Spotkałam się ostatnio z dwoma różnymi opiniami na temat książki Magdaleny Słuszniak pt. “Magiczne wrota”, jedna zachwalała tę pozycję, druga zaś opisuje rzeczy, które denerwują mnie w książkach. Doszłam do wniosku, że trzeba się samemu przekonać, jak wypadł debiut tej autorki i wypracować sobie swoją własną opinię. Zachwyciła mnie okładka, jest delikatna, lecz przyciągająca uwagę, mimo tego, że mało się na niej dzieje, zachwyca swoim minimalizmem. Tu wydawnictwo Feniks się bardzo postarało, lecz im dalej w tekst, tym nie jest coraz lepiej, tylko coraz gorzej. Liczne literówki bardzo rzucały się w oczy. Jest to pierwsza książka tego wydawnictwa w papierze, którą czytałam, wcześniej miałam styczność z samymi ebookami i spotkałam się również z ogromem literówek w tekście. Jest to dla mnie ogromny minus i bardzo zniechęcił mnie on do zapoznawania się z innymi książkami tego wydawnictwa.
Przejdźmy do fabuły, książka opowiada o wojnie między Północą a Południem, która toczy się od wielu lat przez ten sam powód- Magiczne wrota. Owe wrota zapewniają władcy skarbiec pełen złota, bitwy o nie są bardzo krwawe, wielu żołnierzy nie wraca z wojny. Podczas ostatniej wojny nie powrócił również król Północy, władanie nad nią objęła Królowa, która jest bezwzględna i okrutna. Córka królowej, Iga jest krnąbrna i często przeciwstawia się matce, przez co królowa ma niemały problem by ją utemperować. W momencie, gdy Iga przynosi wstyd koronie wściekłość matki osiąga apogeum, lecz kara nie spada na nią, lecz na bliskiemu jej sercu kucharzowi. Iga gnana przez uczucie i poczucie niesprawiedliwości postanawia po raz kolejny przeciwstawić się matce.
Powiem szczerze, że delikatnie się rozczarowałam “Magicznymi wrotami”, książkę czytało się bardzo szybko, lecz niekiedy musiałam się zastanowić o co dokładnie chodziło autorce. Nie doczekałam się dłuższego przedstawienia świata ani opisów królestwa, wszystko było podane w bardzo zwięzły sposób, bądź po prostu zostało przemilczane. Czułam się niekiedy zagubiona, gdy podczas dialogów autorka skakała z jednej myśli na kolejną. Główna bohaterka zaś była płytka i rozpieszczona, dlatego próby zrobienia z niej szlachetnej, dobrodusznej księżniczki spełzły na niczym, ponieważ prze większość czasu irytowała mnie. Postać Szpiega była lepiej wykreowana, mimo tych skąpych informacji, które otrzymaliśmy. Fabuła pędziła, jednego dnia bitwa, drugiego już z niej wracają, nie przeszkadzało by mi to, gdybym otrzymała choć odrobinę opisu tej bitwy. Prawdą jest, że nie była ona aż tak bardzo ważna, lecz brakowało mi ogólnego rozwinięcia kilku wątków. Przyjaźń między Igą a dziewczyną, która początkowo ją nienawidziła wydawała się naciągana, lecz nie tylko ta przyjaźń. Uczucie jakim zapalała główna bohaterka, również w moim odczuciu była zbyt piękna, zbyt silna i przede wszystkim rozwinęła się zbyt szybko. Kolejny wątek miłosny był już bardziej prawdziwy, bardziej przemyślany i bardziej mi się podobał, więc oficjalnie stwierdzam, że jestem Team Edgar. Patrząc na tak różne opinie tej książki chcę doradzić tylko to, że wart samemu się przekonać i wypracować swoją własną opinię.
Zbliża się kolejna wojna między Północą a Południem. Powód owych starć od lat jest ten sam – Magiczne Wrota mające zapewnić ich posiadaczowi wielkie bogactwo. Królowa Północy rządzi twardą ręką. ...
Zbliża się kolejna wojna między Północą a Południem. Powód owych starć od lat jest ten sam – Magiczne Wrota mające zapewnić ich posiadaczowi wielkie bogactwo. Królowa Północy rządzi twardą ręką. ...
W Książce "Magiczne wrota" Magdaleny Słuszniak mamy przygodę, romans i całość doprawioną fantastyką. Dwa królestwa, Północy i Południe, prowadzą od lat walkę o Magiczne Wrota. Ojciec księżniczki Igi...
@zacisze.wiedzmy
Pozostałe recenzje @Nastka_diy_book
Genialna!
Macie już stworzoną listę, najlepszych książek tego roku? A może liczycie jeszcze, że znajdzie się w końcu ta jedyna, która was zachwyci? Przeczytałam właśnie drugi t...
Znacie Annę Benning? Moja pierwszą myślą, jaka miałam po zobaczeniu tego nazwiska, było “gdzieś już słyszałam to nazwisko”. I miałam rację, na mojej półce mam trylogi...