Mariusz Zielke: dziennikarz śledczy i gospodarczy, a także twórca Niezależnej Gazety Internetowej. W 2005 roku za ujawnienie oszustw giełdowych, zdobył prestiżową nagrodę Grad Press. Wtedy też obudziło się w nim pragnienie by swoje wieloletnie doświadczenie przelać na papier. Tak, stąpając na granicy rzeczywistości i fikcji literackiej, powstał Wyrok – pierwszy polski thriller finansowy.
Jakub Zimny pracując dla Ekspresu Finansowego trafia na trop dużej afery finansowej. Wydaje się, że niemiecki biznesmen Adreas Holdne, wprowadzając spółkę Consulting Partners na polski rynek posługiwał się nie do końca legalnymi środkami. Drążąc temat, Zimny odkrywa szereg powiązań domów maklerskich, kancelarii adwokackich, prokuratury i policji z czołowymi przedstawicielami sceny politycznej, a przede wszystkim z wielkimi pieniędzmi. Nieświadomie dziennikarz sam też staje się pionkiem w grze na śmierć i życie.
Nim zdecydowałam się sięgnąć po Wyrok, zastanawiałam się, czy tematyka rynku finansowego, giełdy i wszystkich tych „poważnych spraw” będzie w ogóle do przełknięcia dla takiego laika w tej dziedzinie, jak ja. Po lekturze muszę przyznać, że czuję się naprawdę mile zaskoczona. Swoboda i pasja, z jaką Mariusz Zielke stworzył swoją powieść, tłumacząc przy tym wszelkie zawiłości zarówno pojęciowe jak i interpersonalne, jest ogromna. Nie zawsze byłam w stanie nadążyć za szczegółami rynku finansowego, a mimo to fabuła i bogato zilustrowane postacie pochłonęły mnie bez reszty.
W natłoku bohaterów i wątków, naszą uwagę skupia przede wszystkim postać Zimnego. Człowieka wciągniętego w wir śledztwa i korupcji, a jednak wciąż wierzącego w rzetelne dziennikarstwo. Pełniony zawód, to dla niego przede wszystkim powołanie, a nie tylko praca. Od lat wytrwale dąży do prawdy, lecz nie brak mu przy tym empatii. Zdarza mu się zrezygnować z tematu, gdy przez publikację konkretnych informacji mogą ucierpieć niewinni ludzie.
Motyw Jakuba - dziennikarza śledczego - od razu wywołuje skojarzenia z podobną mu postacią: Milenijnym Mikaelem Blomkvistem. Autor sprytnie bawi się tym mechanizmem dzięki wplecionemu bezpośrednio w fabułę, nawiązaniu do Larsson’owego bohatera – Zimny w toku prowadzonego śledztwa czyta Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet i wielokrotnie zadaje sobie pytanie, jak w takiej sytuacji postąpiłby Mikael.
Książka napisana jest z płynnym i swobodnym językiem literackim, który dopełnia wielowymiarowy sposób prezentacji zdarzeń. Żadna z występujących tu postaci nie jest jednoznacznie określona jako „czarna lub biała”. Pełno tu szarości, które sami musimy skategoryzować. Przykładem może być kobieta wykradająca dokumenty z domu maklerskiego. Prócz prezentacji samego czynu zostaje nam ukazany motyw, który ją do tego skłonił. Zupełnie inną kwestią jest jeszcze motywacja poczynań jej syna lub szefostwa domu maklerskiego. Słowem, każdy element fabuły łączy się ze sobą nieprzerwaną siecią powiązań.
W kwestii wydania muszę przyznać, że okładka w moje gusta estetyczne zupełnie nie trafiła. Niby współgra surowością z treścią powieści, ale zupełnie nie zachęca do zapoznania się z nią na sklepowej półce. Tak sporne dzieło z pewnością zasługuje na znacznie lepszą szatę graficzną, jednak wydanie go własnym sumptem niejako tłumaczy te braki.
Wyrok bez wątpienia otwiera czytelnikowi oczy i prowokuje do myślenia. Nie bez powodu, przez długi okres czasu, nikt nie chciał go w Polsce wydać. Jest niepokojący i kontrowersyjny. Porusza tematykę uważaną dotychczas za tabu, a przy tym opowiada o sprawach dnia codziennego: pogoni za pieniędzmi, ludzkich marzeniach i dramatach. Jest to lektura dobra dla każdego, nie zależnie od jego wieku i profesji. Mariusz Zielke pracuje obecnie nad kontynuacją Wyroku i zapewniam - jest na co czekać.
Mariusz Zielke „Wyrok”
Ilość stron: 398
Wyd. NGI
Warszawa 2011
Ocena: 5/6
http://www.od-deski-do-deski.blogspot.com/