Uff... skończyłam. Muszę przyznać, że była to wymagająca skupienia lektura, po której czuję się tak jak autor powieści - nie wiem od czego zacząć. Jak ubrać w słowa swoje odczucia i jak przekazać to co czuję, by nie było to chaotyczne i niezrozumiałe.
Zacznę od początku: książka jest efektem dwudziestoletniego śledztwa dziennikarza Toma O'Neill, który miał napisać krótki artykuł dla swojej gazety o zbrodni Mansona. Niestety, albo i stety nie napisał artykułu a ilość zebranego materiału pozwoliła na napisanie całkiem obszernej książki.
W pierwszym rozdziale poznajemy fakty na temat brutalnego morderstwa Sharon Tate i jej przyjaciół w jej rezydencji na Cielo Drive. Napisałam, że poznajemy fakty, powinnam raczej powiedzieć, że poznajemy oficjalną wersję wydarzeń. Wersję, którą spopularyzował prokurator Bugliosi w swojej powieści "Helter Skalter". I właśnie ten rozdział czytało mi się najlepiej. Potem następują 2-3 rozdziały, które sprawiły mi największy problem w odbiorze. Nie bardzo wiedziałam do czego autor zmierza, co chce osiągnąć, a ilość postaci sprawiała, że się pogubiłam kto jest kim. Nie umiałam wychwycić zależności pomiędzy poszczególnymi osobami.
Na szczęście kolejne rozdziały napisane są mniej chaotycznie. Przedstawiony jest związek przyczynowo - skutkowy, a prezentowane odkrycia są logiczne i umiejscowione w kontekście. Poprawił się również język powieści. Od tego momentu miałam wrażenie, że czytam kryminał (i to całkiem niezły) i aż trudno było mi uwierzyć, że prezentowane zdarzenia naprawdę miały miejsce.
O'Neill mimo, iż zanegował wiele z ustaleń policji i prokuratury, a także nie zgodził się z większością materiału dowodowego czy wypowiedziami świadków nigdy nie pokusił się o stworzenie własnej teorii dotyczącej morderstw dokonanych przez Rodzinę, nie popadł też w skrajność i nie wymyślał teorii spiskowych. On po prostu zaczął zapoznawać się z oficjalnymi dokumentami i wychwycił wiele niedokładności, a czasami wręcz przekłamań. Chcąc rozwikłąć jakoś dręczące go wątpliwości na nowo przestudiował wiele dostępnych dokumentów, uzyskał dostęp do tych, których nikt przez te lata nie widział, a także odszukał świadków związanych z sektą Mansona czy z ich ofiarami. Wiele uwagi poświęcił również przeszłości morderców i "odkrył" kilka osób, które mogły mieć bezpośredni lub pośredni wpływ na postępowanie Rodziny i Mansona.
Poraża mnie ogrom pracy jaką włożył autor w swoje poszukiwania prawdy. Dwadzieścia lat życia, setki kartonów dokumentów i notatek, setki godzin wywiadów, tysiące przejechanych kilometrów, by porozmawiać ze świadkami. Wynajęcie detektywa, zatrudnienie asystantów. Można powiedzieć, że to śledztwo zawładnęło jego życiem. A było to śledztwo wielotorowe, zakrojone na szeroką skalę. A na 600 stronach reportażu poznajemy zaledwie część tego, co udało mu się ustalić.
Książkę można uznać za sensacyjną. Brak twardych dowodów na poparcie wielu tez w niej zaprezentowanych powoduje, że zamiast poznać odpowiedzi dostajemy tylko nowe pytania: dlaczego doszło do morderstw? dlaczego zarówno Manson jak i jego wyznawcy przez wiele miesięcy byli bezkarni? dlaczego wcześniejsze przestępstwa uchodziły im na sucho? dlaczego świadkowie kłamali lub przeinaczali fakty? co wspólnego z Mansonem ma CIA? dlaczego tak często łamane były procedury prawne?
Ze swojej strony polecam przeczytanie powieści a za udostępniony egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Muza.