Kiedy byłam nastolatką uwielbiałam książki o Ani z Zielonego Wzgórza. Tego rudzielca nie trzeba chyba przedstawiać, bo większość zna historię adoptowanej dziewczynki, która zamieszkała na Zielonym Wzgórzu. Nie poprzestałam na historii Ani, sięgałam również po tomy o dorosłej Ani oraz jej córkach. Choć autorka – Lucy Maud Montgomery - urodziła się w 1894 roku jej historie są ponadczasowe i uniwersalne.
Co czyta dzisiejsza młodzież? Kto pisze książki dla młodzieży?
Marysia Majka żyje w małym miasteczku gdzieś w Polsce, z którego blisko do Krakowa i rzut beretem do Warszawy. Mery Majka marzy o życiu na scenie – chce zostać piosenkarką. Czas dzieli między zajęcia w szkole, konkursy wokalne, kółko teatralne. Na co dzień wspiera ją liczna rodzina oraz dwójka wiernych przyjaciół – Tośka i Oskar. Kiedy postanawia założyć kanał muzyczny na popularnym kanale, by tam publikować nagrane piosenki, nie wie z jaką falą krytyki przyjdzie jej się zmierzyć. To też czas pierwszych porażek, złośliwości ze strony rówieśników, trudów dorastania i rozczarowań miłosnych.
Sylwia Lipka znana z programów „I love Violetta”, „Dancing with te Stars: Taniec z Gwiazdami” oraz Konkursu Piosenki Eurowizji dla Dzieci wydaje swój literacki debiut „Mery Majka”. W dzieciństwie – tak jak bohaterka – uczęszczała na zajęcia do teatru muzycznego, dziś jest prezenterka telewizyjną, jurorką, aktorką, piosenkarką. „Mery Majka” to swoista autobiografa i wiele wydarzeń z życia Majki pokrywa się z przeżyciami autorki. Na ile to powieść debiutantki, a ile mozolna praca redaktora nad luźnymi notatkami – nie mnie to oceniać.
Narratorem w książce jest Mery, a uzupełnieniem pamiętnik dziewczyny. Całość czyta się naprawdę dobrze – fabuła nie jest przeładowana, bohaterowie nieprzeidealizowani, wydarzenia jak najbardziej realne. To historia przede wszystkim o tym jak Mery, Tośka i Oskar muszą stawić czoła codzienności, jednocześnie nie gubiąc marzeń i pasji. Starsi czytelnicy doskonale to rozumieją, bo ten czas już za nimi, dla młodszych może to być drogowskaz i wskazówka. Młodzież przedstawiona w książce jest na wskroś współczesna, nie jest to ich karykatura czy przerysowanie. Przyjaźnie, miłości, perypetie młodzieńczych lat, hejt w sieci, koncentrowanie uwagi na zasięgach, komentarzach i lajkach w mediach społecznościowych, zaniżanie własnej wartości. Motyw podążania za marzeniami i ich realizacji jest tutaj lekko przerysowany i cukierkowy. Pamiętajmy, że to literacka fikcja gdzie wszystkie chwyty są dozwolone.
Nie podobało mi się zbyt mocne koncertowanie na homoseksualizmie. Jasna sprawa, że w młodzieży należy rozwijać pierwiastek tolerancji, ale czy kilkunastolatek może już być zadeklarowanym gejem? Czy konieczne jest by trzymał chłopaka za rękę, a po spotkaniu żegnali pocałunkiem?
Nie mam zbyt dużego doświadczenia z literaturą młodzieżowa, ba! na co dzień nie obcuje z żadnym nastolatkiem. Trudno więc o porównanie znanej mi historii z Zielonego Wzgórza i kariery Mery Majki. To zupełnie inne czasy, inne pokolenie. Niezaprzeczalnie „Mery Majka” to historia pełna optymizmu, zabawnych dialogów i sympatycznych bohaterów. To ten typ literatury, po którym nie można zbyt wiele oczekiwać. Lekki język, przyjemne tempo, realni bohaterowie i ich perypetie. Nie ma tu tragedii i przekreślających wszystko dramatów, a Mery i spółka z każdej sytuacji zawsze wychodzą obronną ręką. Owszem – historia jest momentami naiwna, w typowy dla gatunku sposób. Bez sprzeciwu może być świetnym prezentem dla nastolatki. Mery wiedzie ciekawe życie i pokazuje czytelnikowi, że ciężka praca to najlepsza droga do realizacji marzeń. Jako całokształt – mimo błędów i niedociągnięć, mnie się podobało!