać do domu. A jednak Clary ignoruje jej ostrzeżenie i biegnie na pomoc. Niestety, jest już za późno. Na miejscu zastaje spustoszony dom i stwora, który rzuca się na nią. Udaje się jej ujść z życiem, jednak gdyby nie pomoc Jace'a nie trwałoby to długo. Ranna trafia do Instytutu, gdzie poznaje dotąd tak skrzętnie skrywany przed nią świat. Wampiry, wilkołaki, czarownice, Wyklęci i wiele innych stworzeń, a do tego Nocni Łowcy stojący na straży porządku. Co jeszcze ukrywała przed nią matka? I dlaczego?
W ten sposób Clary wkracza w całkiem inny, choć mimo wszystko jakby znajomy, świat, który może jednocześnie zachwycać i przerażać. Na swojej drodze w odzyskaniu porwanej matki i poznaniu prawdy napotka wiele przeciwności i tajemnic, jednak znajdzie także sojuszników gotowych nieść pomoc. Kim jest Valentine? Dlaczego zdobycie Kielicha Anioła jest tak ważne? Jakie sekrety kryje w sobie przeszłość? Tego możecie się dowiedzieć sami.
Ciekawie wykreowany świat, bohaterowie, których da się lubić, sporo akcji, miłość pod różną postacią, a także humor - to wszystko składa się na atrakcyjność tej historii. Autorka korzysta z wielu utartych schematów obecnych w tego typu historiach, jednak trzeba przyznać, że wychodzi jej to całkiem nieźle. Nie obyło się też od pewnej dawki przewidywalności, ale temu akurat trudno byłoby zapobiec. Choć znalazły się fragmenty, które mnie nieco irytowały, książkę czytało mi się bardzo przyjemnie. A jednak właściwie dopiero ostatnie rozdziały przekonały mnie do wystawienia takiej, a nie innej oceny. W przeciwnym razie byłaby ona nieco niższa (w sumie nadal się nieco waham).
Wiele razy miałam wrażenie, że Jace za bardzo niańczy Clary. Zachowuje się jak jakiś nadopiekuńczy anioł stróż, który oburza się, jeśli tylko jego mała podopieczna zdecyduje się na odrobinę samodzielności. Na szczęście w późniejszych rozdziałach stało się to mniej widoczne. Jak już wcześniej wspomniałam, bohaterowie są ciekawi. Nie są wyidealizowani, każdy z nich ma jakieś wady i słabości. Autorka nie wciągnęła mnie bez reszty w świat Nocnych Łowców, jednak z pewnością zaciekawiła mnie na tyle, by poznać kolejne części serii. Niedługo z chęcią zabiorę się za "Miasto popiołów".
"Kochać to niszczyć, a być kochanym, to zostać zniszczonym."