Miasto Kości recenzja

"Dary Anioła" polecała mi spora część moich znajomych. Myślałam sobie: czy oni oszaleli?! Przecież ja nie czytam tego typu książek. Mówiąc "tego typu" miałam wtedy na myśli paranormalne romansidła czy kiepskie fantasy dla nastolatek. W końcu się przełamałam i zaczęłam poszukiwać pierwszej części cyklu. Niestety, przed długi okres nikt nie mógł mi pożyczyć, a w bibliotece tej książki także nie ma. Pewnego dnia dowiedziałam się, zupełnie przez przypadek, że koleżanka z klasy ma "Miasto kości" i może mi je podarować na pewien czas. I tak właśnie zostałam wciągnięta do świata Nocnych Łowców... Ale dosyć o mojej historii, czas przejść do recenzji samej książki!

Clary Fray to piętnastoletnia dziewczyna, która prowadzi normalne życie nastolatki. Pewnego dnia jednak wszystko odwraca się do góry nogami, a dzieje się to w klubie Pandemonium - w miejscu, w którym bohaterka jest świadkiem walki dobra ze złem... A raczej tajemniczych ludzi z dziwnymi tatuażami na całym ciele z niebieskowłosym chłopakiem. Clary postanawia sprawdzić co się dzieje. Jak się okazuje, nie powinna w ogóle widzieć owych ludzi walczących ze sobą. W końcu jest tylko Przyziemną - zwyczajnym człowiekiem, odizolowanym od walki z demonami. Jak się później okazuje, dziewczyna wcale nie jest taka zwyczajna. W tym momencie rozpoczyna się niesamowita podróż młodej Fray w poszukiwaniu prawdy o jej przeszłości i nowych przyjaciołach...

Przyznam szczerze, że fabuła powieści mnie zaskoczyła i to bardzo pozytywnie. Nie spodziewałam się, że można połączyć świat mistycznych stworów z akcją dziejącą się w wielkim mieście (akcja dzieje się w Nowym Jorku!) i to w tak interesujący sposób. Wielkie brawa dla pani Cassandry Clare! Książka nie pozwoliła mi od siebie odejść chociażby na chwilę. Kiedy była już późna godzina, a następnego dnia szłam do szkoły, mimo to musiałam przeczytać kolejny rozdział i dać się ponieść niesamowicie opowiedzianej i po prostu wciągającej historii.

Kilka słów o bohaterach. Gdy patrzyłam na Jace widocznego na okładce - ach, wiedziałam, że będzie to postać, którą po lubię. Tak się właśnie stało. Chłodny, raczej ukrywający swoje emocje, ale pociągający młody mężczyzna. Gdybym musiała wybrać jakiegoś bohatera z tej książki, którego mogłabym poznać osobiście, prawdopodobnie byłby to własnie młody Wayland. "Miasto kości" przecież to nie tylko Jace. Clary jest dość odważną nastolatką. Jej charakter niezbyt przypadł mi do gustu. Być może dlatego, że (przynajmniej według mnie) wydaje mi się podobna do mnie, a ja nie lubię konkurencji! Powieść obfituje w sporo innych postaci, nieraz równie ciekawych jak blondyn z okładki. Nie będę ich tu jednak przytaczać, gdyż o każdej z nich mogłabym napisać wiele słów.

Komu mogę polecić "Miasto kości"? Sądzę, że wszystkim, którzy mają ochotę przeżyć niesamowitą historię, przemierzając zakątki Nowego Jorku razem z ciekawymi sylwetkami Nocnych Łowców. Myślę, że miłośnicy gatunku nie będą zawiedzeni powieścią Cassandry Clare. Naprawdę, nie dajcie się zwieść pozorom, że to jest typowa książka dla dziewczyn! Nie prawda! :)