Jej wisienki recenzja

Jej wisienki, to druga książka z serii "Objects of Attraction". Pierwsza z nich, Jego banan, okazała się całkiem pozytywnym zaskoczeniem, pełnym dobrego humoru, wywołująca duży uśmiech na twarzy i na to samo liczyłam przy tej książce. Dla mnie była ona niestety słabsza. Mam wrażenie, że sporo rzeczy zostało potraktowanych po macoszemu. Objętościowo wszystkie 3 książki z serii są podobne, jednak moim zdaniem, fabuła w bananowej książce była lepiej rozwinięta. 
"Jej wisienki" skupiają się na bracie bliźniaku poznanego nam w pierwszej części uporządkowanego Bruce'a- Williamie oraz Hailey, która ledwo wiąże koniec z końcem, prowadzi własną cukiernię/piekarnię i zalega z wszelkimi rachunkami. 
William jest zupełnym przeciwieństwem swego brata, totalnie wyluzowany, wieczny żartowniś, trochę wręcz, hmm, postrzelony. Kobiety i seks to dla niego zabawa i nie zamierza się ustatkować. Hailey natomiast zdaje się być dość nudna, nie ma wielu znajomych, a większość czasu spędza ze swymi wypiekami. 
W wisienkach żarty bohaterów były częściej głupie i żenujące niż śmieszne. Nie bawiłam się aż tak dobrze, jak przy pierwszej części. Wątek Williama i Hailey, rodzącego się uczucia  został potraktowany trochę nijak. Wszystko stało się jak dla mnie za szybko, mało wiarygodnie, nie kupiłam tego po prostu.