Każdy ma sekrety, których się wstydzi i nie chce o nich rozmawiać. Sekrety, którymi nie chce się z nikim dzielić. Co byście zrobili, gdyby jedyna osoba, która je zna zaginęła? Niektórzy ulgę, inni strach.
W takiej sytuacji znalazła się Aria, Hannah, Spencer i Emily. Jak poradzą sobie z tą sytuacją? I jak zareagują na tajemnicze wiadomości od A? Czy to ich zaginiona przyjaciółka, Alison?
Chcecie wiedzieć? Więc zabierzcie się za "Pretty Little Liars. Kłamczuchy"
Sekrety są raczej delikatną sprawą, a szczególnie te, przy których przysięgamy na własne życie. Pretty Little Liars. Kłamczuchy. To pierwsza część otwierająca serię o przygodach, głównych bohaterek, o których wspomniałam już wcześniej. Jest to tak naprawdę grupa bogatych i niegrzecznych dziewczyn, które w swoim życiu popełniły nie jeden błąd. Zapoznając się z treścią książki brniemy w najgłębsze tajemnice nastolatek, które są gorsze niż można się spodziewać. Zagadkowy wypadek, zniknięcie Ali, zdrady, kradzieże, a to tylko początek.
Akcja rozgrywa się w małej mieścince Rosewood – na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się zwyczajne. Przyjemna okolica, ładne i eleganckie domy. Ale rzeczy, które skrywają mieszkańcy nie należą do tych pozytywnych.
Zanim zacznę bardziej brnąć w literacką wersję, wspomnę o ekranizacji. Pewnie dużo osób kojarzy serial Pretty Little Liars, to właśnie przez niego sięgnęłam po książkę i mam mieszane uczucia. Te dwie pozycje różnią się od siebie pewnymi elementami, można powiedzieć, że książka jest bardziej wulgarna, do tego nie mogę się przyzwyczaić do opisów bohaterek, ciągle wyobrażam sobie wygląd bohaterek. W każdym razie Pretty Little Liars. Kłamczuchy jest tak naprawdę wstępem do całej historii. Poznajemy wtedy Arię, Hannę, Spencer i Emily, razem z ich problemami i odczuciami co do Alison.
Każdy rozdział opowiada o innej dziewczynie i tego właśnie nie lubię w książkach, niestety akurat w tej pozycji było to nieuniknione. Dzieje się tu dość dużo, ponieważ w międzyczasie każda bohaterka wpada w jakieś kłopoty i nie znajdziemy rozwiązania ich na końcu książki. Wszystko kończy się wprost proporcjonalnie drugiego, albo trzeciego odcinka serialu.
Sposób pisania autorki jest z jednej strony irytujący. Nie znalazłam tu jakiś głębszych opisów, wszystko działo się szybko, a Sara Shepard przeskakiwała jak z kwiatka na kwiatek, z teraźniejszości do przeszłości i odwrotnie. Jest to typowa młodzieżówka, opisująca życie rozpieszczonych dziewczyn – w serialu wydają się być one całkowicie inne. Muszę przyznać, że ekranizacja bardziej mi się podoba niż książka, a to coś bardzo dziwnego w moim przypadku.
Tak naprawdę Pretty Little Liars. Kłamczuchy to pozycja na umilenie wieczoru. Nie szuka się w niej głębszego przekazu, to raczej coś w stylu „Czytasz. Bierzesz kolejną część. Czytasz itd” Ta powieść mogła mi się nie spodobać , ponieważ nie lubię klimatów tzw. wyższych sfer. Wy pewnie nie macie z tym większych problemów i nie uznacie mojej dość niskiej oceny dla tej książki.
W każdym razie mam zamiar kontynuować serię Pretty Little Liars by dowiedzieć się kim jest A. Jak na razie moja ocena to 3/5. Mam nadzieję, że w kolejnych częściach akcja się rozkręci.
www.recenzje-bezimiennej.blogspot.com