Czasem lubię przeczytać książkę zawierającą porady "jak żyć". Nie wiem sama czemu. Jednych one nudzą, inni nie mogą ścierpieć, że ktoś próbuje im doradzić, bo przecież oni wiedzą lepiej. Jednak myślę, że lubię takie książki czytać, bo są na swój sposób bezpieczne. Pomagają żyć, zawierają cenne wskazówki, które można użyć w życiu codziennym i dzięki nim życie staje się szczęśliwsze i łatwiejsze... ponoć.
Książkę wypożyczyłam, ale nie wiem sama czy bym ją kupiła, bo podobne w domu już mam. Z początku podchodziłam do niej optymistycznie. Myślałam, że znajdę tam "złoty środek" na bycie szczęśliwą. Właściwie nie wiem, czy znalazłam ten upragniony "złoty środek", jednak z pewnością znalazłam tam wiele ciekawych i cennych rad, które na pewno wykorzystam w przyszłości.
"Mały poradnik szczęśliwego życia", jest książeczką zawierającą wskazówki co zrobić, by być szczęśliwszym. Nie ma tam spisanych sztywnych zasad, nic z tych rzeczy! Są tam historie i własne spostrzeżenia napisane przez autora, z których wychodzi jakiś morał. Ciekawy jest też fakt, że często autor opiera się na wierze w Boga, czasem przytacza z Biblii fragmenty, ale na szczęście są one dodane z umiarem.
W owym poradniku przyciąga przede wszystkim okładka. Jest piękna. Dodatkowo przyczepiona została wstążeczka służąca za zakładkę. Niby nic takiego, ale jednak daje urok książce i jest bardzo użyteczna. W środku na niektórych stronach znajdują się fotografie, wraz z cytatami słów autora. Książka wykonana na prawdę porządnie i wyglądałoby na to, że nie ma żadnych wad. Ale otóż ma.
Po przeczytaniu prawie 150 stron, zaczęła mnie nudzić. Miałam wrażenie, że już to wcześniej było, albo że to już wszystko wiem i szkoda mi czasu na studiowanie tych kartek. Chcąc nie chcąc, automatycznie zaczęłam przerzucać kartki, aż nie znalazłam innego, bardziej interesującego rozdziału. Po przeczytaniu całej pozycji, zaczęłam się zastanawiać, czy autor na prawdę stosuje się do przedstawionych rad? Niektóre z nich, były takimi drobnymi gestami i bardzo zdziwiłam się, że mogą one pomóc człowiekowi w osiągnięciu szczęścia.
Książkę polecam. Pozycja dobra, chociaż nie rewelacyjna i mimo, że ma podtekst religijny (w końcu wydawnictwo mówi samo za siebie), to książka jest warta uwagi i można się w nią zaopatrzyć przynajmniej po to, aby cieszyła oko - ale czy jest sens, aby się kurzyła, jeżeli nie będziemy do niej zaglądać? Warto zapoznać się z większością wskazówek, pozwalają człowiekowi spojrzeć na życie z innego punktu widzenia. Książka jest tak ładna, że można ją śmiało kupić w celu obdarowania ukochanej osoby. Myślę, że każdemu przyda się książeczka, w rodzaju poradnika ze wskazówkami, co zrobić, żeby być szczęśliwym - bo któż by z nas nie chciał?