Hajland. Jak ćpają nasze dzieci recenzja

Witaj w świecie narkotyków, gdzie króluje amfetamina, kokaina, heroina, marihuana czy inne dopalacze. Zaraz poczujesz się lepiej. Poznasz smak wolności i lekkości. Jesteś lekki jak piórko, wirujesz pośród innych ludzi. Jesteś królem parkietu. Potem szybki zjazd, otrzepanie rąk i można wracać do swoich zajęć. Jesteś na to gotowy?

Hajland. Jak ćpają nasze dzieci to wywiad z psychoterapeutką, która na co dzień pracuje i zajmuje się osobami, która uzależnione są od szeroko pojętych narkotyków. Autorki przeprowadzają czytelnika przez różne etapy uzależnienia. Mówią wprost, że jest to duży problem nastolatków, którzy często przytłoczone są oczekiwaniami dorosłych, czy zajęciami w szkole i poza nią. Poszczególne rozdziały to nie tylko opis zjawiska, ale omówienie danego przypadku, z jakim styka się terapeutka. Nie brak tu spojrzenia na zmieniający się świat. Inaczej brało się narkotyki w latach dziewięćdziesiątych, a inaczej obecnie. Na zakończenie poznajemy historię Marka Kotańskiego i Monaru, który pomógł i w dalszym ciągu pomaga wielu ludziom.

Jednak nie brak tu delikatnych zgrzytów, których nie spodziewałabym się takiej książce. Po pierwsze terapeutka bardzo lekko podchodzi do tematu. Stwierdzenia, że przecież wszyscy coś biorą, i gdy przyłapiemy dziecku na braniu, powinniśmy odpuścić, i nie robić problemów w szkole przyprawia o lekki ból głowy. Dalej jest nieco lepiej, ale tylko do kolejnego zdania, że "niech pierwszy rzucić kamieniem ten, komu okruchy zioła nie wypadły". Sami odpowiedzcie sobie na pytanie, czy takie słowa powinni ujrzeć światło dzienne. Gdyby nie te "kwiatki" książka byłaby o wiele lepsza. Można znaleźć tam merytoryczne i ciekawe treści, które pokazują świat z zupełnie innej strony. Co ciekawe nie generalizuje, ale przedstawia realny problem naszych czasów.

Nie jest to zła pozycja, raczej poprawna, po którą powinni sięgnąć nie tylko rodzice, ale przede wszystkim nauczyciele. Poznać meandry narkotycznego świata, który wciąż się zmienia. I to niekoniecznie na lepsze.