16 kwietnia 1874 rok, Edynburg. W najzimniejszy dzień w dziejach świata, na świat przychodzi mały chłopiec - Jack. Jest jednak mały problem. Serce chłopca zamarzło, więc by go uratować Doktor Madeleine 'podłącza' do jego serca mały zegar z kukułką, który nieustannie tyka. Chłopiec zostaje porzucony przez własną matkę i wychowuje go Madeleine, ponieważ nikt nie chciał zaadoptować takiego chłopca, z tykającym sercem. Mijają lata, które chłopak spędza zamknięty w domu, ale nie narzeka na to. Poznaje dwie kobiety - Annę i Lunę, które go od razu polubiły, i starszego mężczyznę - Arthur'a, który pierwszy zaakceptował dziwnego chłopczyka. Minęło 10 lat, nim Jack w końcu opuścił dom, by wyjść razem z Madeleine na miasto. Spotyka tam dziewczynę, która tańczy i przepięknie śpiewa, ale jednak ma wadę wzroku. Dziewczynka od razu oczarowuje chłopca, a ten się w niej zakochuje. Przez to, jego zmechanizowane serce, gra jak oszalałe. Madeleine ostrzega go, że chłopiec nie może się zakochać czy złościć, bo to może spowodować jego śmierć.
"Po trzecie, nigdy, przenigdy nie zakochaj się. Wtedy bowiem duża wskazówka na zawsze przebije Ci skórę, Twoje kości rozsypią się, a mechanizm serca znowu pęknie."*
Mijają dni, a Jack mimo tego, że nie zobaczył ponownie tej dziewczynki, cały czas o niej myśli. Wypytuje o nią wszystkie osoby, które przychodzą do jego domu. W końcu dowiaduje się, że dziewczynka może być w szkole i zapisuje się tam. Jednak tam jej też nie ma. Poznaje Joego, który również jest w niej mocno zakochany i przez cały czas gnębi przez to biednego Jacka. Ten w końcu, przepełniony złością, za pomocą wskazówek zegarka, rani jedno oko Joego. By nie trafić do więzienia, chłopak ucieka. Z tej okazji, która mu się przytrafiła, postanawia podróżować, by odnaleźć dziewczynkę, w której się zakochał - Miss Acacia. Po drodze spotka zegarmistrza i magika w jednym, który będzie towarzyszył chłopakowi w podróży i mu pomoże. Spotka nawet Kubę Rozpruwacza, będzie pracował w cyrku i dowiedzie się prawdy o swoim mechanicznym sercu. Czy zdoła jednak odnaleźć Miss Acacię i zdobyć jej serce? Czy przy natłoku tylu emocji, w ogóle uda mu się przeżyć?
Mathias Malzieu jest francuskim pisarzem, ale i wokalistą rockowego zespołu Dionysos. "Mechanizm serca" jest już trzecią powieścią w dorobku autora, na dodatek została ona sfilmowana. Co spowodowało, że sięgnęłam po tą powieść? Naprawdę zaciekawił mnie jej opis i po prostu musiałam ją przeczytać. Czy jestem nią zachwycona? No cóż, oczekiwałam czegoś lepszego, ale na koniec końców nie jest tak źle.
"Czego się boję? Ciebie, to znaczy siebie bez ciebie."**
Powieść jest naprawdę krótka i bardzo szybko ją się czyta. Podzielona jest na kilkanaście rozdziałów, a na końcu książki jest epilog. Rozdziały zostały napisane w narracji pierwszoosobowej, a epilog w trzecioosobowej. Nie podoba mi się to. Wolałabym, gdyby cała książka została napisana w narracji trzecioosobowej, albo autor dopracowałby tą pierwszoosobową narrację. Dlaczego? Trochę dziwne było to, gdy już na początku książki dziecko opisuje świat, sytuację, otoczenie jak dorosły, chociaż jest jeszcze w brzuchu matki. Ogólnie mnie to jakoś raziło, że jest dzieckiem, a zachowuję się bardziej jak dorosła osoba. Na początku nawet nie widziałam jakiejś różnicy pomiędzy nim jako dziesięciolatkiem, a jako nastolatkiem, ale na koniec już wydoroślał i było widać w nim tę przemianę. Problemem było dla mnie jeszcze to, że czasami nie mogłam się zorientować w tym, w jakim wieku jest bohater książki. Tutaj ma jeszcze pieluchy, a tu nagle ma 10 lat, a tu nagle okazało się, że leżał w śpiączce, aż trzy lata. Czasami się gubiłam i raczej nie miałabym za złe autorowi tego, że napisałby na początku rozdziału, coś takiego jak: "Trzy lata później".
Może teraz coś o postaciach. Wszystkie były zadziwiająco dobre, pomimo tych błędów, które udało im się popełniać i jak dla mnie wszystkie były jednakowe... Chodzi mi o to, że żaden nie wyróżniał się jakąś cechę i nie było tutaj żadnej postaci, która mocno podbiła moje serce i zostałaby na długo w mojej pamięci. Wyróżniał się tutaj Joe, który momentami bywał wyjątkowy złośliwy w stosunku do Jacka'. Co do Jack'a, to dopiero po kilkudziesięciu stronach książki, dowiedziałam się jak ten chłopczyk ma na imię, a kilkadziesiąt stron później dowiedziałam się, że ma on rude włosy.
Sądziłam, że ta książka porwie moje serce i będę płakać momentami ze wzruszenia. Nie było tak, jednak pojawiały się momenty w których bywałam strasznie smutna i moment, gdy byłam przerażona, kiedy chłopczyk zaczął wyrywać wskazówki w zegarku i zaczął krwawić. Na okładce pisze, że jest to "baśń dla dorosłych". Na początku, sytuacja była naprawdę baśniowa, ale robiło się coraz prawdziwiej, realniej i jak na końcu książki się okazało, nie wszystko było tak naprawdę magiczne. Mimo to, spodobał mi się pomysł na książkę i spodobała mi się ta historia. Chociaż liczyłam na szczęśliwe zakończenie, w pewien sposób podobało mi się też to smutne. Nawet podobał mi się trochę styl pisania autora.
"Love is dangerous for your tiny heart."***
Podsumowując, "Mechanizm serca" ma swoje plusy i minusy. Niektórych może zachwyci, niektórym może niespecjalnie się spodoba. Myślę, że to zależy już od waszego gustu. Ja po przeczytaniu tej książki miałam mieszanie uczucia, ale teraz mogę stwierdzić, że nawet trochę mi się podobała. Polecam na nudne wieczory, by choć trochę umilić sobie czas.
*cytat z książki, strona: 7.
**cytat z książki, strona: 54.
***cytat z książki, strona: 115.