Małe Licho i anioł z kamienia recenzja

"Małe Licho i anioł z kamienia", czyli Bożek jedzie na ferie

Autor: @Katarzyna_Wasowicz ·4 minuty
2019-11-20
Skomentuj
1 Polubienie
"Małe Licho i anioł z kamienia", czyli Bożek jedzie na ferie


Z twórczością Marty Kisiel miałam okazję zetknąć się przy okazji czytania antologii "Harda horda", której recenzję również mieliście przyjemność poznać. Spodobał mi się styl autorki i koniecznym stało się nadrobienie braków w znajomości jej twórczości.

***

"Małe Licho i anioł z kamienia" to drugi tom przygód niezwykłego chłopca, nazywanego Bożkiem, oraz jego nietypowych, ale niebywale sympatycznych przyjaciół. Można czytać części niezależnie od siebie, ale zdecydowanie polecam opcję czytania po kolei, ponieważ zaczynając historię o aniele z kamienia, będziecie lepiej znali charaktery postaci, co jest dobre by zrozumieć ich motywy i decyzje.


"Licho ledwo wystawało ponad stół (...), włosy miało jak z celofanu, który zabawnie szeleścił i mienił się w świetle, a na świat patrzyło tęczowymi oczami i równie tęczowym sercem."


Tym co w głównej mierze fascynowało mnie w tej serii to fantastyczni bohaterowie:
Bożek, czyli Bożydar Antoni Jekiełłko - nietypowy chłopiec, lat prawie dziesięć, mieszkający w bardzo nietypowym domu razem z nie mniej nietypowymi mieszkańcami.
Licho - anioł stróż Bożka, małe Licho, które cierpi na katar, dzierga bamboszki i mające włosy jak z celofanu, które szeleściły i mieniły się w świetle. Z  "dziewięćdziesięciu procent składało się z miłości, z dziesięciu zaś z kataru". To cudowny, mały aniołek, który wzbudza tylko i wyłącznie sympatię.
Gucio - mały mackowaty potwór mieszkający pod Bożkowym łóżkiem, towarzysz wielu zabaw i przyjaciel zawsze gotów i do psot i do pomocy.
Wujkowie: Konrad i Turu - każdy o innym charakterze, obaj jednak bardzo kochają Bożka.
Tsadkiel - anioł stróż wujka Konrada, dostojny, surowy, mający swoje zasady i trzymający się ich kurczowo, niestety jest też bardzo krytyczny w stosunku do wszystkich i wszystkiego, przez co trudno z nim nawiązać dobre relacje.
Mama - mama, to mama, wszyscy drżą przed jej gniewem, nawet wujaszkowie. Z ciężkim sercem przychodzi jej rozstać się z synem na dwa tygodnie, gdy dom zamienia się w strefę chorych na ospę.
Prócz wyżej wymienionych mieszkają tam również Krakers (mistrz kulinarny), utopiec (zimujący w wannie), różowe króliczki, a także trzy niemieckie widma.


"(...)Tsadkiel zawsze sprawiał wrażenie, jak gdyby dopiero co raczył łaskawie zstąpić z obrazka między ludzi i inne żyjątka. Włosy miał długie, złociste i lśniące, oczy jak dwa ametysty w blasku słońca, a jego śnieżnobiałe skrzydła, nawet złożone, ledwo mieściły się w drzwiach. Przy tym był tak wysoki, tak piękny i tak dostojny, że na jego widok wszelkie stworzenia aż zamierało z wrażenia."


W tej części Małego Licha jest mało, za to lepiej poznajemy drugiego anioła stróża - Tsadkiela. Przyznam się, że choć Licho wzbudzało we mnie od początku macierzyńskie uczucia, tak dostojny i nieprzystępny anioł stróż Konrada jawił mi się jako postać tajemnicza, uzbrojona w swoją surowość, pedantyzm oraz owiana mgiełką... tajemnicy i smutku. Tak, tak, tu do głosu doszła moja romantyczna natura...

***


Wiedzieliście, że małe anioły również mogą złapać ospę? Tak samo potwory, a nawet wujkowie, którzy już kiedyś tę wstrętną ospę przeszli? Takim oto mało przyjemnym zbiegiem okoliczności autorka zabiera nas razem z Bożkiem, Tsadkielem i Guciem do uroczego domu w głębi lasu. Poznajemy tam kolejnych, nietuzinkowych bohaterów, m.in.:  przyszywaną ciocię Odę i czorta Bazyla.

Szczególnie ten ostatni stanowił powód mojego niekontrolowanego chichotania. Moi drodzy, tego nie da się po prostu opisać, to trzeba koniecznie przeczytać, bo nie dość, że Bazyl sam w sobie jest postacią zabawną, i do tego posiada wadę wymowy, która czyni go bohaterem wręcz komicznym.


***


Książkę czyta się naprawdę bardzo szybko, nie tylko dzięki dużym literom, które są odpowiednie, także dla młodszego czytelnika. Lekki styl, szybko postępująca akcja, brak długich opisów, a te które są z pewnością napisane są bardzo dobrze i sugestywnie, by nasza wyobraźnia mogła się nimi posiłkować. Och i ten humor. Uwielbiam humor w książkach, zarówno ten słowny, jak i sytuacyjny. tutaj mamy i jeden i drugi i podczas tej lektury po prostu nie sposób jest się chociaż nie uśmiechnąć pod nosem.

