Marcel. Na skraju mroku recenzja

Los nie jest ślepy jak mówią niektórzy. On z premedytacją wybiera z tłumu swoich ulubieńców i to między nich dzieli to co ma najlepszego.

W skutek nieprzewidzianych decyzji i zdarzeń Marcel Karczewski zasiadł na tronie organizacji, której przewodzi jego rodzina. Aby utrzymać władze musi przewidywać kroki przeciwników i być bezwzględny w swoich planach. Nie ma również dla niego znaczenia, kto próbuje mu zaszkodzić. A jak niesie plotka Karolina, była partnerka poprzedniego szefa, wychodzi z więzienia i chce dostać wszystko co jej należne po zmarłym Vigo. Marcel jest gotów na wszystko aby do tego nie dopuścić, ale jego palny biorą w łeb kiedy tylko ona wpada w jego ramiona.

Karolina chroniąc rodzinę Vigo (oraz własne życie) spędziła trzy lata w więzieniu. Była lojalna do bólu, cierpiąc w samotności po śmierci ukochanego oraz tym czego on się dopuścił przed śmiercią. Należąc do tej rodziny nie tylko straciła trzy lata życia ale także w znacznym stopniu zdrowie. Jest pewna, że to wystarczająca cena jaką musiała zapłacić aby być wolną. Jedyne czego w życiu chce to święty spokój. Swoje nowe życie próbuje zacząć w domu odziedziczonym po babci oraz szukając legalnej pracy, aby spłacić dług wobec państwa. Jednak czy będzie umiała odciąć się od dawnego życia, szczególnie gdy na horyzoncie pojawia się Marcel?

Iwona Feldmann powraca z trzecim tomem serii "Władcy półświatka". Po dwóch poprzednich petardach nadchodzi kolejna. W tej części poznajemy losy Karoliny (dziewczyna Vigo w części pierwszej) oraz Marcela, kuzyna bohatera części pierwszej. Świat do którego zaprasza nas autorka jest pełen niebezpieczeństw, tajemnic, spisków a zaufanie jest luksusem na który nie można sobie pozwolić. Za to codziennością jest brutalność i śmierć. Rzadko kiedy obowiązują jakieś zasady, ale jak już jakieś masz to chcesz ich przestrzegać. Jedną z zasad Marcela jest nie spoufalanie się z byłymi braci i kumpli. Ta reguła zostanie wystawiona na próbę, kiedy ponownie zobaczy Karolinę. Nawet jeśli on złamałby swój kodeks pozostaje fakt, że ona nie chce wrócić do tego świata. A Marcel nigdy nie porzuci tronu dla nikogo. Do tej historii idealnie pasują dwa cytaty: "jeśli chcesz rozśmieszyć Boga powiedz mu o swoich planach" oraz "przeznaczenia nie da się oszukać. Los zawsze znajdzie sposób, by połączyć to co ma być razem". I dokładnie tak jest, mimo iż i Marcel i Karolina mają sztywny plan na swoje życie to los pokieruje ich zupełnie inaczej. I mimo, że bronią się przed tym rękoma i nogami, któreś z nich w końcu będzie musiało ustąpić.

Ta książka wciągnie was w swój mroczny świat i nie wypuści do ostatniej strony. Mimo, że fabuła jest wielowątkowa to jej logiczne poprowadzenie łączy się w idealna całość, które wywoła u was ciarki i pozwoli poczuć powiew niebezpieczeństwa na karku.

Gratulację dla Iwony za stworzenie czegoś tak ekscytującego i mam nadzieję że powstanie historia Maxa i Lilki 😈