Saga rodu Laceyów trafiła do moich rąk zupełnie przypadkowo. Charakter powieści jest inny niż zazwyczaj - osadzona w XVIII wieku historia ziemi i ludzi, których owa ziemia zniewoliła. W książkach co rusz można napotkać intrygi, złe postępowanie, chęć osiągnięcia celu za wszelką cenę...Beatrice, niegdyś piękna bogini pól, potem zniszczona przez Mściciela.... Julia - wykończona przez męża - brata. Wiadomo, że została jeszcze jedna - Sara. Napięcie rośnie, w końcu wszystko się wyjaśni! Kto wygra - przeklęta ziemia czy ludzie przez nią zniewoleni? Czy Sara podda się ? Czy podzieli los swoich przod.....
Stop! Nie mogę dalej. Jedynie narobię smaka, a prawda jest okrutna - ostatnia część, OSTATNIA, zwieńczenie dzieła, wyczekiwana, miała rozwiązać zagadkę.....A wszystko zepsuła.
Julia Lacey zostawiła po sobie potomka - Sarę. Aby ochronić ją przed Wideacre i przed mężem-bratem, oddała ją Cygance. Nakazała też jedynemu mężczyźnie, którego kochała, a z którym nie dane jej było być - by odnalazł dziewczynkę i oddał jej ziemię. Dlatego na wstępie "Meridon" poznajemy Sarę. Nie ma jeszcze 15 lat. Ciężko pracuje, ojciec zmusza ją do tego. Cyganka, która miała się nią opiekować zmarła - dziewczyna ma nową macochę. Przede wszystkim nie jest Sarą - tylko Meridon. Wychowuje się z siostrą Dandy. Marzy o "Wide" - miejscu, które zdaje jej się, że zna, że ono na nią czeka. Marzy o wyrwaniu się z nędznego, cygańskiego życia....
Pewnego dnia jej życzenie spełnia się. Dziewczyna podczas ujeżdżania konia poznaje Roberta Gowera. Mężczyzna prowadzi trupę cyrkową. Zatrudnia Meridon i jej siostrę - choć tę drugą niechętnie. Zaczynają trenować na trapezach - absolutna nowość w cyrkowym świecie.
Przez jakieś 200-300 stron poznajemy Meridon. Autorka chciała przedstawić ją jako zamkniętą w sobie, ceniącą tylko siostrę, marzącą o oderwaniu się od biedy, chłodną dla mężczyzn. I taka jest Sara - z tym, że wypranie jej z uczuć równa się wypraniem z uczuć tych 300 stron. Ciężko było mi przez nie przebrnąć, gdy nic się na nich nie działo. Autorka przesadziła z opisem ćwiczeń, drobnych refleksji i wskazywaniem głupoty Dandy. Dziewczyna miała zamiar złapać na dziecko syna Roberta....
Meridon nie lubiła wysokości. Nie chciała, by jej ukochana siostra ćwiczyła na trapezie. Wiedziała, że coś się jej stanie. Można powiedzieć, że "wykrakała". Dandy umiera. A co robi nasza główna bohaterka? Wskakuje na konia i jak gdyby nigdy nic, jedzie do Wideacre - jej w Wide. Nagle zna drogę, poczuła jakiś znak... To było takie sztuczne, że aż boli.
Co dalej? James Fortescue nie potrzebuje dowodów, że Sara to Sara. Od razu uczy jej zarządzania majątkiem. Sara cierpi po utracie Dandy. Nie wiem, czy przez to robi się taka nieznośna i denerwująca - ma zamiar zabrać wszystkie pieniądze chłopom z Acre. Nic jej nie obchodzą nowe metody zarządzania. To jej pieniądze! James się myli!
Takie myślenie nie jest zbyt szczęśliwym podejściem do życia. Dlatego nie zauważa, że jej daleka krewna Clarze Havering i jej syn Perry'emu wykorzystują ją. W chorobie podsuwają jej dokumenty, w których zrzeka się kochanego Wide....
Jest też zarządca Wide - zakochany w Sarze. Nie raz i nie dwa chciał ją uchronić od nieszczęścia.... Ale Sara wiedziała lepiej.
Bohaterka denerwowała mnie jak żadna inna z tej sagi. Cierpiała biedę, ubóstwo - powinna zrozumieć chłopów z Acre. Ale wolała balować w Londynie z wyrachowaną lady Clarą i jej synem. Perry był uroczy, ale był pijakiem i hazardzistą, który przegrywał pieniądze Meridon. To jakoś jej nie przeszkadzało.
Co stało się z Sarą ? Tego już nie zdradzę. Musicie sami się dowiedzieć. Książka zawiodła mnie. Nie tylko Sara w ogóle nie jest "Laceyowa". Ralph - Mściciel, interesująca postać z poprzednich części, nie pojawił się. Nie wyjaśnione zostało, jaki spotkał go los. James Fortescue, który nie mógł poradzić sobie z marudną piętnastolatką, przedłużona opowieść o trupie cyrkowej....A gdzie ta słynna ziemia? Gdzie jej przyciąganie, gdzie jej czar? Ani słowa na ten temat.
Jestem rozczarowana. Polecam poprzednie dwie części - "Meridon" będzie smutnym obowiązkiem, żeby zakończyć serię.