"Maluję siebie, bo jestem samotna. Jestem tematem, który znam najlepiej".
Frida Kahlo - Magdalena Carmen Frieda Kahlo y Calderón - Meksykanka, malarka, a przede wszystkim kobieta, która fascynowała (i nadal fascynuje) nie tylko za pomocą talentu i obrazów, ale też tym, jak potrafiła sobie radzić z życiem, które nie było dla niej łaskawe, a mimo to potrafiła z niego korzystać jak tylko można było!
A wszystko zaczęło się od wypadku autobusowego 17 września 1925 roku, gdy Frida razem ze swoim przyjacielem wracała ze szkoły. Uderzenie było tak mocne, że zerwało z niej ubranie, a złota farba, którą przewoził jeden z pasażerów autobusu pokryła pyłem jej zmasakrowane licznymi urazami ciało.
Okropny wypadek unieruchomił ją na wiele miesięcy, lekarze nie dawali jej szans na przeżycie, ale ona jakimś cudem przeżyła.
Jednak od tego czasu do końca życia walczyła z wszechobecnym bólem, który trawił jej ciało. Był jej wewnętrznym piekłem, jak w powieściach Dostojewskiego, które uwielbiała.
Ten wypadek był jednym z czynników, które zdeterminowały jej życie i pchnęły w stronę malarstwa, pasji jej życia.
Po stracie Alejandra, swojej miłości - chłopak wyjechał na studia - kolejne z jej marzeń się rozpłynęło.
Malowanie zaczęła od gipsowego gorsetu, który pokryła w całości, a widząc te radosne rysunki ojciec podarował jej kasetę malarską, którą od zawsze chciała dostać. Jej malowanie zaczęło się w łóżku i było dla niej błogosławieństwem, które przywróciło jej radość życia. Na jej pierwszym portrecie znalazła się ich indiańska kucharka Amelda, potem jej starsza siostra Ariadna, a gdy wokoło brakowało "ofiar" do uwięzienia na płótnie zaczęła malować siebie.
Do w miarę pełnych sił wróciła dwa lata po wypadku, a pomalowany gorset powiesiła nad swoim łóżkiem jak trofeum.
Wstąpiła do partii i otrzymała czerwoną legitymację. Dzięki poznanej tam Tinie spotkała Diego Riverę, najsłynniejszego meksykańskiego malarza.
I tak zaczął się jej burzliwy związek z brzydkim, grubym, starszym o dwadzieścia lat mężczyzną, którego inteligencja, charyzma i specyficzne poczucie humoru uwiodły Fridę. W 1929 roku wzięli ślub by po dziesięciu latach, w 1939 roku się rozwiesić, a ponad rok później w 1940 roku ponownie zawrzeć małżeństwo. I mimo, że było ono nadal pełne zgrzytów, to trwali przy sobie w najważniejszych chwilach. Diego zdradzał ją, co bolało, ale i ona nie pozostawała mu dłużna. Miała kochanków i kochanki, czym wzbudzała zazdrość męża tylko przy tych pierwszych.
Dzięki niemu rozwinęła swój warsztat, a swoje prace udało jej się zaprezentować w 1939 roku na wystawie w Paryżu. Jej twórczość docenił Luwr. Jej sztuka odzwierciedlała jej poglądy, a obrazy przedstawiały bardzo trudną tematykę, dzięki czemu sztuka feministyczna zyskała nowy kierunek.
Frida zmarła 13 lipca 1954 roku żegnając się ze światem w swoim pamiętniku:
"Ufam, że odejdę bez żalu i że już tu więcej nie wrócę".
I rzeczywiście świat o niej na chwilę zapomniał, ale wbrew swojemu życzeniu w 1988 roku Frida Kahlo została odkryta na nowo i powróciła do świadomości świata.
Na podstawie biografii autorstwa Haydena Herrery Autorka stworzyła niesamowitą powieść o kobiecie, która jest symbolem walki o prawa kobiet i równouprawnienie, walki z bólem i życia na przekór konwenansom, stereotypom i oczekiwaniom. Życie od dziecka ją nie oszczędzało lecz mimo ograniczeń jakie stwarzało jej ciało nie rezygnowała i czerpała z niego pełnymi garściami.
Jeżeli ktoś z Was nie przepada za biografiami, to ta powieść będzie idealną alternatywą by o tej wyjątkowej kobiecie się czegoś dowiedzieć. 🏵🌺🌼🌻🌸
Gorąco polecam serię od
@znakhoryzont ❤❤❤