"Miłość to gra bez wygranych"
Amy Winehouse
Każdy chce być szczęśliwy. Dla jednych jest to miłość, chęć założenie rodziny, inni chcą być sławni, dzierżyć w dłoni władzę lub chcą być po prostu bogaci. Właśnie na kanwie tych pragnień Anna Blundy oparła swoją powieść.
"Żona oligarchy" to nie pierwsza książka Anny Blundy. Autorka ma na swoim koncie kilka pozycji, między innymi: "Biblia złych wiadomości", "Czysta wódka", "Podwójny strzał", "Ślepa wiara". Niestety muszę przyznać, że to moje pierwsze spotkanie z tą brytyjską dziennikarką, reporterką i pisarką. Mam nadzieję, że nie ostatnie.
Przyszedł czas aby po trosze zarysować Wam fabułę "Żony oligarchy". Powieść rozpoczyna się od morderstwa. Dwie młode, eleganckie kobiety zabijają mężczyznę. Zbrodnia ta nie jest popełniona w afekcie. Była zaplanowana i dokonana z zimną krwią. Dlaczego doszło do morderstwa i kim jest ofiara i jej kaci? Wraz z postępem akcji i w miarę czytania książki będziemy odkrywać sensacyjne puzzle tej zawiłej i intrygującej zagadki.
Cofamy się w czasie. W małym, mroźnym miasteczku Kirgask na Syberii mieszka Paweł i Katia. Nie maja łatwego życia. Ich codzienność to ciągła walka o jedzenie, o przetrwanie, o życie ale i o możliwość spełniania marzeń. Pewnego dnia jadą do Moskwy szukać szczęścia i pieniędzy. Tam spotykają Mo i Eliego, Anglików przebywających w Rosji na szkolnej wycieczce. To z pozoru niewinne i przypadkowe spotkanie połączy i zwiąże ich losy na całe życie.
Po latach cała czwórka, spotyka się ponownie. Katia epatuje otoczenie swoją urodą i bogactwem. Paweł Iwanczenko jest teraz najzamożniejszym człowiekiem w Rosji i zawsze zdobywa to czego pragnie. Choćby po trupach. Mo jest zafascynowana władczym i charyzmatycznym Pawłem. Eli to prawnik zaintrygowany Rosją, jej kulturą, jej możliwościami. Czy spełnią swoje marzenia? Czy zdobędą to, czego pragną?
Akcja książki rozgrywa się na przełomie lat 80-tych i 90- tych XX wieku. Rosja przeraża swoim okropieństwem i brutalnością, powala na kolana i chwyta za serce. Autorka wprowadza nas we wszelkie możliwe zakamarki ciemnej, brudnej egzystencji. Zmusza nas do szukania odpowiedzi na pytania: Jak żyć, gdy codzienność to ciągła inwigilacja, zastraszanie, w ogromnej biedzie, okropnych warunkach i bez szans na szybką poprawę sytuacji? Jak żyć kiedy skorumpowana władza nie ściga przestępców a doświadcza i skupia się na zwykłym, uczciwym człowieku? Pokazuje nam fragmenty z życia, pogodzonych z losem Rosjan. Najgorsze jest to, że bieda i powszechny alkoholizm zmusza ich do zachowań uwłaczających godności, gdzie dla zdobycia pieniędzy gotowi są pędzić bimber, na prostytucję lub sprzedawać własne dzieci w celach seksualnych. Anna Blundy odmalowała przed nami przerażający obraz rzeczywistości z tamtych lat. Idealnie oddała klimat małych, rosyjskich miasteczek, wielkich metropolii i ludzkie nastroje.
Kreacje bohaterów są bardzo różnorodne. Nie wszystkie są jednoznaczne i nie wszyscy budzą sympatię. Ale o to właśnie chodzi, dzięki nim książka nabiera życia i charakteru. Niektóre postacie są bezwzględne i bezkompromisowe w swoich poczynaniach. Różnymi ścieżkami dążą do spełnienia swoich marzeń. Nie mają pojęcia jakie będzie ostateczne rozliczenie ich pragnień. Nie zdają sobie sprawy jaką cenę będą zmuszeni zapłacić i jak wiele mogą stracić.
Anna Blundy umiejętnie poprowadziła fabułę, tak że z rosnącą ciekawością przerzucałam kartki książki. Każda strona odkrywa przed czytelnikiem szeroki wachlarz emocji. "Żona oligarchy" zaangażuje w swą historię każdą cząstkę mojej duszy, serca i umysłu. Niejednokrotnie musiałam odłożyć powieść aby ochłonąć, przemyśleć, "przetrawić" treść. Jednak za każdym razem z nową energią i zapałem wracałam do lektury.
Polecam czytelnikom głodnym wielkich wrażeń, wzruszeń, niebanalnej historii i efektownego zakończenia.