"Małe Licho i anioł z kamienia" jest powieścią uniwersalną, taka, która spodoba się zarówno młodszym, jak i dorosłym czytelnikom. Niewielka objętość wcale nie oznacza nudy, akcja jest wartka i sukcesywnie nabiera tempa.
Poruszony temat świętowania Bożego Narodzenia i wątpliwości Bożka w tym temacie zostają rewelacyjnie i merytorycznie przedstawione.


***


"Małe Licho i anioł z kamienia" to opowieść o byciu sobą i akceptacji odmienności drugiej osoby, która wcale nie jest taka prosta jakby się mogło wydawać, o czym Bożek miał okazję się przekonać; to także opowieść o przyznawaniu się do błędu. Jest pięknie napisana, urocza, pełna humoru i bohaterów, którzy zapadają w pamięć i serca, uczy tolerancji i wrażliwości na drugą osobę. Pokochałam wszystkich bohaterów "Małego Licha" i z pewnością pani Marta Kisiel dołączyła do jednej z moich ulubionych pisarek.


   "- Cześć, kochanie! - Prawie zbił ją z nóg, tak mocno się do niej przytulił. Dziwne. Nie widzieli się ledwie dwa tygodnie, a wydawał się wyższy i jakby... jakby doroślejszy. - Jak się... Bożydarze Antoni Jekiełłku, co ci sie stało w twarz?!"
   - Och, wiesz. - Machnął ręką (...). - Takie tam... przygody."


I właśnie do przeczytania o takich tam przygodach gorąco Was zachęcam. A komu polecam "Małe Licho"? Każdemu. Absolutnie każdemu obdarzonemu wrażliwością, wyobraźnią, poczuciem humoru; każdemu kto lubi nietuzinkowych bohaterów i oryginalną fabułę.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-11-16
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Małe Licho i anioł z kamienia
2 wydania
Małe Licho i anioł z kamienia
Marta Kisiel
8.3/10
Cykl: Małe Licho, tom 2

NAGRODA LITERACKAw konkursie Polskiej Sekcji IBBY Książka Roku 2019. Wydaje się, że zwyczajność na dobre zagościła w życiu Bożka. Nie na długo. Po tym, jak nad wyraz udana impreza, taka z planszówka...

Komentarze
Małe Licho i anioł z kamienia
2 wydania
Małe Licho i anioł z kamienia
Marta Kisiel
8.3/10
Cykl: Małe Licho, tom 2
NAGRODA LITERACKAw konkursie Polskiej Sekcji IBBY Książka Roku 2019. Wydaje się, że zwyczajność na dobre zagościła w życiu Bożka. Nie na długo. Po tym, jak nad wyraz udana impreza, taka z planszówka...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Małe Licho i anioł z kamienia” to drugi tom cyklu „Małe Licho” autorstwa Marty Kisiel. Tym razem zaczyna się dosyć zwyczajnie, bohaterowie już ochłonęli po wydarzeniach tomu pierwszego, a Bożek z...

@u2003 @u2003

MAŁE LICHO I ANIOŁ Z KAMIENIA. MARTA KISIEL. Książka roku 2019 w konkursie Polskiej Sekcji IBBY. I nic więc dziwnego, że przykuła moją uwagę. Jest rewelacyjną książką przy której dobrze się bawiłam...

@jagodabuch @jagodabuch

Pozostałe recenzje @Katarzyna_Wasowicz

Piąty akt
"Piąty akt" Wojciech Wójcik - opinia

Wojciech Wójcik zabiera nas do aktorskiego świata, jego niuansów, skomplikowanych relacji, zależności i mrocznych stron. Dodatkowo wybieramy się w podróż w czasie, do ok...

Recenzja książki Piąty akt
Final Girls. Ostatnie ocalałe
"Final girls. Ostatnie ocalałe" Grady Hendrix - opinia

„Final girls to dziewczyna, która jako jedyna pozostaje przy życiu, gdy pojawiają się końcowe napisy w horrorze. Zakrwawiona bohaterka, której udało się ocalić siebie, p...

Recenzja książki Final Girls. Ostatnie ocalałe

Nowe recenzje

SPQR. Historia starożytnego Rzymu
Stary Rzym w nowej odsłonie
@konrad.mora...:

Sądzę, że gdy Mary Beard kreśliła ostatnie litery swego dzieła pt. "SPQR. Historia Starożytnego Rzymu" to musiała przem...

Recenzja książki SPQR. Historia starożytnego Rzymu
Każdego dnia
O rodzinie słów kilka
@Szarym.okiem:

Nie oceniaj książki po okładce. Ale czy to nie ona właśnie jest tym pierwszym impulsem, który sprawia, że sięgamy po da...

Recenzja książki Każdego dnia
Rozgrzej moje serce
Rozgrzej moje serce
@Zaczytany.p...:

"Rozgrzej moje serce " ~ A. Sour (współpraca reklamowa z wydawnictwem) [...] – Czuję, jak odpływasz w moich ramionach...

Recenzja książki Rozgrzej moje serce
© 2007 - 2024 nakanapie.pl