Daisy Jones & The Six recenzja

Melodie, które rozbrzmiały tylko w umyśle autorki.

Autor: @potarganerude ·1 minuta
2021-03-09
Skomentuj
2 Polubienia
Wspaniałe lata 70. XX wieku. Analogowe czasy, kiedy muzyki słuchano z odtwarzanych przez gramofony płyt winylowych. O nowych artystach dowiadywano się z audycji radiowych lub gazet. Wspomnienia uwieczniano robiąc zdjęcia, a później dzielono się nimi, pokazując sobie negatywy.
Gdyby Daisy Jones istniała naprawdę, pewnie mówiono by o niej do dzisiaj. Teksty jej piosenek nucilibyśmy w trakcie domówek z przyjaciółmi lub podczas stania w korku. Mężczyźni, patrząc na jedno z jej zdjęć, wzdychaliby z nostalgią, a kobiety zazdrościłyby jej urody i bijącej od niej pewności siebie. Gdyby istniała…
Trudno uwierzyć, że „Daisy Jones & The Six” to zespół, który miał szansę rozbrzmieć tylko w umyśle autorki. Czytając tę nietypową książkę, odnosi się wrażenie, że wszystko, co znalazło się na stronach powieści, jest historią napisaną przez życie.
Uzależnienie, które pochłania bez reszty i niszczy wszystko, co dotychczas miało ogromną wartość. Szczęście, niepohamowane szczęście, wywołane osiągnięciem niebywałego sukcesu. Miłość z wszystkimi jej odcieniami. Odwzajemniona, niewystarczająca, usłana cierpieniem, skłonna do poświęceń, bez planów na przyszłość, zakazana. Gniew na świat, ludzi i serce, które nikogo nie słucha. Bezwzględna samotność, która nie bierze jeńców i dopada człowieka nawet pośrodku tłumu. Wszystko to zmieszane ze sobą, pomieszane, rozmącone i zszyte grubą nicią muzyki.
Były piękne słowa. Było emocjonalnie. Było klimatycznie. Jednak to wszystko zostało tylko na papierze. Nie wydobyło się spomiędzy stron. Nie przysporzyło mnie o gęsią skórkę, nie wycisnęło ani jednej łzy z mojego oka. Nie zaciskałam pięści ze złości, nie rumieniłam się pod spojrzeniem ukochanej osoby. Po prostu zabrakło iskry, ogień nie zapłonął, daleko było do pożaru.
Być może moje oczekiwania były zbyt wygórowane. Oczytana zachwytami nad tą pozycją, oczekiwałam fajerwerków, które nie wybuchły. Nie zżyłam się z nikim i przez to nie współodczuwałam. Chyba tutaj leży problem.
Ciekawostka czytelnicza – owszem. Jednak historia – bez płomienia.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-03-03
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Daisy Jones & The Six
2 wydania
Daisy Jones & The Six
Taylor Jenkins Reid
7.6/10

12 lipca 1979 roku. Daisy Jones & The Six, najsławniejszy zespół rock’n’rollowy na świecie, daje koncert, na którym szaleje tysiące osób. Nikt jeszcze nie wie, że to ich ostatni wspólny występ. Jak d...

Komentarze
Daisy Jones & The Six
2 wydania
Daisy Jones & The Six
Taylor Jenkins Reid
7.6/10
12 lipca 1979 roku. Daisy Jones & The Six, najsławniejszy zespół rock’n’rollowy na świecie, daje koncert, na którym szaleje tysiące osób. Nikt jeszcze nie wie, że to ich ostatni wspólny występ. Jak d...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Kiedy okazało się, że "Daisy Jones & The Six" będzie naszą kolejną lekturą przeczytaną w ramach akcji @czytaniezwiedzmami, pomyślałam sobie, że może to być ciekawe doświadczenie, głównie dlatego, że ...

@Kantorek90 @Kantorek90

Daisy Jones to kobieta nie do zdobycia. Niezniszczalna, charyzmatyczna, zawsze dążąca do celu. A jej głównym celem było zostać piosenkarką. Obdarzona wyjątkowym głosem kobieta powoli zbliża się do te...

@cafeetlivre @cafeetlivre

Pozostałe recenzje @potarganerude

Rok, w którym nauczyłam się kłamać
Pośród niesparwiedliwości

Świat ogarnęła wielka wojna. Gdzieś tam giną ludzie. Krew wsiąka szkarłatem w obcą ziemię. Huk wystrzałów przerywa płytki sen. Obrazy dnia codziennego wżerają się w mózg...

Recenzja książki Rok, w którym nauczyłam się kłamać
Schron przeciwczasowy
Schron z prozy Gospodinowa

Z biologicznego punktu widzenia życie człowieka dobiega końca, kiedy serce przestaje wybijać rytm istnienia, a mózg zrywa mosty, którymi wędrowały informacje. Jednak w ś...

Recenzja książki Schron przeciwczasowy

Nowe recenzje

Oops!
Czy ten pech kiedy się skończy?
@historie_bu...:

„Nie opuszczaj rąk, bo możesz to zrobić na dwie sekundy przed cudem?” Czy ten pech kiedyś się skończy? Pola marzyła o...

Recenzja książki Oops!
Invictus boss
Teraz czekam na kontynuację
@distracted_...:

Połączenie potężnego mężczyzny, który już niebawem stanie na szczycie Cosa Nostry oraz kobiety, która zdecydowanie nie ...

Recenzja książki Invictus boss
Największa radość, jaka nas spotkała
Największa radość
@gosia.zalew...:

Co można powiedzieć o tej książce? Na pewno to, że ma ciekawą okładkę i jest ... sporych rozmiarów. 700 stron historii ...

Recenzja książki Największa radość, jaka nas spotkała
© 2007 - 2024 nakanapie.pl